Quantcast
Channel: Białczyński
Viewing all 2512 articles
Browse latest View live

Białoruska wizja Baji Słowian – Władimir Golub

$
0
0

GolVla83dNoc Iwana Kupały, 2007 (powiększ)

Wszystkie prezentowane tutaj obrazy Władimira Goluba to malarstwo olejne na płótnie, duże rozmiary.

JaryloJaryło, 2000

GolVla52dBursztynowe Wybrzeże (The Amber Shore), 2003

 

golub wyspa doświadczeniaNa Wyspie Pragnień 2006

 

GolVla81d fatum los dola

Dola, 1993

GolVla50d równonoc

Równonoc I, 2003

GolVla79d złozoność 1990 Złożoność, 1990GolVla25d młyn zimy 2000Młyny Zimy, 2000

 

GolVla09d sirinSirin 1998

GolVla68d palia swara Pałająca 2007Palia, Swara, Pałająca I, 2007

GolVla69d palia 2

Palia, Swara, Pałająca II, 2007

 

GolVla78d razem Razem (Po społu) , 2007

GolVla76d skrzystośćSkrzystość (Uskrzydlenie), 2007

 

GolVla71d zdobywcaZdobywca, 2003

GolVla66d Pani Południa

 

Pani Południa, 2006

GolVla65d pANI pÓŁNOCYPani Północy, 2006

 

GolVla67d uwiedzenieUwodzenie, 2006

 

GolVla61d pocałunekPocałunek, 2006

 

GolVla59d wieczórWieczór, 2003

 

GolVla58d jesienny blues 2003Jesień, 2003

GolVla57d rusaliaRusalia 2003

 

GolVla55d schyłekSchyłek (Zachód/Zapadanie) 2006

 

GolVla47d rusalia  2Rusalia 2, 2003

GolVla46d Pan GłosuPan Głosu , 2003

 

GolVla45d Bóg BykBoski Byk, 200o

 

GolVla17d Uprowadzenie Ledy_LędyBoski Byk, Uprowadzenie Ledy-Lądy-Łabędy, 2000

 

GolVla02d Jabłoń cykl Nimfy Pruskich Wzgórz 1998Jabłoń, cykl „Nimfy Pruskich Wzgórz”, 1998

 

GolVla27d cykl ksieżycowyCykl Księżycowy 1, 1994

 

GolVla28d cykl ksieżycowy 2 1998Cykl Księżycowy 2, 1998

 

GolVla29d cykl ksiezycowy III 1994Cykl Księżycowy 3, 1994

 

GolVla42d flora 1 2000Flora 1 , 2000

GolVla43d flora 2 2000Flora 2 , 200o

 

GolVla18d syrena czetlicaSyrena-Czetlica, 2000

 

gol osadzenjie duszy 875c26ac51f1Osadzenie Ducha

VLADIMIR GOLUB Urodził się w 1953 r. w Słucku. W 1971 r. ukończył Państwową Szkołę Sztuk Pięknych im. Achremczyka w Mińsku. W 1977 r. ukończył Białoruski Państwowy Instytut Teatralno-Artystyczny, wydział malarstwa. Od 1978 roku bierze udział w wystawach okręgowych, krajowych, zagranicznych oraz międzynarodowych. Od 1985 roku jest członkiem Związku Malarzy Białorusi.

WYSTAWY INDYWIDUALNE

1990 r. Sala wystawowa Związku Malarzy Białorusi, Grodno 1991 r. Galeria „ART”, BWA , Olsztyn, Polska 1993 r. Sala wystawowa Związku Malarzy Białorusi, Grodno 1994 r. Galeria “LTS” Wilno, Litwa 1995 r. Galeria “U majstra”, Grodno 1995 r. Galeria „Znad Wilii”, Wilno, Litwa 1995 r. Galeria “Pfeifer”, Olsztyn, Polska 1996 r. Galeria „Znad Wilii”, Wilno, Litwa 1999 r. Galeria „Znad Wilii”, Wilno, Litwa 1999 r. Galeria „Amatininkai”, Wilno, Litwa 1999 r. Muzeum Sztuki Wspуłczesnej, Mińsk, Białorus 2000 r. Białoruski Bank Giełdowy, Grodno 2000 r. Galeria „ART”, BWA , Olsztyn, Polska 2001 r. Galeria “Mastactwa”, Mińsk, Białorus 2001 r. Rosyjskie Centrum Kultury, Wilno, Litwa 2001 r. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Białoruskiej, Mińsk 2001 r. Galeria “Fifth”, Naples, Floryda, USA 2002 r. Litewska Biblioteka Narodowa im. Martynasa Mažvydasa, Wilno, Litwa 2002 r. „Bergamot Station Arts Center”, Santa Monika, Kalifornia, USA 2003 r. Rosyjskie Centrum Kultury, Wilno, Litwa 2004 r. Państwowa Galeria Artystyczna „Pałac Mastactwa”, Mińsk, Białorus 2004 r. Muzeum Historyczne m. Słucka, Białorus 2005 r. Galeria „ART”, BWA , Olsztyn, Polska 2005 r. Salon „Geliu kampelis”, Wilno, Litwa 2006 r. Galeria „Josephine”, Naarden, Holandia 2006 r. Galeria „25 kv.m”, Francja 2006 r. Hotel „Conti”, Wilno, Litwa 2007 r. Galeria „Josephine”, Naarden, Holandia 2008 r. „Dni stolicy”, Rosyjska galeria, Wilno, Litwa 2008 r. „ Wiater przemian”, Rosyjska galeria, Wilno, Litwa 2008 r. Galeria „Josephine”, Naarden, Holandia 2009 r. Galeria “Mastactwa”, Mińsk, Białorus 2009 r. Galeria sztuki, Słuck, Białorus 2009 r. Galeria „Josephine”, Naarden, Holandia 2010 r. Galeria „Kryga”, Grodno, Białorus 2011 r. Galeria „Znad Wilii”, Wilno, Litwa

PRACE ARTYSTYCZNE znajdują się:

Państwowe Muzeum Sztuki Republiki Białoruskiej, Muzeum Sztuki Wspуłczesnej m. Mińska-Białorus, Fundusz Związku Malarzy Republiki Białoruskiej, Galeria Obrazуw Muzeum Historyczno-Archeologicznego w Grodnie-Białorus, Muzeum Sztuki im. P. Maslennikowa m. Mohylew, Galeria Artystyczna w Tychach-Polska, Galeria Artystyczna w Barlinku-Polska, PriorBank, Grodno Białorus, Galeria sztuki m.Słuck-Białorus

GolVlaFoto01m 1953 was born in Slutsk, Byelorussia.

Education:
1971 Republican School of Art
1977 graduated Higher School of Theatre and Arts’, Department of Painting
Since 1985 the member of Byelorussian Artists Association.


08. 07. 2014 Zorganizowana na FB Noc Kupały z Lampionami odbyła się z opóźnieniem w Bydgoszczy.

$
0
0

10527799_876554842372652_5533713825533679309_n4 lipca odbyła się w Bydgoszczy zorganizowana internetowo WBREW PLANOM MIASTA Noc Kupały z Lampionami. Taka sama Noc Kupały była planowana na 21 czerwca w Krakowie.W Bydgoszczy zgłosiło się do udziału 3000 chętnych i co najmniej tyle osób było. Na zdjęciu powyżej Noc Kupały w Bydgoszczy 4 lipca, zorganizowana wbrew władzom miasta i Gazecie Wyborczej. Natomiast w Krakowie wspólna akcja Gazety Wyborczej i Policji zapobiegła temu wydarzeniu, a było do niego chętnych 17.000 osób. TVP rozpętała dzisiaj nagonkę na organizatorów Bydgoskiej Nocy Kupały, informując w histerycznym stylu o zagrożeniu pożarowym i fakcie że nie wiadomo kto jest autorem tej nocy, ponieważ nie było jej organizatora, a źródłem informacji był wyłącznie Internet. Jakoś jednak nic nie spłonęło? Ciekawe dlaczego? Dziwię się, że od 200 lat nie spłonął Pekin gdzie puszcza się nie 3000 lampionów ale 1 milion, w dzień Chińskiego Nowego Roku. Może Chińczycy nie są jednak tacy głupi i  wiedzą, że ich stolicy nic nie grozi w związku z puszczaniem lampionów. Warto się uczyć w Lechistanie od, znanych z mądrości i aforyzmów oraz głębokiej filozofii i Wiary Przyrody, Chińczyków.

 

Bydgoska Noc Kupały z Lampionami odwołana ze względów bezpieczeństwa!

W tym roku w Noc Kupały nie zobaczymy na niebie lampionów.

Nasza wczorajsza informacja o atrakcjach związanych z Nocą Kupały wywołała poruszenie wśród Czytelników. Okazuje się bowiem, że w tym roku organizatorzy nie przewidują pokazu z lampionami. Ze względów bezpieczeństwa.

Organizatorzy poinformowali na Facebooku, że wspomniane bezpieczeństwo i czystość miasta wzięło górę nad efektownością pokazu. „Mamy świadomość widowiskowości zjawiska lampionów, ale stanowią one zbyt duże niebezpieczeństwo dla zabudowy miasta i nikt nie wyda zgody na ich puszczanie” – czytamy w jednym z wpisów na portalu społecznościowym.

Noc Kupały odbędzie się w niedzielę, 22 czerwca. W ramach festynu planowane są prezentacje rzemiosła, pokazy walk i inne słowiańskie oraz średniowieczne akcenty. Zamiast lampionów, po godzinie 21:30 pojawią się z kolei wianki.

Tymczasem zorganizowani internetowo ludzie nie odpuścili! TVP robi teraz szum wokół tej sprawy, bo organizator Lampionów jest nieznany.

Bydgoska Noc Kupały 2014 z lampionami przeniesiona na 4 lipca. To już dziś

 

Z uwagi na deszczową pogodę w Noc Kupały (21-22 czerwca) tradycyjne puszczanie lampionów wówczas odwołano. o roku widowiskowa impreza przyciąga nad rzekę setki bydgoszczan, dlatego organizatorzy postanowili powtórzyć imprezę. Na Facebooku poinformowali: „Z uwagi na fatalne warunki atmosferyczne akcja puszczania lampionów zostaje przeniesiona na inny, ciepły, lipcowy dzień!”. W piątek warunki były idealne. Nic nie pokrzyżowało planów. Nie zawiodła ani pogoda, ani frekwencja.

Tuż po godz. 22 lampiony zaczęły unosić się nad starówką. Można było je kupić w ogródku przy Starym Porcie. Uczestnicy zabawy puszczali je wzdłuż Brdy, od ul. Mostowej w kierunku klubu Trip.

Noc Kupały ponownie z lampionami w Bydgo…

Autor: materiał organizatora

Ogniste lampiony bydgoszczanie mieli wypuścić nad Brdą 21 czerwca. - Zbierzmy się wspólnie nad bydgoską Brdą i symbolicznie wypuśćmy do nieba ogniste lampiony szczęścia – zapowiadali organizatorzy. Zaplanowaną godziną wydarzenia była 22:00.
Pierwsza letnia noc była bardzo chłodna i deszczowa. Na Facebooku organizatorzy poinformowali: „Z uwagi na fatalne warunki atmosferyczne akcja puszczania lampionów zostaje przeniesiona na inny- ciepły, lipcowy dzień! O szczegółach bedziemy informować na fan page. Za utrudnienia przepraszamy”.
 
Zapowiada się bardzo ciepły i pogodny wieczór, zatem przedsięwzięcie dojdzie do skutku. Datę powtórki z Nocy Kupały wyznaczono na piątek 4 lipca na godzinę 22:00. Lampiony będzie można zakupić w ogródku przy Starym Porcie w cenie 5 zł. Puszczane będą wzdłuż Brdy, od Mostowej w kierunku klubu Trip.
 

 

Wszystko to jest bardzo ciekawe. Czy żyjemy w kraju którym rządzi gazeta Wyborcza?
Oto bardzo ciekawe komentarze spod artykułu na Onet.pl o Nocy Kupały w Bydgoszczy:
  • Komentarze(11)
  • |
  • Dyskusje (32)
~Franciszek. : To będzie fajnie , wybieram się by tradycyjnie wykraść dla siebie kandydatkę na Żonę lub Kochankę.
1 lip 12:46 | ocena:100%
odpowiedz oceń: -1 +1
~lea do ~bydgoszczanka: Bo noc kupały z definicji nie ma nic z katolicyzmem. Acz zdarzały się w historii próby zagarnięcia i tego święta jako „Noc świętojańska”.
1 lip 15:17 | ocena:88%
odpowiedz oceń: -1 +1
~bydgoszczanka do feldkurat: Byłam w zeszłym roku i impreza podobała mi się, pewnie właśnie dlatego że nie było pompatycznych akcentów katolickich.
1 lip 12:44 | ocena:73% | odpowiedzi: 1
odpowiedz oceń: -1 +1
feldkurat : całkowicie pogańskie święto, bez żadnych akcentów katolickich. Chyba, że tacowane.
1 lip 12:35 | ocena:60% | odpowiedzi: 5
odpowiedz oceń: -1 +1
~Kornelia : Kto, puszczając lampion, ma świadomość zagrożenia, jakie niesie ogień spadający nocą z nieba na gospodarstwa, lasy i łąki?
Kto pomyśli o nieszczęściu, jakie chwila jego przyjemności może przynieść innym? Kto posprząta śmieci, które pozostaną po lampionach?
2 lip 07:35 | ocena:66%
odpowiedz oceń: -1 +1
~katastrifa : Już jetem nieszczęśliwa z tego powodu . Dlaczego ?
1. Nie jest to tradycja pogańska naszych przodków
2. Znaczenie ma się nijak do nocy kupały
3. Znowu będę rano zmuszona sprzątać w moim ogródku i na ulicy bo nikt o tym wcześniej nie pomyślał.
3 lip 19:07 | ocena:100%
odpowiedz oceń: -1 +1
~BiałyGryf : Lampiony w Noc Kupały? Wtedy chyba lata się nago po lesie i uprawia przygodny seks.
2 lip 12:04 | ocena:100%
odpowiedz oceń: -1 +1
~Franciszek. do ~fred: Czy to konieczne? Nikt nie kupuje kota w worku!
1 lip 15:52 | ocena:60%
odpowiedz oceń: -1 +1
~fred do ~Franciszek.: Tak ale pary powinny być małżeństwem…
1 lip 15:22 | ocena:60% | odpowiedzi: 1
odpowiedz oceń: -1 +1

~paranoja : A Wigilie od początku grudnia w pracy, szkole , urzędach Sejmie….. :))))))))))))))


Winnice, wino i Przyjaciele w TAGEN TV, Stefanowo 1 czerwca 2014

Rośliny kontra komary i muchy

$
0
0

531315kokor 2Kokornak

Komary są koszmarem nie jednego ogrodnika, a już na pewno wszystkich ludzi którzy zwyczajnie pragną wypocząć na łonie przyrody. O ile w dzień, przy pełnym słońcu nie są takie straszne to niejeden letni wieczór może zostać doskonale zepsuty przez te natrętne owady. Równie nieprzyjemne bywają muchy, i to zarówno te duże, czarne, wielkie zwane gzami, jak i całkiem malutkie nazywane meszkami. Odpoczynek na balkonie czy posiłek na tarasie są niezwykle ważne, gdyż pozwalają spędzić chwilę na wolnym powietrzu. Szczególnie w lecie warto cieszyć się widokiem ogrodu i kolorowych kwiatów. Zamiast walczyć z owadami przy pomocy śmierdzącej chemii walczmy przy pomocy tego co dała nam Matka Przyroda.

komar

Rośliny, które skutecznie odstraszają komary

Są takie roślinki, których zapachu komary po prostu nie znoszą . Warto posadzić je w miejscach, w których spędzamy czas wolny – przy tarasach, na balkonie, parapecie czy w ogrodzie.

Oto one:

komarzyca4

 

Komarzyca

Plectranthusroślina pnąca, której główną ozdobą są dwukolorowe liście, zielone z białymi lub jasnozielonymi brzegami. Czasami pojawiają się małe, kremowe kwiatuszki. Możemy ją sadzić zarówno w donicach, jak i bezpośrednio do gleby. Dobrze sprawdza się w donicach wiszących oraz przy ścianach, murkach i innych elementach służących im jako podpory. Liście plektrantusa zawierają bardzo aromatyczne olejki eteryczne, które doskonale odstraszają niechciane komary.

Uprawiana głównie jako roślina pokojowa, teraz zdobywa popularność jako roślina na tarasy i balkony. Już sama nazwa – komarzyca – świadczy o jej funkcji. Liście, szczególnie przy rozcieraniu, wydzielają charakterystyczny zapach kadzidła. Może rosnąć na stanowiskach słonecznych i w półcieniu, na zasobnym podłożu. Trzeba ją regularnie podlewać.

Jesienią plektrantus powinien zostać przeniesiony do pomieszczenia.kocimietka1

Kocimiętka

Bujna bylina, która rośnie na wysokość 30-50 cm. Kwitnie od czerwca do września na niebiesko-fioletowo.  Lubi stanowisko słoneczne. Dobrze rośnie na każdej glebie. Doskonała jako roślina wypełniająca na dużych rabatach bylinowych, ze względu na dekoracyjne ulistnienie przez cały okres wegetacyjny, również do ogrodów skalnych. Zapach tej rośliny przypomina kocie feromony, więc jest wabikiem dla wszystkich kotów. Roślina ta polecana jest więc tylko osobom nieposiadającym kotów. Jest bardzo lubiana przez te zwierzęta i często przez nie podgryzana. Kocimiętka tworzy gęste zarośla i wydziela zapach, którego komary nie znoszą.

Z ciekawych odmian warto zwrócić uwagę na Albę – o białych kwiatach i Six Hills Giant - o lawendowo-niebieskich kwiatach.

Kocimiętka znakomicie sprawdza się uprawiana w pojemnikach, należy jej zapewnić słoneczne stanowisko i przepuszczalną, średnio zasobną glebę.

Myrtus_communis1

Mirt

Wiecznie zielona, dekoracyjna roślina, która osiąga nawet 2 metry wysokości. Liście małe i skórzaste, kwiaty białe i bardzo liczne. Czasami pojawiają się na niej małe, jadalne jagody. Mirt wydziela zapach, którego nie lubią komary i jednocześnie jest rośliną bardzo ozdobną. Polecany jest w miejsca słoneczne, przewiewne, o dostatecznej przestrzeni do wzrostu (osiąga nawet dwa metry wysokości). Lubi półcieniste stanowiska i regularne zraszanie. Preferuje żyzne gleby i dobrze znosi przycinanie, więc można ją formować na dowolne kształty.

 

mirt-8211-myrtus_4192

W Polsce uprawiany jest jako roślina pokojowa, ale latem można ją przenieść na balkon. Należy ją ustawić na stanowisku jasnym, ale nie na bezpośrednio nasłonecznionym, gdzie mogłoby dojść do poparzenia liści.

Mirt warto regularnie zraszać. Roślina zawiera olejek balsamiczny, który pięknie pachnie po roztarciu liści.

Fruczak gołąbek 2 IC_Macroglossum_stellatarum1_NRFruczak na lawendzie, zwany polskim kolibrem

Lawenda

Ozdobna bylina, w Polsce osiągająca do 50 cm wysokości i 70 cm szerokości. Lubi nasłonecznione stanowiska i lekko zasadową, przepuszczalną glebę. Nie lubi zraszania i nadmiaru wody. Ma silnie aromatyczne, fioletowe kwiaty, które można suszyć. Są skuteczne w zimie, w woreczkach lnianych, przeciw molom, odstraszają je zapachem.

lawenda

Odstrasza nie tylko muchy, ale również mole, muszki i komary. Popularne i dekoracyjne zioło można uprawiać w pojemnikach. Roślinie należy zapewnić przepuszczalną, lekko zasadową glebę i podlewać sporadycznie (nie lubi zastoin wody).

o lawenda

Lawendę na balkonie lub tarasie najlepiej wystawiać w słonecznych miejscach. Liście wydzielają charakterystyczny, przyjemny zapach.

o bazylia

Bazylia

Popularne w Polsce aromatyczne zioło hodowane w zielnikach. Lubi słoneczne stanowiska, ale wymaga regularnego podlewania. Preferuje przepuszczalną glebę, bogatą w składniki odżywcze. Jest wiele odmian bazylii, jednak wszystkie mają jedną cechę – intensywny zapach, który odstrasza komary. Bazylia posadzona w ogrodzie jest bardzo pożyteczna. Nie dość, że będzie odstraszać od nas natrętne komary, to będziemy mogli także używać jej w kuchni podczas przyrządzania potraw. Bazylię można również posadzić w doniczce i ustawić ją na parapecie. Bazylia to nie drogie i pożyteczne rozwiązanie przeciwko komarom. Roślina rośnie bardzo szybko, a jej sadzonka kosztuje ok.  2 zł.

4_bazylia

Bazylię najlepiej jednak wysiać z nasion na przełomie marca i kwietnia – jest trwalsza niż kupiona w sadzonkach. Musi mieć lekko wilgotną i przepuszczalną glebę, dość zasobną w składniki pokarmowe. Najlepiej ją ustawiać na wystawach słonecznych. Oprócz regularnego podlewania podstawowym zabiegiem jest uszczykiwanie liści i pędów, aby rozkrzewić roślinę.

Niezwykle ozdobna jest bazylia purpurowa o ciemnofioletowych liściach.

o koper

Koper włoski

Roślina przyprawowa zaliczana do baldaszkowatych. Osiąga 90-200 cm wysokości. Ma silnie rozgałęzione i ulistnione pędy. Kwitnie od lipca do września. Ma drobne, żółte kwiaty, które są zabrane na szczytach pędów w płaskie baldachy. Koper włoski lubi nasłonecznione stanowiska i przepuszczalną, żyzną glebę o wysokiej zawartości składników odżywczych.

Mieta pieprzowa 6

Mięta

Bardzo aromatyczna roślina, którą można uprawiać zarówno w ogrodzie, jak i w doniczkach na balkonie. Lubi nasłonecznione stanowiska i przepuszczalną, próchniczą, bogatą w wapń glebę. Uprawiając miętę, trzeba kontrolować jej wzrost, ponieważ bardzo szybko się rozprzestrzenia.

Duża ilość olejków eterycznych zawartych w liściach mięty bardzo przeszkadza owadom.

Roślina bujnie się rozrasta i warto ją sadzić w większych donicach lub skrzyniach. Najlepiej rozwija się na słonecznym stanowisku i w piaszczysto-próchniczej lub piaszczysto-gliniastej glebie.

mieta_2

Mięta nie jest zbyt dekoracyjna w czasie kwitnienia, więc warto uszczykiwać pędy kwiatostanowe.

bodziszek

Bodziszek

Ozdobna, aromatyczna bylina. Ma różnokolorowe kwiaty i niezwykle dekoracyjne liście, które jesienią przebarwiają się na złoto, a potem na czerwono. Kwitnie od maja do czerwca. To mało wymagająca roślina, bo lubi zarówno słońce, jak i półcień, poza tym dobrze znosi suszę. Odwar z tej rośliny stosowany jest do płukania gardła przy anginie, hamuje też krwawienia, a olejki eteryczne służą do odstraszania komarów i innych dokuczliwych owadów.

balkon pelargonie DSC00389

Pelargonia szorstka

(Pelargonium multifidum)

Roślina znana również jako geranium – to popularna roślina pokojowa, wystawiana również na balkonach i tarasach. Co więcej, pelargonia jest niezwykle dekoracyjna dzięki bujnym kwiatom.

balkon pelargonie DSC00384

Roślina dobrze rośnie na stanowiskach słonecznych. Jej liście wydzielają charakterystyczny zapach, nieprzyjemny dla insektów, w tym muszek.

tymianek_imbirowy_01

Tymianek

Popularna roślina stosowana jako przyprawa, mająca również właściwości lecznicze. Należy regularnie go podlewać i nie przesuszać podłoża. Roślina może być uprawiany w pojemnikach i dekorować balkony i tarasy.

o tymianek

Tymianek potrzebuje jasnego, słonecznego stanowiska i przepuszczalnej piaszczysto-żwirowej gleby.

Jego liście mają intensywny, cytrynowy zapach, który jest nie do zniesienia dla wielu uciążliwych owadów.

rosiczka

Rosiczka

Drapieżna roślina, której kwiaty zwabiają owady swoim zapachem. Taki owad przykleja się do dna kwiatowego i zostaje poprzez kwas mrówkowy rozpuszczany i „zjedzony” przez roślinę. Rosiczka może okazać się doskonałą bronią przeciwko komarom.

 

1323532140_5

Surmia – Katalpa

Szybko rosnące drzewko o egzotycznym wyglądzie – z krótkim pniem i rozłożystą korą. Niektóre odmiany surmii mają koronę w kształcie kuli, która tworzy się sama (bez przycinania). Dorasta nawet do 15 metrów wysokości. Ma dekoracyjne liście i białe kwiaty. Kwitnie na przełomie lipca i sierpnia. Lubi nasłonecznione stanowiska.

Komary unikają miejsc, gdzie rośnie to drzewo ze względu na olejki eteryczne, których zapach jest nie wyczuwalny dla ludzkiego nosa. Sadząc to kilku metrowe drzewo zapewnić musimy mu dużo słońca oraz miejsca.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Kokornak

Aristolochia – roślina pnąca o bardzo dużych i dekoracyjnych, kielichowych, pułapkowych kwiatach w kolorze bordowym/ciemnoczerwonym z żółtymi nieregularnymi pręgami. Aristolochia zwabia owady (nie tylko komary) do swojego kielicha, po czym blokuje drogę wyjścia swoimi włoskami. W ten sposób wykorzystuje złapanego owada do zapylenia i zabija go.

Kokornak to roślina pochodząca głównie z tropików. Jednak wyróżniamy wiele odmian tej rośliny, a niektóre z nich można uprawiać również na terenie naszego kraju (np. kokornak owłosiony, czy kokornak wielkolistny). Przeważnie są to duże pnącza o drewniejących łodygach, ale czasami również niektóre gatunki przyjmują formę krzewu. Dość szybko rośnie, nawet dwa metry na rok. Dorasta nawet do dziesięciu metrów długości. Główną dekoracją rośliny są zielone, sercowate liście, wyrastające dachówkowato i naprzeciwlegle. Jesienią zmieniają kolor na żółty, a przy pierwszych przymrozkach odpadają. Kwiaty są bardzo oryginalne, w dolnej części szersze, od góry kapturkowa to przykryte. W zależności od odmiany mogą mieć różne kolory (żółto –zielone, fioletowo-brązowe), a ich wielkość to od 2 do 10cm, z czego odmiany uprawiane w naszym klimacie mają kwiaty małe i skąpo ubarwione. Po przekwitnięciu pojawia się zwisająca torebka z nasionami, które jak tylko dojrzeją, same się wysypują.

bez_czarny_700

Bez czarny

Dobrą rośliną odstraszającą muchy jest bez czarny (sambucus nigra). Ten „lekarski” krzew nie jest lubiany przez insekty, ale mimo to, nie warto go sadzić w pobliżu tarasu. Jest ekspansywny i po pewnym czasie powstanie problem z zapanowaniem nad nim,  nie każdy docenia też jego zalety jako rośliny dekoracyjnej. Wreszcie najważniejsze, w czasie owocowania przyciąga chmary ptaków, które żywią się barwiącymi owocami, brudząc tym samym teren w pobliżu tarasu.

Zamiast samych roślin można użyć ich olejków eterycznych – skondensowanych. Olejki eteryczne, które odstraszają komary

Warto pamiętać, że  nie powinniśmy ich nakładać bezpośrednio na skórę bez rozcieńczania.

Można je  stosować w podgrzewaczach i wystawiać na balkon lub trzymać w domu.

Oto one:

- olejek bazyliowy,
- olejek lawendowy,
- olejek tymiankowy,
- olejek rozmarynowy,
- olejek kopru włoskiego,

- olejek mięty pieprzowej,

- olejek z trawy cytrynowej,
- olejek patchouli,
- olejek goździkowy,
- olejek eukaliptusowy,

- olejek cytrynowy i pomarańczowy,
- olejek cedrowy,

- olejek geranium,
- olejek cynamonowy z liści.

fer olejki zapachowe 10ml.

Komary lubią ciemne kolory, lepiej więc wybierać jasne, w szczególności jaskrawe barwy jak pomarańczowy, różowy czy żółty.


Paweł Szydłowski – Starożytni Polanie cz.1-Hiperborea, Początki Państwa Polskiego.

$
0
0

 

Opublikowany 4 kwi 2014

Polskie kroniki średniowieczne są zgodne z najnowszą archeologią genetyczną. Najstarsza nazwa Polan to Hiperborea.

Kronika Nestora http://www.libertas.pl/nestor_powiesc…

Kronika Kadłubka http://poetica.freehost.pl/kronika.html

Kronika Wielkopolska http://historiapolski.eu/kronika-lech….

Genetyka http://bialczynski.wordpress.com/slow…

Genetyka http://youtu.be/cv-HXQbOGcg

Genetyka http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Haplog…

 

Jafet – Jahwe – Jawia – Jawet – Jaw-Wied – Ja Wiedmin.

Góry Panów – to Ural, co jest wspomnieniem bardzo starej wędrówki ze Starej Koliby do Nowej Koliby.

Nowa Koliba – Nowa Lęgia – Lechia, Panonia – Ziemia Panów.

Germania? German = Jaromąż – Mąż Jaryły – Jarowit – Jarosław – Sławca Jaryły. Germania – Ziemia Jaryły-Jaruny. Jar, jary – Wiosna, świerzy-jarzy,jarzący się, świetlisty, zdrowy, młody.

 

Janus – Jaruna – w aspekcie stwórczym, Boga Kiru i Czasu Dwugłowego – Janus = Jarowit = Ger-man-nus (nus – nusson – niosący, nośnik eteru- iperu-orgonu, nios-son – duch).

Hiper-Borea – Zaborzania (Za Borami, Ponad Borami) , Boreasz – Wiatr Północny, Hiper – Jiper – Iper – Pergoła – Przegoła – Pregoła. I-ster – Dunaj (Dun-Naj -Ister – Rzeka Istu Największa, od ist – istota, isty, Duna-ister – Dniestr, Rzeka Istu Strumienista), I- Per – Pergoła-Pregoła (i=per – oddech, duch, tchnienie, gaz, eter, energia nus – energia perunowa, Duna-per – Dniepr).

Bohemi – Boganie (poganie), Bożanie (Borzanie), znad Buga, Rzeka boga Bugaja, Pąg – pog – pag – paganus. Pąg = pąk – koło, kula, krąg boży, okrąg mogiczny-mogtyczny, okrąg mocy, okrąg wzrostu, krąg magiczny Rodu.

Czytaj w Księdze RUTY – Taja 23.

Dzięki Pawle za wspaniałą robotę.  Poniżej  mapa mitologicznego Królestwa Słowian – Istów – Skołotów. 

To co robi Paweł Szydłowski bardzo dobrze naświetla i uzupełnia treści naszego blogu od innej strony, pozdrawiamy panie Pawle!!! Polecam te wykłady z Kanady wszystkim polskojęzycznym widzom, choć nie zawsze  i wszędzie i nie  ze wszystkimi tezami się zgadzam.

 

[CB]

Eurazja Podboje Widnura 6 2014 Uzupeł

Jeden z wpisów pod filmem – cenny:

Paweł – następny ciekawy temat i  dobra robota  ciekawostka – przetłumaczcie   sobie z obcych języków na jezyk polski ” gwiazda polarna ” np język duński Gwiazda polarna – Pole star , Polak – Pole itd trudno znaleźć jezyk w którym Gwiazda polarna to nie jest Gwiazda Polak . Oczywiscie beda tacy którzy znajda  tu kolejny zbieg okolicznosci czy przypadek , tylko ile moze byc przypadków potwierdzajacych „nasza strożytność ?

  • Kategoria

    Edukacja

  • Licencja

    Standardowa licencja YouTube


Słowiańscy Mardowie

$
0
0

Ze Słownika T. S. Marskiego

 

Arthanjia (Artha’njia) jedno z trzech państw słowiańskich obok Khojaby(Kujawii) i Slawii znanych z zapisów arabskich, charakteryzowała się tym, że zwyczajowo zabijano wszystkich cudzoziemców którzy naruszali jej granice, miała być eksporterem ołowiu i miała być w odległości 30 dni drogi od ”ciemnego morza” czyli Czarnego Morza, czyli podobna odległość jak do krainy Gerrów(Gierów~Dzierów) 40 dni w górę dopływu Dniepru Herrosu szlak lądowy może być krótszy o 10 dni.

Część Nyji, przestrzeń Nyji sanktuArium ~ święta przestrzeń (są to analogiczne ciągi słowotwórcze), święta przestrzeń, strzeżona przestrzeń, zakazana przestrzeń dla obcych-niewiernych, w czasach historycznych ograniczona głównie do teokratycznego państwa zmarłych boga Lachów Nyi czyli Hariów, zwanej Artaniją której zwyczajowe prawa nakazywały zabijać cudzoziemców, trudno więc o cudzoziemskie przekazy z jej terytorium, ale wiadomo, że Artanija eksportowała ołów może spod Olkusza, stolicą jej miała być Artha ~ Arda.

U nas tylko jako rdzeń p’arta (Partowie) ~ b’ardo (góra) ~ b’arda (topór), m’art’wa, m’ard’ów (Mardowie) up’Arta ot’Arta, od’Arta, zad’Arta itp. więc możliwa jakaś przednia redukcja, lub to tłumaczenie na arabski nazwy Ląd Ledian-Letian (Leda-Leta) w arabskim możliwa przestawka led ~ lad ~ red ~ rad w eld-ald ~ erd ~ ard lub stolica ta to góra ~ barda (bminus)arda, Ledianie nazywali się też Bardami od góry i od pieśni co związane z Hor’watami, od Ledian chyba imię Diany redukcja w słowie Ledianie (polacy) pierwszych liter le’Diana czyli od lediana-ledianka ~ polka, jej greckie imię Arte’mida czyli od Arthy tak jak Diany od Lediańska (polski) co nam znów tu potwierdza, że Artha’nija to Polska. Samo Arta jest najprawdopodobniej skrótem od P’arta, partia ~ part ~ część czyli dzielnica, część ziemi, część kraju, rejon, Partenos to też dziewice stąd być może wzięły się Amazonki, od Partii jako kraju we władaniu dziewic (Wanda też była dziewicą), stąd Partia stała się mityczną Amazonią, czyli p’arta ~ arta-artha jako dzielnica, kraj, ukraina, okręg, artha ~ Nija, kraj, dzielnica Nyji, część ~ ziemia Nyji ~ władcy zmarłych, jak wiadomo Długosz nazywa Nyję Bogiem Lachów, być może jest związek miedzy etnonimem Pszoniec ~ Przoniec, a Part zaPrzeć ~ zaParty, jest też parcieje ~ niszczeje i nasza nazwa niszczycieli ze Storrady ziemi Smoka niszczyciela bogów.

Wspominaliśmy, że Artha’nijia ‚ołów‚ który miała eksportować wydobywany mógłby być pod Olkuszem, przy mutacji jego nazwa Orkusz ~ Alkusz ~ Arkusz stąd może i stolica Artha, bo istnieje para synonimów arkusz – k’arta (k’artelusz), po Norwesku orken to pustynia może tak samo od Scytów jak po grecku erem (elem), we frazach pustynia scytyjska choć to można wytłumaczyć, jako tłumaczenie nazwy Kele~Hele~Pełki od polany-hali górskiej na której był wiec.

 

Słowianie = Chorwaci i Hunowie

Czyli w zależności od pryzmatu przez jaki ktoś ich widział czy się sami widzieli, tak nazwę ich odczytywał, czyli widzieli nas Czesi znali nazwę Mogilan, mówili hrob więc Chrobaci, mieli wielkie stada bydła (bogactwo) więc Karwaci, mieli święte góry więc wydaje mi się, że od tego Chorwaci, góra-hora obojętnie czy to od kurhanów czyli grobów przodków, czy świątyń na górach.

Warni wydaje mi się raczej od nazwy Kruków, był sobie władca Warnów Krut, co znaczy Krut dokładnie Kruk, podobnie jest z imieniem Kraka, po Czesku Krkavec velký to kruk, po bułgarsku kruka nazwa się  Garvan Grobar, można to odczytać jako gawron grabarz.

Słownik etymologiczny Borysia, podaje dawne i obecne słowiańskie nazwy kruka czyli voron, vran, kavran, havran, psł. *gavorn, warna lit., Boryś nie wie skąd się wzięło owe *ga- jednak bułgarskie garvan z łacińskim corvus-korv’us, czy angielskim raven & grave wskazywałby, że garvan jest bez przestawki, i to był pierwotnie przymiotnik w znaczeniu wielki, pierwotna forma to karwan-garwe-grawe czyli wracamy do nazwy karw-byk po bułgarsku byk to bik, a w angielskim big-wielki, czyli ostatecznie Garvan Grobar to byłby Wielki Grabarz.

Nie jest to nic dziwnego, że byk-karw i garvan-kruk ma tą samą podstawę słowotwórczą, my mówimy wilk, a Rosjanie wołk fonetycznie bliższe naszego wołu, bo wół i wilk to pierwotnie tylko co wielkie-bolsze zwierzę.

Pierwotnie siedziby kruków to raczej małopolska i tzw. Hari przebierający się za zmarłych czerniący sadzą ciała itd. jeszcze raz podkreślę istna armia kruków, musieli dać początek Warnom nad Łabą, a Awarpi-Warni to mogą być dwie nazwy rożnego pochodzenia choć opisujący początkowo ten sam lud, oczywiście ten sam lud przynajmniej 2000 lat temu, potem historia ich mogła się oddzielić.

Jest też taka inskrypcja księcia Wrany niby z 1197-1207 jeśli dobrze odczytano to „kaloio cre” blisko granicy bułgrsko-greckiej.
„az Vrana douka vielik stvori grada Kricuva mesca 21 za molit kaloio cre”
Ja, wielki  książę Wrana, zbudowałem gród Kricowo w miesiącu maju na prośby cara Kalojan.
Niestety blok granitu z tym napisem zagiął znaleziono go w 1889 roku.
Brzmi to trochę ja Wrana zbudowałem gród Kruczewo.

Zdaje się w 824 Frankowie odnotowują w Dacji na północ od Serbów obecność Obodrytów to nazwa uformowana między dolną Odrą, a dolną Łabą, od kiedy tam praktycznie w centrum Kaganatu Awarów byli, czy zawędrowali tam może z swymi sąsiadami Longobardami, a może w ślad za nimi, czytam teraz „Państwo Samona” Labudy wywodzi, że Warnowie w 594 roku mieszkali miedzy Łabą, a Salą razem ze Słowianami, Konstantyn P. pisał też o zdobyciu Solony przez Słowian „którzy też nazywają się Awarami”, Labuda twierdzi, że Konstantemu P. coś się pomyliło.

Tylko jak komuś, kto żył sto lat po upadku dość wielkiego mocarstwa Awarów, mogło coś tak zasadniczego się pomylić, w źródłach greckich nie ma raczej nic o Obodrytach mogli oni występować, pod być może już historyczną nazwą Awarinów-Awarów wspólną dla Chorwatów i Obodrytów/Warnów, jak w Kaganacie doszło do przewrotu i zdobyli władzę Chorwaci to nie zmieniali nazwy, bo była to tak samo ich nazwa.

Zresztą mamy jednoznaczny przekaz Słowianie dawniej nazwali się Hunami. Czy Guim to Dulembowie, a może Goci czy Gepidzi, czy może Chorwaci gnębiący Obodrytów, bo z tego to jednoznacznie nie wynika.

— Cytuj —

http://www.bu.edu/english/levine/grch4+5.htm

An incident. At this time the Huns came out of Pannonia and fought many bitter battles against the French in Lorraine, but queen Brunhilda and her grandchildren made them return to their own country by giving them gifts of money (The people who were called Huns then are now called Slavs, and the land that was called Pannonia is now called Slavonia).
[…]
This emperor had been good for all of his people; he often was victorious against his enemies. He beat the Huns, who are now called Slavs, many times.
[…]
Samon, who was French, and born in the country of Sanz, went to Slavonia to do some trading, together with a group of other merchants. He arrived exactly at the point that the Slavs, who were also called the Guim [i.e., the Wends], were trying forcibly to free themselves from subjection and servitude to the Huns, who are also called the Avare, because, under them, they were held in such low esteem that when they fought against their enemies, they guarded their homes from those who were fighting, and gave them aid when they needed it. However, that did not prevent them from inflicting much shame and persecution on the Slavs, and they were so brutal to them that you would not have thought that they were men commanding other men, but wild beasts commanding old mares. Among the other cruelties that that perpetrated on them, which are so horrible to hear, they shamed and humiliated them in an unheard-of way: they went into their very homes, to spend the winter, took their wives by force, and slept with them. Such grief and troubles they brought to them. The Huns, who are called Slavs, suffered so, that when the children that the Guim engendered upon their wives were fully grown, and when they saw the suffering that their own fathers inflicted on their stepfathers, they would not tolerate it, but prepared to battle against their fathers. At this point Samo and his companions, of whom we spoke above, came into the country, and took sides with the Slavs against the Guim. The Guim were defeated by their own children.
— Koniec cytatu —

Na pewno nazwa Wołynianie z Dulembami na Wołyniu i nazwa Wolinu i Wilków (wołk) wskazywałaby z przekazem „We wcześniejszych czasach byli oni zjednoczeni przez jednego króla, który zwał się Mâchâ. Pochodził on ze szczepu który zwał się Welînbâbâ, i ten szczep urósł w powagę dzięki niemu. Wtedy nastał podział między nimi i ich państwo upadało” że imperium Awarów-Hunów zapoczątkowali-reaktywowali, jacyś na pewno zjednoczeni Połabianie ze stolicą raczej w Wolinie. Po ok. 630 możliwe, że w tym imperium dominowali Chorwaci gdzieś do 800, ale pod nazwą Huni czy Awarowie.

Wracając do Twojego wywodu Bułgarzy to Chorwaci, jeśli połączyć informację, że na wybrzeżu Kaspijskim obecnego Iranu w w II-IV wieku siedziby mieli Mardowie, którzy zdobyli w ówczesnej Persji wielkie znaczenie, a Kadłubek pisze, że Chrobry ujarzmił potężny szczep Mardów pod nazwą tą rozumie się małopolskich Chorwatów, to mamy zbieżność Bułgarzy mogą być i reimigrantami z Persji oraz Chorwatami z pochodzenia, to się nie wyklucza. 
herod:
Na początek małe sprostowanie. Wspominałem wcześniej o ludzie „Varsany” na Węgrzech, który mówił w XI w. językiem alańskim. Okazuje się, że to nie pozostałości po Awarach, a jedno z trzech plemion chazarskich, przybyłych do Panonii z Madziarami.
Wygląda więc na to, że to Chazarowie byli z pochodzenia Alanami.
Nic nie stoi więc na przeszkodzie by Awarów uznać za Słowian.

— Cytuj —Warni wydaje mi się raczej od nazwy Kruków, był sobie władca Warnów Krut, co znaczy Krut dokładnie Kruk, podobnie jest z imieniem Kraka, po Czesku Krkavec velký to kruk, po bułgarsku kruka nazwa się  Garvan Grobar, można to odczytać jako gawron grabarz.

 

Swawrilo Grumus:
Być może Mar-harii i Bul-harii b-w wul-harii znaczyłoby to samo wielcy-harii, tylko na tak wielkim obszarze domieszek różnych ludów mogło być więcej. Co do Mardów, to emigracja ich do Persji sięga czasów partyjskich (wygnańcy scytyjscy) zajmowali wąski pas wzdłuż wybrzeża kaspijskiego dotarli tam morzem?, do dziś zamieszkują tam (mo?)Gilanie (na zachód) i Mazandaranie (w mitach perskich tak nazywa się kraina diabłów, stąd ich kojarzę z Harami), chociaż z tych paru słów to mazanderański jest bardziej podobny do angielskiego (wpływ jako Sarmaci?), znów nazwa Mazeruni – Mazeni do Mazowsza – Mazurów.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Język_mazanderański

Mardowie podlegali Białej Chorwacji a potem Polsce

 

 

Kosmas z Pragi między rokiem 1110 a 1125, w Chronica Boëmorum tak opisuje obszar diecezji praskiej: „Granice zaś jej ku zachodowi są następujące: Tuhośt, który ciągnie się do połowy rzeki Chamb, Siedliczanie, Łączaniei, Deczanie, Litomierzyce, Lemuzi, aż do środka lasu, którym są Czechy ograniczone. Następnie na północ te są granice: Pszowianie, Chorwaci i drudzy Chorwaci, Ślęzanie, Trzebowianie, Bobrzanie, Dziadoszanie, aż do środka lasu, którym otoczone są granice Milczan. Stąd na wschód te rzeki ma za granice: Bug i Styr z grodem Krakowem i prowincją, której nazwa jest Wag, z wszystkimi krainami należącymi do wspomnianego grodu Kraków. Stąd rozszerzona dołączonym pograniczem węgierskim ciągnie się aż do gór, których nazwa jest Tatry. Następnie w tej części, która zwraca się na południe, po przyłączeniu krainy morawskiej diecezja ta ciągnie się aż do rzeki, której nazwa jest Wag, i do środka lasu, którego nazwa jest Mure, i do takiej że nazwy góry, którymi odgraniczona jest Bawaria.”[13]

Piszący w XII wieku Pop Duklanin w swoim Latopisie używa określenia Białej Chorwacji w odniesieniu do północnej Dalmacji.

Wincenty Kadłubek, w Kronice Polskiej (ks. II, rozdz. 12), opisuje czyny Bolesława Chrobrego, który: podbił pod swe panowanie Selencję[14], Pomorze, Prusy, Ruś, Morawy, Czechy i pozostawił swym następcom jako [kraje] lenne. Miasto Pragę ustanowił drugą stolicą swego królestwa[15]. Poddał pod swe panowanie Hunnów, czyli Węgrów, Chorwatów i Mardów[16] szczep potężny[17]

Mardowie z Mardakanu

 

Z opowieści Heydara, który jest opiekunem i klucznikiem „Dużego Mardakanu” wynika, że wiele lat temu, jeszcze przed narodzeniem Chrystusa w tym miejscu żyło plemię Mard, które pochodziło z terenów Persji. Byli bardzo odważni (podobno jedno ze znaczeń słowa mard w języku azerbejdżańskim znaczy odważny). W bitwie pomiędzy Persami i Aleksandrem Macedońskim pod Gaugamelą (331 r. przed narodzeniem Chrystusa) Mardowie stanowili część perskiej armii obok Albańczyków kaukaskich, Kassańczyków i Girkanów. Od tego czasu ślad po Mardach znika z kart historii i tylko w rękopisach Strabona znajdziemy wzmianki o Mardach żyjących na południowo – zachodnich brzegach Morza Kaspijskiego. Jak głosi legenda, niektórzy Mardowie powrócili na Abszeron i osiedlili się w tym miejscu, które znamy jako Mardakan. Kilka wieków później miejsce Mardów stało się ważne strategicznie na Abszeronie. W czasach Shirvanshaha Akhsitana (przeniósł stolicę z Szamachy do Baku), w 1187 roku była zbudowana prostopadłościenna wieża, która była znana jako „Duży Mardakan”. Później w 1203 roku został zbudowany „Mały Mardakan”.

 

Dane nt. bitwy pod Gaugamelą podawane przez Johna Warry’ego, Armie Świata Antycznego, Warszawa 1995, s. 81:
Persowie: piechota: Gwardia 2000, najemnicy greccy 2000; lekkozbrojni: Mardowie 2000, kontyngenty chłopskie ok. 50 tys.; jazda: Persowie 10 tys, gwardia 1000, i 31 tys. innej (np. 6 tys. ciężkiej Baktryjczyków); 15 słoni i 200 rydwanów z kosami. Aleksander: piechota: falanga 12 tys., hypaspiści 3000, greccy sojusznicy 7 tys., najemnicy greccy 8-9 tys.; lekkozbrojni: Trakowie 6 tys., Reszta 3 tys.; jazda: hetajrowie 2100; reszta 4950. W każdym razie siły perskie są dużo mniejsze, niż szacunki autorów antycznych. Mimo że to pozycja popularnonaukowa jest b. rzetelna i sądzę, że szacunki tego autora są sensowne.

 

Czy Mardowie byli wyznawcami Mary- Marzanny i Mora-Marduka?

 

I mamy szereg perskich władców, z których każdy był inny i inaczej wobec poddanych postępował – Cyrus np. nic nie burzył w Babilonie, sam uznał się za pomazańca boga Marduka.

 

Góra Mora-Marduka – Meru, leżała w Hiperboreji-Zaboranii?

 

Góra MARA Mora Meru

 

Góra Meru

przez janusz » 23 lip 2011, o 22:04

M. Gersztejn: Hiperborea leży w Arktyce?

W. Uwarow – rosyjski badacz nieznanego wysnuł teorię, jakoby kraina wiecznego szczęścia znana w mitologii greckiej pod nazwą Hiperborea znajdowała się w rzeczywistości na terenie dzisiejszej Grenlandii. O tajemniczej krainie pośród północnych mórz mówią też legendy innych ludów i religii, w tym hinduizmu i buddyzmu. Tym razem wraz z hipotezami idą czyny – Rosyjskie Towarzystwo Geograficzne ma zamiar sprawdzić, czy hipotezy Uwarowa są prawdziwe.

autor: Michaił Gersztejn – przewodniczący Komisji Ufologicznej Rosyjskiego Towarszystwa Geograficznego

W czasie nadchodzącego lata ekspedycja Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego wyruszy na największą wyspę świata. Specjaliści podejmą próbę zweryfikowania hipotezy zakładającej, iż Grenlandia jest częścią kontynentu, który znalazł się pod wodą wskutek upadku asteroidy, co miało miejsce kilka tysięcy lat temu.
Legendarny zatopiony kontynent – Hiperborea została upamiętniona pod bardziej powszechną nazwą Atlantyda. Wyjaśnienie wydaje się jednak niespodziewane. Kontynent mógł zatonąć, ale nie w całości i poszukiwano go nie tam, gdzie należy…

[Hiperborea to w mitologii greckiej znajdująca się na dalekiej północy kraina, której nazwa bierze się od tego, że leżała za siedzibą wiatru północnego – Boreasza.]

Wśród niektórych Hindusów panują wierzenia, że ich przodkowie zamieszkiwali kiedyś okolice dzisiejszego Spitsbergenu.
W starożytnych mitach położone na dalekiej północy tereny uważane są za krainy szczęścia i pierwotne siedziby wielu ludów. Indyjski epos „Mahabharata” wspomina, iż na północ od mlecznego morza (tj. Oceanu Arktycznego) znajduje się wielka wyspa Shvetadvipa – kraina szczęścia i radości, wokół której kręci się Słońce, Księżyc i gwiazdy.
W centrum tego „pępka świata” wedle Hindusów wznosiła się złota góra Meru znajdująca się dokładnie na biegunie północnym.

Góra Meru – występuje w mitologii hinduskiej i buddyjskiej, która umieszcza ją gdzieś na północy. Jeszcze 100 lat temu uważano, że Meru istnieć mogła w rzeczywistości, gdzieś w pierwotnej europejskiej siedzibie przodków dzisiejszych Indusów.

[Góra Meru to w kosmologii hinduskiej, buddyjskiej i dźinnijskiej centrum wszystkich fizycznych i duchowych wszechświatów, siedziba Brahmy oraz innych bóstw. Wiele świątyń, jak na przykład słynne Angkor Watt w Kambodży zbudowano na wzór góry Meru. Swego czasu wierzono, iż Arianie mogli rzeczywiście przywędrować do Indii gdzieś z Europy, zaś góra Meru, która przetrwała w ich wierzeniach, istniała w rzeczywistości. W buddyzmie znana jest jako Sumeru (Wspaniała Meru).]

Hindusi uważają, że ich przodkowie przybyli z miejsca, gdzie noc trwa sto dni. Wskazuje to na noce polarne na obszarach położonych (na 77 stopniu szerokośći geograficznej N) na południe od Spitsbergenu albo na północ od Półwyspu Tajmyr.
Starożytni Grecy również uważali Hyperboreę za szczęśliwy kraj, gdzie panuje wiecznie złoty wiek. Uznali oni m.in., iż pochodził stamtąd Abaris – mędrzec i lekarz, którego Apollo obdarzył tajemniczą „złotą strzałą”. Jednak rzymski hisotryk Pliniusz starszy pisze o Hyperboreadach jako o prawdziwym ludzie.

„Słońce świeci tam przez pół roku” – pisze. „W tym leżącym w sprzyjającym klimacie kraju nie wieją żadne niebezpieczne wiatry. Nie znają tam kłótni ani żadnych cierpień. Śmierć następuje tam tylko z powodu przesytu życia…”

Hyperboreadzi nie byli jednak współczesnymi starożytnym Grekom i Rzymianom, bowiem w tamtym czasie Północ skuta już była lodem. Skąd jednak tak dokładne opisy dni polarnych? Astronomiczna liczba opisów wskazuje, że istnieje coś, na co należy zwrócić uwagę.
Klimat w dawnej Eurazji nie przypominał dzisiejszego. Potwierdzają to niedawne badania przeprowadzone u wybrzeży Szkocji, gdzie kilka tysięcy lat temu panował klimat zbliżony do śródziemnomorskiego. Zatem wedle opinii naukowców, gdzież pośrodku Oceanu Arktycznego niegdyś mogła istnieć dogodna do życia strefa o umiarkowanym klimacie.

Gdzie leży góra Meru ?
Starożytne i średniowieczne mapy ukazują Hiperboreę podobnie. Przedstawiana jest jako krągły kontynent podzielony na cztery części, pośrodku którego wznosi się góra. Pojawia się ona także na mapie Merkatora – renesansowego kartografa. Dziś próżno go jednak szukać pod wodami wokoło bieguna.
Rozwiązanie tego problemu staje się możliwe dzisiaj. Dyrektor Międzynarodowego Centrum Badań Ufologicznych, Walery Uwarow* zwórił uwagę, że konstrukcja wielu starożytnych zorientowane są nie na współczesny biegun, ale na miejsce oddalone od niego o 15 stopni. To nie błąd, bowiem kapłani przywiązywali wielką wagę do orientacji świątyń i innych budynków w związku ze stronami świata. W ten sposób chcieli albo upamiętnić pewne ważne miejsce, o znacznie większym dla nich znaczeniu niż dzisiejszy biegun północny lub wkazać jego ówczesne położenie.
Największa ze wskazówek znajduje się w Południowej Ameryce. Jest to Aleja Zmarłych, wzdłuż której zbudowano miasto Teotihuacan. Choć Majowie i Aztekowie wiedzieli, jak określać strony świata z wielką dokładnością, droga odchyla się 15 stopni ku wschodowi. Podobnie dzieje się w przypadku wielu innych monumentalnych konstrukcji na całym świecie, w tym m.in. w chińskich piramidach. Azymuty wyprowadzane z tych konstrukcji przecinają się w jednym punkcie – wznoszącej się wśród grenlandzkich lodów bezimiennej górze. Czy jest to jednak Góra Meru – były Biegun Północny?

Biegun północny zmienił położenie
Walery Michałowicz Uwarow porównał starożytne mapy z mapami dna Oceanu Arktycznego i przyznał i niemożliwe jest raczej, aby swe wnioski określić mianem przypadku. Zarysy szelfu Grenlandii i Płyty euroazjatyckiej zbiegają się z wyobrażeniami Hiperborei na starożytnych mapach.
Cztery rzeki również pasują do swych miejsc. Rzeka, która wypływa z centrum i kieruje się na południe idealnie wpasowuje się w kontur zachodniego wybrzeża Grenlandii w okolicach Morza Baffina i Cieśniny Davisa, z ujściem w kierunku Morza Labradorskiego. Rzeka płynąca na wschód odpowiada rzekom wpadającym do fiordu w Ziemi Chrystiana X, podczas gdy rzeka płynąca na północ wpada w zatokę Morza Lincolna.
Dziś w północnej części Płyty euroazjatyckiej nad wodą wznoszą się m.in. Spitsbergen, Ziemia Północna, Ziemia Franciszka Józefa oraz Nowa Ziemia.
Flamandzki kartograf Merkator użył kilku starożytnych i współczesnych mu map i nie ma wątpliwości, że korzystał z bardzo dokładnych źródeł. Dla przykładu na mapie ukazana jest cieśnina oddzielająca Azję od Ameryki Północnej, o istnieniu której w Europie dowiedziano się dopiero po ekspedycji Beringa z 1728 r.
Wydaje się, że nią ma wątpliwości, iż Grenlandia to pozostała cześć po Hyperborei. Co jednak spowodowało tak gwałtowne zmiany ?

Upadek asteroidy
Starożytne legendy wielu ludów wspominają o katastrofie na globalną skalę, o której podania różnią się jedynie opisem jej skutków. Niektóre z podań wspominają o powodziach, inne o ogniu. Czy jednak wszystkie z nich nie dotyczą niszczycielskiego upadku asteroidy, która wpłynęła na zmianę osi Ziemi. Ci, którzy znajdowali się bliżej epicentrum mówili o spadającym z nieba ogniu i gigantycznym pożarze, podczas gdy ludy zamieszkałe dalej były świadkami potopu spowodowanego wdzieraniem się ogromnych mas wody na ląd.

„Nastał deszcz ognia i ziemia pokryła się popiołem. Kamienie i drzewa przyparte zostały do ziemi i zmiażdżone… Na niebie pojawił się wielki wąż. Na ziemię spadła jego skóra i kawałki kości. Pojawiły się przerażające fale. Niebo i wielki wąż upadli na ziemię i zalali ją” – mówi jedna z legend Majów zawarta w „Chulam Balam”.

Również chińskie kroniki zawierają opis niezwykłej katastrofy. Słońce miało nie wstawać przez kilka dni. Firmament niebieski miał pęknąć, tak samo, jak Ziemia, która nigdy już nie wyglądała tak samo.
Starożytny egipski papirus zawiera odniesienia do niespodziewanej zmiany pór roku w starożytności: „zima pojawiła się zamiast lato, a miesiące następowały po sobie w odwrotnej kolejności.”

Wyobrażenie Meru znalezione na jaskiowym malunku w Chińskim Turkiestanie (Ujguristan)

Uderzenie asteroidy nie obyło się też bez skutków dla ruchu i położenia planety. Uległo zmianie położenie bieguna północnego i z czasem przybrał obecną pozycję. Biorąc pod uwagę niebezpośrednie dowody, katastrofa zdarzyła się mniej więcej 10.000 lat temu.

Prawdy dowiemy się latem…?
Zweryfikowanie hipotezy Uwarowa jest stosunkowo łatwe. Rytualne centrum Hiperboreadów stanowiła góra Meru, którą otaczał kompleks świątynny i prowadząca w górę droga. Góra nigdy nie pokryta jest lodem. Rosyjskie Towarzystwo Geograficzne planuje latem wyprawę na Grenlandię, która potwierdzi lub obali odważną teorię Uwarowa (znanego m.in. z twierdzeń dotyczących tajemniczej syberyjskiej Instalacji). Według opinii dr Uwarowa, szanse na znalezienie czegoś w niezbadanych dotąd regionach są dość duże.
- Ekspedycja rozpocznie się na przełomie lipca i sierpnia, kiedy trwa grenlandzkie lato, zaś w okolicy w najmniejszej ilości występuje pokrywa lodowa i śnieżna. Ustalone już zostały zasady finansowania oraz duńskie wizy. Polecimy do Upernavik – miejsca oddalonego o 200 km od miejsca, gdzie znajduje się góra, w dalszą podróż udając się helikopterem.
Jeśli się uda, ekspedycja jako pierwsza po tysiącach lat dotrze do legendarnej góry. Przedtem w miejsce to nie docierały inne naukowe wyprawy. Dla ludności rodzimej miejsce to jest święte. Jeśli uda się potwierdzić teorię dr Uwarowa, będzie to jedno z największych odkryć w dziejach ludzkości.

Cywilizacje arktyczne
Szukano ich także w rejonie Półwyspu Kolskiego.
Pierwsze pogłoski mówiące o istnieniu ruin pozostawionych przez antyczną cywilizację w północnej części europejskiej Rosji pojawiły się w pierwszej połowie ub. wieku. Okultysta i mistyk Aleksandr Barczenko po otrzymaniu specjalnego wsparcia od szefa sekcji specjalnej OGPU Gleba Bokija wyruszył wraz z pięcioma towarzyszami w głąb Półwyspu Kolskiego. Wkrótce piotrogradzka „Krasnaja Gazieta” opublikowałą sensacyjny wywiad, w którym Barczenko mówi o odkryciu ruin świątyń starszych niż egipskiej piramidy.
Jednakże w 1923 roku w celu zweryfikowania odkrycia udał się tam Arnold Kołbanowski. Znalazł przewodnika Barczeniki i przy udziale lokalnych władz pokonał po raz kolejny tą samą drogę. Okazało się, że „ruiny”, o których mówił Barczenko to niezwykłe twory przyrody. Jego znajomość z wysoko postawionymi urzędnikami nie wyszła mu jednak na dobre. Barczenko został zaresztowany i rozstrzelany w 1937 roku.
http://www.infra.org.pl/historia-/paleo … -w-arktyce

Mała ciekawostka – Góra Meru znajdowała się na planecie Deneba. Zasłynęła z tego, że to na niej odbywało się słynne Konklawe Jedi.

 

Marduk

 

Marduk (sum. damar-dutu, tłum. „Młody byczek boga Utu”)[1] – bóstwo opiekuńcze miasta Babilon, najważniejszy bóg panteonu babilońskiego, syn boga Enki/Ea, małżonek bogini Sarpanitu, łączony z planetą Jowisz.

Ze względu na pozycję miasta, Marduk szybko stał się naczelnym bóstwem Mezopotamii. W szczytowym nasileniu kultu innych bogów uważano za jego sługi bądź jedynie inne aspekty jego osobowości. Jego kult stał się również popularny w Asyrii.

Symbolem Marduka było trójkątne narzędzie rolnicze – łopata lub motyka – zwane marru (ponieważ na początku był najprawdopodobniej, jak inni bogowie, jedynie lokalnym bóstwem rolniczym). Towarzyszył mu wąż-smok.

Kojarzy się go przede wszystkim z takimi dziedzinami, jak magia, mądrość, woda i sądownictwo – im bowiem patronował.

 

Marduk (Sumerian spelling in Akkadian: AMAR.UTU 𒀫𒌓 „solar calf”; perhaps from MERI.DUG; Biblical Hebrew מְרֹדַךְ Merodach; Greek Μαρδοχαῖος,[1] Mardochaios) was the Babylonian name of a late-generation god from ancient Mesopotamia and patron deity of the city of Babylon, who, when Babylon became the political center of the Euphrates valley in the time of Hammurabi (18th century BCE), started to slowly rise to the position of the head of the Babylonian pantheon, a position he fully acquired by the second half of the second millennium BCE. In the city of Babylon, he resided in the temple Esagila.[2]

According to The Encyclopedia of Religion, the name Marduk was probably pronounced Marutuk. The etymology of the name Marduk is conjectured as derived from amar-Utu („bull calf of the sun god Utu”).[2] The origin of Marduk’s name may reflect an earlier genealogy, or have had cultural ties to the ancient city of Sippar (whose god was Utu, the sun god), dating back to the third millennium BCE.[3]

In the perfected system of astrology, the planet Jupiter was associated with Marduk by the Hammurabi period.[4]

 

Marduk’s original character is obscure but he was later associated with water, vegetation, judgment, and magic.[5] His consort was the goddess Sarpanit.[6] He was also regarded as the son of Ea[7] (Sumerian Enki) and Damkina[8] and the heir of Anu, but whatever special traits Marduk may have had were overshadowed by the political development through which the Euphrates valley passed and which led to people of the time imbuing him with traits belonging to gods who in an earlier period were recognized as the heads of the pantheon.[9] There are particularly two gods—Ea and Enlil—whose powers and attributes pass over to Marduk.

In the case of Ea, the transfer proceeded pacifically and without effacing the older god. Marduk took over the identity of Asarluhi, the son of Ea and god of magic, so that Marduk was integrated in the pantheon of Eridu where both Ea and Asarluhi originally came from. Father Ea voluntarily recognized the superiority of the son and hands over to him the control of humanity. This association of Marduk and Ea, while indicating primarily the passing of the supremacy once enjoyed by Eridu to Babylon as a religious and political centre, may also reflect an early dependence of Babylon upon Eridu, not necessarily of a political character but, in view of the spread of culture in the Euphrates valley from the south to the north, the recognition of Eridu as the older centre on the part of the younger one.

 

I na koniec znów wróćmy do Marskiego

 

mar 70

 

 


Marek Wójtowicz i Natalia Jaskólska –Święto Kresu 2014 w Szklarskiej Porębie – Chodzenie po ogniu w Tagen TV

$
0
0

http://tagen.tv/vod/2014/07/swieto-kresu-chodzenie-po-ogniu/

 

kres 2V Śląska Starosłowiańska Świątynia Światła Świata we Wrocławiu  – mówi Marek Wójtowicz i Natalia Jaskólska.

kres

Kolejne Spotkania Słowiańskie 5-6 września nad Gopłem w Łojewie k. Kruszwicy, gdzie odbędzie się Inicjacja Chodzeniem po Ogniu, Namiot Potu  i spotkanie z Czesławem Białczyńskim oraz  Duchami Przodków na tamtejszych Megalitach.

Planowane też jest Spotkanie Słowian 20-21 września w Nowinie koło Henrykowa na Dolnym Śląsku także z Chodzeniem po Ogniu i Namiotem Potu.

 


Kres 2014 – Wielkie Czyszczenie Polski – medycyna, polityka, media, wojna.

$
0
0

k0Ból matki po stracie syna – Czy yetisyńskie media skupiły się na niej i na jej bólu chociaż przez sekundę?! Nie – one przypuściły skoncentrowany atak na nią i na przyjaciół syna, którzy próbowali ratować jego życie za wszelką cenę!

Kres 2014 roku, 24 czerwca, wspaniałe święto letniego przesilenia i kilka pierwszych dni lipca. Atmosfera odświętna, czas karnawału, wianków, lampiony idą w niebo. Dla młodzieży i studentów wakacje! Niemal okrągła druga rocznica Wielkiej Zmiany (03 06 2012 – 12 06 2012 – 21 06 2012). Wielu osobom, wtedy w 2012 roku wydawało się, że oto nadchodzi bezproblemowo Czas Szczęśliwy. Spójrzmy więc jak wygląda sytuacja. Do czasu szczęśliwego najwyraźniej jest nam wciąż bardzo daleko. Tak jak napisałem wtedy, dwa lata temu, nie rozpoczyna się wcale jeszcze czas szczęśliwy, lecz rozpoczyna się Wielkie Oczyszczenie, czyli Czas Objawienia się Prawdy. Prawda zaś stawia nas pod murem i nakazuje nam opowiedzieć się po jednej lub drugiej stronie. Nie jest nam dana żadna droga ucieczki od odpowiedzi na pytania, jakie zadaje  niemal codziennie RzeczyIstność.

Oto trzy wydarzenia  fundamentalne z Czasu Kresu 2014 roku, jakie rozegrały się na naszych oczach  między 15 czerwca a 15 lipca 2014 roku. Pomijam to czwarte istotne wydarzenie jakim jest Ukraina i to co się tam dzieje od listopada 2013 roku, po detonacji Iskonu, a co w tych dniach właśnie zostało obnażone jako otwarta wojna toczona z Narodem Ukraińskim i całym cywilizowanym światem przez Rosję Satrapy Putina. Także to wydarzenie jest przecież fundamentalne i jest katalizatorem choćby dla tego o czym piszemy tutaj poniżej, wydarzeń w polskiej gadzinowskiej, yetisyńskiej polityce.   Nic nie można tutaj oddzielać od niczego, nic nie można tu separować z materii cywilizacji w jakiej żyjemy, ani nic preparować z całości jaką jest organicznie Społeczność Matki Ziemi. Medycyna splata się z polityką, a polityka z mediami, a media stają się odbiciem polityki także w medycynie i medycyny w polityce.

 Najpierw fakty, a potem co z nich wynika i jaka jest PRAWDA. Po której stronie mamy się opowiedzieć?

O Kamilu, młodych ludziach, profesorze Talarze i mediach

http://tagen.tv/vod/2014/07/kamil/

 

 k 1czytajcie więcej pod reportażem na TAGEN TV

Profesor Chazan i śmiertelnie chore dziecko

k2chazKościół który ruszył na polityczną krucjatę. W imieniu Wiernych czy w imieniu zdezaktualizowanej przez wiedzę i naukę współczesną doktryny?

z16126097Q,Prof--Bogdan-ChazanCzłowiek który się nie zawahał w decyzji o życiu i śmierci innych ludzi

Sikorski, Belka , Sienkiewicz i inna Yetisyńska Gadzina Polityczna

k3tasmyBohaterowie Platformy „Obywatelskiej” – Czy to wasi bohaterowie Obywatele Polski?

Zacznijmy od tego co Kres 2014 – Przesilenie czerwcowe tego roku, pokazało nam najdobitniej.

1. Kiedy media służą polityce przestają służyć społeczeństwu.

2. Kiedy kościoły zaczynają uprawiać politykę przestają być  w ogóle wiarygodne, a ich misja służebna wobec ludzi staje się wojną ideologiczną i  zamienia się w polityczne zapasy, które przeradzają się w religijną krucjatę.

3. W dobie tak zdecydowanego postępu wiedzy i technologii głównym wyznacznikiem postępowania dla każdego Człowieka musi być Prawda, Wolność Istoty/Człowieka i Prawa Istoty/Człowieka, w przeciwnym wypadku miejsce moralnego ładu zajmuje medialno-polityczno-ideologiczny chaos, który nie ma nic wspólnego z sensem, sprawiedliwością, wiedzą ani żadnymi prawidłami godnego postępowania w życiu.

4. Te trzy wyznaczniki postępowania i rozumienia jakiejkolwiek sytuacji społecznej w ogóle, zawarte w punkcie 3 muszą funkcjonować dokładnie w takiej kolejności rozpatrywania każdego zdarzenia i podejmowania decyzji w tym zdarzeniu. A więc najpierw PRAWDA – którą musimy bezwzględnie ustalić, potem Priorytet Wolności Istoty/Człowieka – a więc Jej Własny Wybór, a na koniec PRAWA, i to Prawa Istoty/Człowieka. 

Spójrzmy teraz na te trzy wydarzenia  przy zastosowaniu prostej reguły wyznaczonej przez punkt 4, a z bezładu, z mętliku informacji i emocji, z bałaganu pojęć i systemów moralnych które każdy z nas interpretuje inaczej i uznaje w odmiennej kolejności, wyłoni się jasny porządek, który będzie takim systemem postępowania że nie będzie powodował sam z siebie automatycznej krzywdy i niesprawiedliwości wobec uczestniczących w wydarzeniach ludzi. 

 

Zacznijmy od sprawy Kamila.

Pytanie pierwsze – Jaka jest PRAWDA na temat śmierci pnia mózgu? 

Coraz więcej ustaleń naukowych (podkreślam – naukowych) wskazuje, że śmierć świadomości nie następuje wcale wtedy kiedy mają miejsce mierzalne fizycznie, jakimkolwiek sprzętem medycznym, objawy ustania funkcji życiowych. Za mojego życia ta granica została wyraźnie przesunięta. W latach 60-tych XX wieku podejmowano decyzję na podstawie ustania akcji serca. Wynika z tego że posługując się medyczną definicją śmierci z 2014 roku w roku 1960 ćwiartowano żywcem ludzi których mózg jeszcze pracował a serce już nie pracowało – zatem ćwiartowano na części zamienne żywych – ŻYWYCH – Ludzi.

Czy nam się to podoba czy nie – Tak BYŁO!

Jeszcze wcześniej lekarz stwierdzał przy pomocy lusterka, że pacjent przestał oddychać, a puls  w przegubie ustał. Potem kiedy pojawiły się słuchawki lekarskie używano słuchawek by to potwierdzić. Wynika z tego, że i dzisiejsza definicja śmierci zostanie wkrótce zdezaktualizowana a osoby uznawane dzisiaj za zmarłe będą uznane za uśmiercone przedwcześnie i pozostawione bez pomocy medycznej. 

Pytanie drugie – Co mówi o takiej sytuacji Priorytet Wolności Człowieka/Istoty?

Z Kamilem nie można się było przy pomocy współczesnych technik porozumieć. Bywa że można się porozumieć – o tym mówią w reportażu przyjaciele Kamila podając przykład działania profesora Talara, które polega na mówieniu do „śpiącego” i otrzymywaniu od niego niewerbalnych sygnałów, możliwych do wyartykułowania przez niego fizycznie, np. na pytanie ile jest 2 razy 2 odpowiada on czterokrotnym skurczem powieki.  W takim wypadku jak Kamila kiedy nie ma kontaktu z człowiekiem, bo nasza technika do tego kontaktu z jego świadomością jeszcze nie dorosła musi się liczyć wola jego najbliższych i ich Wolność. Prawo Pisane nie może stać ponad tą Wolnością. Jeśli ojciec wyraził zgodę na śmierć syna, ale matka nie wyraziła tej zgody, to nie można go uznać żadnym dokumentem prawnym za zmarłego! 

 

Gdyby rodzice byli zgodni nie byłoby problemu. To znaczy problem by istniał, bo oni oboje mogą się mylić tak samo jak lekarze, co do tego czy syn jeszcze żyje. Odłączenie od urządzeń wspomagających oznacza zaniechanie pomocy.   

 

WNIOSEK NATURY OGÓLNEJ: Przeznaczenie organów do przeszczepu powinno sie odbywać wyłącznie na podstawie oświadczenia woli dorosłego człowieka (skończone 18 lat a najlepiej 21), człowieka posiadającego pełną wiedzę na temat jak rozpoznaje się stan śmierci fizycznej ciała i czym może grozić przedwczesne uznanie takiej śmierci.

 

Stawianie ponad dobrem umierającego jakiegoś abstrakcyjnego dobra innych Istot/Ludzi, którzy oczekują na organy, czyli roszczą sobie prawa do organów umierającego, gdyż mają nadzieję przy pomocy tych organów przeżyć, czyli uniknąć własnej śmierci która jest przed  nimi, jest nieetyczne.

 

Jeśli od jutra Polacy zadecydują, że nie będą przekazywać swoich ciał na organy do przeszczepu to tych organów po prostu nie będzie i trzeba będzie żyć. Czy tylko dlatego, że osoba jest nieprzytomna mamy prawo ją pociąć na kawałki, bo ktoś oczekuje na jej organy?   Tak jak napisałem . W latach 60-tych XX wieku cięto na kawałki osoby które były zgodnie z definicją z roku 2014 nie zmarłe , lecz po prostu nieprzytomne!!!

Przy okazji sprawy Kamila okazało się oczywiście jak haniebnie zachowują się media podporządkowane polityce. Nie służą one zupełnie społeczności, ani nie przysłużyły się rodzinie Kamila, ani jego przyjaciołom, ani lekarzom ze szpitala gdzie się to działo, ani profesorowi Talarowi, ani transplantologii, ani oczekującym na przeszczepy, ani samej idei. Uprawiały swoją własną politykę, układając fakty pod swoje tezy programowo-ideologiczne. Mówiąc wprost: sprzedały po prostu więcej reklamy i mają więcej kasy z tej śmierci niż z każdej innej śmierci, ale z każdej śmierci pop-propagandowe media czerpią po prostu korzyści i nie służą wcale społeczności. To było najbardziej hańbiące wydarzenie w dziejach mediów w Polsce.

Telewizja TAGEN jest jedną z nielicznych telewizji, które zdały tutaj egzamin. To pokazuje, że takie właśnie podejście filozoficzne jakie prezentują WOLNI LUDZIE ma sens. Jesteśmy zdolni ocalić i wciąż spełniać podstawowe funkcje do jakich  społeczeństwo ludzkie i cywilizacja powoływała niegdyś media – funkcje służebności wobec społeczeństwa, społeczności , sąsiedztwa, rodziny, osoby.

 

Profesor Chazan i chore dziecko

 I znów postawiono nas przed samym murem. Żadnego wyjścia. Tak technologia ratująca prawo człowieka do macierzyństwa staje po stronie Ciemności i śmierci innej jednostki. 

Kiedy pisałem tutaj, że osobą decydującą o tym czy dziecko zostanie urodzone jest matka, kobieta i nikt inny oraz o tym, że musi ona znać prawdę na temat tego co się dzieje, żeby mogła właściwie ocenić sytuację, paru głuptasów i kilku prowokatorów katolickich rzuciło się na mnie oskarżając mnie o sprzyjanie zabójstwu życia.

 To wydarzenie pokazuje i obnaża patologię kościoła katolickiego, patologię służby zdrowia, patologię mediów, patologię polskiej polityki, ale przede wszystkim patologię społeczną naszej egzystencji w której brak podstawowej edukacji na temat życia płciowego, zapłodnienia, rozwoju płodu, porodu, konsekwencji psychologicznych porodu, aborcji. Jest tu po prostu kompletnie ciemna plama, której sprawcą w 90% jest kościół katolicki i której winny jest w 90% kościół katolicki. Pozostałe 10% winy przypada Państwu Polskiemu, które uległo terrorowi kościoła i zabroniło edukacji seksualnej i oddaje się fałszywej edukacji tzw. „życia w rodzinie” zamiast udostępnić wszystkim obywatelom natychmiast pełną wiedzę o problematyce związanej z poczęciem życia, przyjemnościami i pułapkami seksu, sposobami zabezpieczenia się przed negatywnymi skutkami współżycia, czy choćby wiedzy o zboczeniach, które należy jednak nazywać po imieniu zboczeniami, a nie brać za normę w wyniku poprawności politycznej. Trzeba wiedzieć, że 50% wszystkich zarażeń AIDS nadal pochodzi z homoseksualnych stosunków. NIC TEGO NIE ZMIENI – TO JEST PRAWDA.

Trzeba wiedzieć – i tutaj zgadzam się z kościołem katolickim, co jest jakoś rzadkością, chociaż powinno być niby normą, gdyby prezentowane przez nich 10 przykazań było naprawdę naturalnego, przyrodzonego a więc boskiego pochodzenia – że ABORCJA JEST ZBRODNIĄ.

A więc znowu na pierwszym miejscu mamy PRAWDĘ. Do tej prawdy Państwo Polskie musi każdemu Polakowi dać pełny dostęp. Życie jest życiem od początku do końca. Każda kobieta każdy młody chłopak, który dobiera się do dziewczyny musi o tym wiedzieć i musi wiedzieć jak się zabezpieczyć przed „wpadką”. Ta tak zwana wpadka jest wpadką o niesłychanych konsekwencjach dla całego życia.

Gwałt, który traktuje się tak lekko w naszej tzw. kulturze, noszącej cechy wszelkie kościelnego barbarzyństwa średniowiecznego, jest najwyższą zbrodnią, równą zabójstwu i uszkodzeniu ciała Istoty/Człowieka.  Gwałt powinien być traktowany jak zbrodnia najwyższej kategorii, a karą za gwałt udowodniony i udokumentowany w taki sposób jak dokumentuje się zabójstwo, powinno być dożywocie. Dlaczego? Ano dlatego, że zgwałcona kobieta dostaje dożywocie w wyniku tego aktu. Nie ma już wyjścia i musi z tym żyć do śmierci. To samo należy się gwałcicielowi.

 I mężczyzna i kobieta muszą mieć od początku, od wieku 7 lat, kiedy w Słowiańskim Plemieniu stawali się jego pełnoprawnymi członkami, świadomość czym jest seks i prokreacja, czym jest odpowiedzialność za siebie i innych. W ciągu kolejnych siedmiu lat powinni oni nabywać pełną wiedzę na temat technik seksualnych, na temat fizjologii ciała, na temat urodzenia  i wychowywania następnych pokoleń. W wieku 14 lat dzieci słowiańskie przechodziły kolejną inicjację i mogły wchodzić w relacje podobne do tych dorosłych.  Ten system przyrodzony, naturalny został zastąpiony katolicką, judeochrześcijańską zabobonną bzdurą, ciemnotą, która wciąż zbiera swoje obfite żniwo.

 Tak jak napisałem kiedyś – Najpierw kobieta i mężczyzna musi mieć pełny dostęp do Prawdy. Potem osobą decydującą o tym co sie z nią dzieje w takiej sytuacji jak ta z urodzeniem kalekiego i skazanego na śmierć dziecka jest KOBIETA a nie jakiś Chazan, choćby i profesor, który może być katolikiem i profesorem katolickiego albo żydowskiego, albo islamskiego uniwersytetu oraz może kierować się zabobonem w swojej praktyce lekarskiej zamiast pełną wiedzą współczesnej nauki, który może być z plemienia Gadziego-Yetysyńskiego i wyznawać Gadzie-Yetysyńskie-Materialistyczne Prawo do Aborcji.

Kobieta ma prawo do aborcji, a nie lekarz. Kobieta jest Wolnym Człowiekiem – to przede wszystkim – na drugim miejscu po Prawdzie. Kobieta decyduje o swoim ciele i każdej rzeczy, która się z nim dzieje – także o poćwiartowaniu go żywcem gdy straci przytomność i który to akt zostanie uznany za śmierć kliniczną przez szacowną komisję lekarską na jej życzenie oddania organów swego ciała do przeszczepu.

Kobieta tak jak każdy mężczyzna ma prawo decyzji o dalszym swoim życiu i powinna mieć możliwość odebrania sobie tego życia w humanitarny sposób , a więc  prawo do eutanazji.

Wszystko to wymaga jednak by Społeczność Matki Ziemi żyła w pełnej Świadomości a więc w Prawdzie i Wiedzy, a nie w ideologicznym kołchozie, czy obozie koncentracyjnym kościelnych albo prawnych zakazów.

 

Kobieta musi mieć świadomość, że decydując się na aborcję decyduje się na zbrodnię przeciw Istocie/Człowiekowi. Kobieta musi mieć możliwość wyboru, bo decyduje o sobie, o swoim dalszym życiu i to decyduje o nim na wieczność.

Wszystkie dotychczas popełnione zbrodnie aborcji spadają na barki kościoła katolickiego w Polsce jako jedynej instytucji, która zawłaszczyła sobie w całości prawo moralnej oceny ludzkich działań i decydowała o edukacji w tym, zakresie. Nadal spadają na kościół, który jest przeciwnikiem głównym udostępnienia ludziom wiedzy o współżyciu seksualnym, jego technikach i zabezpieczeniu przed skutkami tego współżycia. Ludzie są istotami seksualnymi od dzieciństwa a nie jakimiś „kościelnymi robotami do prokreacji”.  Seks jest naturą człowieka i jest skandalem w XXI wieku żeby edukacja się odbywała na podstawie wiedzy czerpanej pokątnie, a nie wiedzy wyedukowanej w sposób cywilizowany , wiedzy pełnej, podręcznikowej. Tabu Seksu jakie obowiązuje wciąż na całym świecie i tolerancja dla gwałtu, który jest najwyższą po zabójstwie zbrodnią świadczy, że jesteśmy społecznością barbarzyńską.

 

W Naszym Słowiańskim Plemieniu te prawa jakie obowiązują w Polskim Państwie Prawa, a są związane z życiem seksualnym i rodzeniem dzieci, nie mogą obowiązywać. To prawo musi zostać natychmiast zmienione, gdy tylko dojdziemy do władzy. Człowiek jest z przyrodzenia Wolną Istotą i to prawo musi być respektowane.

 

Reasumując: profesor Chazan słusznie został zwolniony z pracy, bo wziął w swoje ręce nie swoją sprawę. Powinien dać kobiecie wybór, a ona powinna wziąć na swoje sumienie czyn jaki będzie miał miejsce. Pomijam tutaj sprawę in vitro, chodzi tu tylko o konsekwencje aborcji, która jest zbrodnią na Istocie Świadomej.

NIE WOLNO ISTOCIE Świadomej, a taką jest przecież każdy z nas, odbierać prawa do Wolności Istoty.

  635412198808679455Już na pierwszej relacji filmowej z miejsca upadku zestrzelonego samolotu widać jak pod dyktando uzbrojonych ludzi mieszkańcy przenoszą błyskawicznie szczątki samolotu z miejsca na miejsce. Tak wygląda zabezpieczenie miejsca katastrofy pod jurysdykcją Rosji, kiedy Rosja jest winna tej zbrodni. Tak samo wyglądało to w Smoleńsku!

Z ostatniej chwili – A jednak Ukraina przebija się przez wszystkie wydarzenia i nie pozwala o sobie zapomnieć – I tutaj znalazła swoje miejsce!

18 07 2014 godz. 11.00

Arsenij Jaceniuk: to już wojna przeciwko całemu światu

- To zbrod­nia prze­ciw ludz­ko­ści. Wszel­kie gra­ni­ce zo­sta­ły prze­kro­czo­ne. Chce­my za­trzy­mać wojnę prze­ciw­ko Ukra­inie i Eu­ro­pie. Po tym jak ter­ro­ry­ści ze­strze­li­li sa­mo­lot ma­le­zyj­skich linii to jest to już wojna prze­ciw­ko ca­łe­mu świa­tu – po­wie­dział pod­czas kon­fe­ren­cji pra­so­wej Ar­se­nij Ja­ce­niuk. Pre­mier Ukra­iny od­niósł się tym samym do wczo­raj­szej ka­ta­stro­fy bo­ein­ga 777 ma­le­zyj­skich linii lot­ni­czych.

18 07 2014

System radarowy USA widział wystrzeloną rakietę typu ziemia powietrze, która zestrzeliła malezyjski samolot – takie informacje podają amerykańskie media, powołując się na anonimowe źródła w administracji Białego Domu.

Dodają przy tym, że radary zanotowały również moment, kiedy maszyna została trafiona. Waszyngton podkreśla, że dysponuje niezbędnym sprzętem, który pomoże w śledztwie, a przede wszystkim dzięki niemu być może uda się ustalić sprawców zamachu.

Wcześniej dwaj wyżsi przedstawiciele amerykańskich władz powiedzieli agencji Reuters, że USA uważają, iż malezyjski samolot został strącony rakietą ziemia-powietrze. Jak zaznaczył jeden z nich, pochodzenie rakiety nie jest jasne. Odmówił jednocześnie dalszego komentowania tej sprawy i zastrzegł, by nie ujawniano jego tożsamości.

Natomiast drugi z rozmówców Reutera zadeklarował, iż Waszyngton ma silne podejrzenia, że rakietę wystrzelili wspierani przez Rosję ukraińscy separatyści. Dodał, że nie ma żadnych dowodów na to, by rakietę wystrzeliły ukraińskie siły rządowe lub by zaginął im jakikolwiek system rakietowy.

Wiadomo, że Barack Obama niedługo po tragedii rozmawiał z Władimirem Putinem, brak jest jednak szczegółowych informacji na ten temat. Natomiast wiceprezydent Joe Biden telefonował do Petro Poroszenki, który przyjął propozycję doradztwa ekspertów z USA.

Żądanie USA

USA wezwały Rosję, prorosyjskich separatystów i Ukrainę do wsparcia rozejmu dla umożliwienia bezpiecznego i swobodnego dostępu do szczątków malezyjskiego samolotu pasażerskiego, który rozbił się w objętym walkami regionie wschodniej Ukrainy.

„Jest krytycznie ważne, by tak szybko jak to możliwe podjęto pełne, wiarygodne i nieskrępowane miedzynarodowe śledztwo” – głosi komunikat, jaki wydał rzecznik Białego Domu Josh Earnest.

Według niego, odpowiednią rolę powinno się w tym powierzyć organizacjom międzynarodowym takim jak ONZ i OBWE, a USA będą przez najbliższe dni i godziny w kontakcie z zainteresowanymi stronami.

„Jest życiowo ważne, by dostęp do żadnego z dowodów nie został w jakikolwiek utrudniony oraz by wszystkie potencjalne dowody i szczątki na miejscu katastrofy pozostały nienaruszone” – zaznaczył Earnest.

Przechwycone rozmowy separatystów ws. zestrzelenia samolotuSłużba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała rozmowy separatystów, w których ci informują się nawzajem o katastrofie malezyjskiego Boeinga-777. – Tam leży morze ciał kobiet i dzieci – mówi jeden z rebeliantów. Z ich rozmów wynika, że samolot zestrzelili kozacy z punktu kontrolnego Czernuchino. Boeing 777 malezyjskich linii lotniczych rozbił się w czwartek późnym popołudniem na terytorium Ukrainy, niedaleko od granicy z Rosją. Na pokładzie samolotu znajdowało się 295 osób – nikt nie przeżył. Doradca szefa MSW Ukrainy oznajmił, że malezyjski samolot został zestrzelony rakietą ziemia-powietrze. (RC)x-news

Od­po­wiedź Pu­ti­na

Na­to­miast pre­zy­dent Rosji Wła­di­mir Putin ob­cią­żył Ukra­inę od­po­wie­dzial­no­ścią za ka­ta­stro­fę, twier­dząc, że nie do­szło­by do tego, gdyby Kijów nie wzno­wił dzia­łań zbroj­nych prze­ciw­ko se­pa­ra­ty­stom.

- Bez­wa­run­ko­wo pań­stwo, na któ­re­go te­ry­to­rium to się stało, po­no­si od­po­wie­dzial­ność za tę strasz­ną tra­ge­dię – za­de­kla­ro­wał Putin w trans­mi­to­wa­nej przez te­le­wi­zję wy­po­wie­dzi. – Do tej tra­ge­dii nie do­szło­by, gdyby na tej ziemi był pokój, gdyby nie wzno­wio­no dzia­łań bo­jo­wych na po­łu­dnio­wym wscho­dzie Ukra­iny – za­zna­czył ro­syj­ski pre­zy­dent.

Dodał jed­no­cze­śnie, że po­le­cił ro­syj­skim wła­dzom woj­sko­wym, „by udzie­li­ły nie­zbęd­nej po­mo­cy w śledz­twie do­ty­czą­cym tego prze­stęp­stwa”.

W ka­ta­stro­fie, uzna­nej przez pre­zy­den­ta Ukra­iny Petro Po­ro­szen­kę za akt ter­ro­ry­stycz­ny, zgi­nę­ło wszyst­kich 298 pa­sa­że­rów i człon­ków za­ło­gi Bo­ein­ga 777 linii Ma­lay­sia Air­li­nes. Nie­wy­klu­czo­ne, że ma­szy­na zo­sta­ła ze­strze­lo­na. W re­jo­nie, gdzie spadł sa­mo­lot trwa­ją walki mię­dzy pro­ro­syj­ski­mi se­pa­ra­ty­sta­mi a ukra­iń­ski­mi si­ła­mi rzą­do­wy­mi.

 

PILNE! Malezyjski Boeing zestrzelony na Ukrainie przy granicy z Rosją

Dodano: 17.07.2014 [17:19]
PILNE! Malezyjski Boeing zestrzelony na Ukrainie przy granicy z Rosją - niezalezna.pl

W okolicach kontrolowanego przez rosyjskich terrorystów miasta Torez niedaleko Doniecka spadł Boeing-777 malezyjskich linii lotniczych. Samolot leciał z Amsterdamu do Malezji. PONIŻEJ RELACJA NA ŻYWO: wszystkie najświeższe informacje.

Na pokładzie pasażerskiego samolotu było 295 osób: 280 pasażerów i 15 członków załogi. Maszyna leciała z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Wszyscy ludzie znajdujący się na pokładzie zestrzelonego samolotu zginęli. Minister spraw wewnętrznych Ukrainy oświadczył, że samolot został zestrzelony przez Rosjan 40 km od granicy z Federacją Rosyjską. Maszyna została trafiona rakietą ziemia-powietrza „Buk”.


NASZA RELACJA NA ŻYWO

21:11
W związku z zestrzeleniem malezyjskiego Boeinga Brytyjczycy domagają się zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ.

21:02
Śledztwa w sprawie katastrofy żąda Francja.

20:55
Unia Europejska domaga się międzynarodowego śledztwa ws. katastrofy Boeinga 777. Dochodzenia zażądała konkretnie Europejska Służba Działań Zewnętrznych, pomocnicze ciało dyplomatyczne względem Wysokiego Przedstawiciela, którym obecnie jest Catherine Ashton.

20:52
Szokujący film z miejsca katastrofy:

20:51
Pawło Klimkin, szef ukraińskiego MSZ, zapowiedział, że Ukraina zwróci się o pomoc do ICAO (Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego) i instytucji amerykańskich.

20:50
Przed holenderską ambasadą w Kijowie przybywa kwiatów i zniczy:

20:47
Czarna skrzynka Boeinga  777 została odnaleziona – twierdzą prorosyjscy terroryści obecni na miejscu tragedii.

20:40
Jest nowa wersja zdarzeń prosto z Kremla! „Świadkowie śledzący lot samolotu pasażerskiego Boeing 777 widzieli, jak zaatakował go myśliwec sił powietrznych Ukrainy. Po tym ataku samolot pasażerski rozpadł się na dwie części i spadł na terytorium Donieckiej Republiki Ludowej. Po tym ataku ukraiński myśliwiec został również zestrzelony i spadł na sąsiednie terytorium Ługańskiej Republiki Ludowej. Szukamy tego zestrzelonego myśliwca” – głosi oświadczenie samozwańczych władz Ługańskiej Republiki Ludowej (za portalem kresy24.pl).

20:38
Rosyjskie Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych wystosowało wniosek do strony ukraińskiej w sprawie wspólnych badań na miejscu „katastrofy malezyjskiego Boeinga”.

20:34
TVN robi, co może, ale jednak stacji Russia Today nie przebije. Ta ostatnia ogłosiła, że to Ukraińcy strzelali w Boeinga, bo chcieli… zestrzelić samolot Putina.

20:32
Na pokładzie zestrzelonego samolotu było co najmniej 71 Holendrów.

20:24
Smoleńsk 2? Rosyjscy medycy już proponują pomoc w identyfikacji ciał. Zwłoki ofiar mają być przewiezione do Doniecka. Czarne skrzynki zaś – jak już pisaliśmy – zbadać ma w Moskwie MAK.

20:23
Na pokładzie było 9 Brytyjczyków. I 80 dzieci.

20:16
Tomasz Hypki w TVP Info: „Lot pasażerskiego samolotu w tym rejonie to głupota”. Przypomnijmy: to ekspert, który twierdził, że za katastrofę smoleńską odpowiadają polscy piloci.

20:14
Wystąpienie Baracka Obamy było wyjątkowo lakoniczne. Prezydent USA zapewnił, że jego „myśli i modlitwy” są z bliskimi ofiar, obiecał też pomoc w wyjaśnieniu tragedii. Następnie przeszedł do spraw wewnętrznych.

20:12
Na pokładzie strąconego samolotu nie było obywateli rosyjskich. Było za to wielu Holendrów, 23 Amerykanów i 4 Francuzów.

20:09
Amerykanie zapowiedzieli, że wykorzystają zdjęcia satelitarne, by sprawdzić, czy faktycznie przyczyną tragedii była rakieta powietrze-ziemia.

20:07
Holenderski premier Mark Rutte: „Jestem głęboko zszokowany dramatycznymi informacjami dotyczącymi lotu MH17 malezyjskich linii lotniczych z Amsterdamu do Kuala Lumpur”. Szef holenderskiego rządu przerwał urlop, by skoordynować prace nad stanowiskiem swojego kraju w tej sprawie. Rutte zaoferował też Ukrainie pomoc holenderskich ekspertów.

20:02
Wciąż nie wiadomo, czy na pokładzie Boienga 777 znajdowali się Polacy.

20:00
Rozpoczęło się nadzwyczajne posiedzenie rządu ukraińskiego. Wkrótce wystąpić publicznie ma także Barack Obama, prezydent USA. W ciągu kilkunastu oświadczenie wygłosić także powinien holenderski minister sprawiedliwości.

19:58
Loty nad wschodnią Ukrainę odwołały już Lufthansa, Air France, Turkish Airlines, KLM, Transaero i Aerofłot.

19:57
- Jeśli potwierdzi się, że samolot został zestrzelony, sprawa będzie miała poważne reperkusje - zapowiedział amerykański senator John McCain.

19:56
Rosyjskie ministerstwo obrony nazwało oskarżenia o zestrzelenie Boeinga „absurdalnymi”. Skądś znamy ten język.

19:53
Rosyjscy terroryści nie wpuszczają nikogo na teren wrakowiska.

19:50
Na amsterdamskim lotnisku Schiphol zbierają się bliscy pasażerów tragicznego lotu.

19:49
Terroryści z Donieckiej Republiki Ludowej otoczyli miejsce tragedii. Nie dopuszczają ani służb ratowniczych, ani ukraińskiej służby bezpieczeństwa.

19:46
„Przed chwilą koło Toreza zestrzeliliśmy An-26 i jeszcze jeden samolot. Ptaszek spadł i wala się gdzieś za kopalnią Progress” – chwalił się Igor Strielkow, a właściwie Girkin, na rosyjskim portalu społecznościowym. Wpis ten, jak już informowaliśmy, został już usunięty. Przypomnijmy: to dowódca Ludowej Milicji Donbasu, a przede wszystkim były (?) oficer rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Według ukraińskich władz i polityków Unii Europejskiej Strielkow vel Girkin kierował operacją wywiadowczą, która doprowadziła do aneksji Krymu przez Rosję, a potem do rozruchów na wschodzie Ukrainy. On też ma odpowiadać za porwania i brutalne morderstwa, m.in. ukraińskiego polityka Wołodymyra Rybaka i 19-letniego studenta Jurija Poprawki, którzy przed śmiercią byli torturowani.

19:45
Premier Wielkiej Brytanii David Cameron: „Jestem zszokowany. Informację tę przyjąłem ze smutkiem”.

19:42
Jest wreszcie jakaś reakcja w polskim rządzie. Rozpoczęło się spotkanie premiera Donalda Tuska z szefem MON Tomaszem Siemioniakiem. Temat: zestrzelenie malezyjskiego samolotu przez Rosjan.

19:35
Internauci zauważyli pojazd z systemem rakietowym BUK w miejscowości Torez, gdzie spadł malezyjski samolot.

 

Zarówno to wydarzenie jak i zachowanie polskich Yetisynów z PO proponuję by każdy ocenił sam dla siebie, stosując kryteria oceny jakie przedstawiłem w czterech punktach powyżej. W ten sam sposób możecie ocenić każdy krok w tej brudnej wojnie Rosji z Wolnością Człowieka.

 

Tym powyższym zdaniem miałem zakończyć ten artykuł, ale nie sposób po owym zestrzeleniu zauważyć, że ten kto go dokonał dowiódł ostatecznie zbrodniczości swoich intencji. ten kto tego dokonał, a zdarzyło się to znów w okolicy Smoleńska, tuż tuż,  podpisał tym samym na siebie wyrok śmierci. Nic bowiem innego niż sprawiedliwa kara równoważna nie może go spotkać teraz, ani w następnych pokoleniach.  POlitycy „polscy” są unurzani nie tylko w kłamstwach, kradzieży i oszustwach, w grabieży własnego narodu i jego zaprzedaniu w niewolę obcym, są unurzani we krwi Polaków i Ukraińców. Nic tego faktu nie zmieni. Obecna ekipa rządowa odpowiada przez swoje działania związane z KATASTROFĄ SMOLEŃSKĄ, przez swoje matactwa, współudział, brak międzynarodowej komisji, za wczorajszą Zbrodnię „Smoleńską” na Ukrainie, jaką jest zestrzelenie samolotu pasażerskiego z obywatelami Cywilizowanego Świata na pokładzie.

USA, Wielka Brytania, Francja i Niemcy straciły twarz już wtedy, kiedy bez żadnej reakcji z ich strony, zezwolono Rosji na zagrabienie Krymu Ukrainie. Teraz na równi z tym kto wystrzelił rakietę, czyli najprawdopodobniej Rosją, są winni tej kolejnej zbrodni i nieszczęścia Ludzi, rodzin, których dzieci, ojcowie, matki, siostry i bracia, dziadkowie lecieli tym samolotem. Tym, który stoi za ludźmi, którzy pociągnęli za spust, jest całe światowe Banksterstwo gdyż ma ono za nic ludzkie życie. Są to prawdziwi Nędznicy, Gadzina, Yetisyny do n-tej potęgi. Zbrodniarze, którym zostanie wymierzona sprawiedliwość.  Jeśli myślą oni, że uciekną przed sprawiedliwością, to są nieskończenie naiwni, po prostu głupi. Są nie tylko Banksterami i Yetisynami, lecz zarazem są Lemingami. Ich karma została splamiona krwią niewinnych. Odpowiadają za wszystkie swoje matactwa i zaniechania. Kto bierze władzę w swoje ręce odpowiada za wszelkie zdarzenia jakie mają miejsce pod jurysdykcją tejże władzy. Kto bierze władzę nad Polską odpowiada za każde samopodpalenie w rozpaczy na tym terenie, za każde samobójstwo z braku pracy i perspektyw, za każdą emigrację i nieszczęście, za każdą umarłą osobę nie leczoną należycie w szpitalach, za każdego kto nie ma pracy i chleba, za każdą aborcję. Ta krew jest na jego ciele „karmicznym”. Bo władza to nie karta kredytowa na drogie obiadki i wódkę w restauracji u Sowy.

Kto bierze w swoje ręce władanie nad Światem odpowiada za przelaną krew na całym świecie. Polscy politycy mają swój udział w tych zbrodniach w kraju i na świecie. Różne Radki, Jacki, Marki i Donki a także Wojtki którym udało się ujść ludzkiej sprawiedliwości przecież muszą mieć jasność i pewność, że wszystkie ich kanty i zbrodnie zostaną jednak sprawiedliwie osądzone i rozliczone nie tylko przez historię, ale fizycznie i duchowo. Myślę, że dla przyziemnych materialistów jakimi oni przeważnie są będzie to niezłe zaskoczenie, to co ich spotka.   

Na koniec dodam tylko – co materialistom i ateistom się tu nie spodoba, ale jako racjonalista muszę to powiedzieć – że wszystko to co się dzieje i działo w Kres 2014 – jest częścią Wielkiej Zmiany i Oczyszczenia, a Smoleńsk po raz kolejny w tym kontekście – nie jest żadnym przypadkiem, i tzw. rząd „polski” ma swój udział w tej najnowszej zbrodni na Ukrainie przez swój udział w poprzedzającym ten akt zbrodniczym matactwie „katastrofy”. Mają w tym udział także wszyscy mali usłużni dziennikarczykowie z pop-propagandowych, banksterskich mediów, czerwonych, niemieckich, sefardyjskich, amerykańskich, którzy piszą i mówią w języku polskim wcale nie realizując polskiej racji stanu, polskiego interesu, lecz wysługując się banksterom, ograbiającym polskie społeczeństwo i nasz rodzinny kraj, demoralizującym go, ubezwłasnowolniających Polskę kosztem pompowania wciąż w Niemcy wszelkich możliwych sił i kapitału światowego. Media które nazywały Majdan ‚rozruchami” na Ukrainie a teraz nazywają wojnę „walką separatystów”, a także nazywają dzisiaj zamach terrorystyczny i zestrzelenie „katastrofą samolotu” to zbrodnicze media współwinne tego co się dzieje wokół nas.

Niech ci którzy poniosą odpowiedzialność za swoje zbrodnicze czyny za swojego życia na Ziemi będą szczęśliwi, że udało im się dostąpić zaszczytu odbycia kary Tutaj i Teraz. Bowiem ci, którzy odejdą bez sprawiedliwej kary splamieni krwią ofiar  będą skazani na znacznie gorszą karę. Niech się nikomu nie zdaje, że wykpi się od kary za przelanie cudzej krwi  (także zwierzęcej) jakimś tanim rozgrzeszeniem judeo-chrześcijańskiego czy islamskiego kościoła, że naprawi swoją winę przez wyznanie zbrodni i jakieś hipotetyczne „nawrócenie” tuż przed śmiercią. Niech się nikt nie łudzi, że istnieje na Ziemi jakiś ksiądz, mufi, pastor, mnich, papieżyk, rabin, czy ktokolwiek kto ma moc zdjąć winę krwi z ich duszy. Nikt na Ziemi takiej mocy nie posiada. Dlatego tak ważne jest by żyć w PRAWDZIE a Prawo by było dostosowane do PRAWDY, a nie naginane i manipulowane przez polityków, medyków, prokuratorów, adwokatów i sędziów. Niech się nikt nie łudzi, że świat ma charakter wyłącznie materialny i niematerialna kara nie istnieje.Komunistyczni zbrodniarze i mordercy, którzy jak się im i ich bliskim  zdawało, umarli w dostatku, pławiąc się w bogactwach, nie dosięgnięci ręką sprawiedliwości ludzkiej, nie uniknęli kary za swoje czyny, bo nikt nie może uniknąć odpowiedzialności za świadomie popełnione czyny.

Ofiara krwi zaś, jak powtarzam nieustannie, jest najwyższą ofiarą i nigdy nie idzie na marne.

 

Natomiast te kobiety, które popełniły aborcję będąc nieświadome tego co czynią, lub będąc ofiarą jakiejkolwiek przemocy lub niewiedzy są niewinne. Winni są ci którzy je do tego swoimi namowami, nauczaniem, niedbałością o wiedzę – doprowadzili.  Współsprawcami świadomej aborcji są zawsze ojcowie owych dzieci. Współwinne jest państwo jako wspólna organizacja ludzi na danym obszarze oraz kościół ustanawiający prawa moralne, które do tego dopuszczają.Nie zakazami kształci się w człowieku wrażliwość i mądrość, lecz dając pełnię Wiedzy i Wolność rozwija się indywidualnego Ducha i Świadomość.

 

Polecam wszystkim mądrym ludziom obserwację jak amerykanie przeprowadzą śledztwo i skażą winnych tej zbrodni, bowiem są do tego zobowiązani własnym prawem i muszą się z tego wywiązać. Wydawało im się że mogą się wykpić z raz danego Ukrainie słowa o nienaruszalności jej granic. Mam nadzieję, że każdy najgłupszy polski Leming i kretyn oraz każdy dziennikarz, który umaczał się w Katastrofie Smoleńskiej otrzyma teraz poglądową lekcję, jak prowadzi się śledztwo w sprawie katastrofy cywilnego samolotu z obywatelami Kanady, Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii, Niemiec, Holandii i wielu innych krajów świata na pokładzie.   Myślę, że cały świat będzie tez mógł porównać te dwa śledztwa – polskie w sprawie wojskowego lotu Prezydenta RP i członków rządu i armii oraz to amerykańskie w sprawie zwyczajnych obywateli zwyczajnych, normalnych krajów. Nikt nie ma odwrotu ani szansy by wyłgać się z odpowiedzialn0ści za własne kłamstwa w sprawie Katastrofy Smoleńskiej, za udawanie idioty, i  tym samym współodpowiedzialności w tej najnowszej zbrodni.

 



Park Królewski na Krakowskim Łobzowie – czy rewitalizować Kopiec Esterki?

$
0
0

Kraków będzie miał nowy wielki park

W Kra­ko­wie po­ja­wi się nowy 3,5-hek­ta­ro­wy park. Po­wsta­nie w wy­ni­ku re­wi­ta­li­za­cji daw­nych te­re­nów  Ogro­dów Kró­lew­skich wokół Pa­ła­cu Kró­lew­skie­go w Łob­zo­wie przy ul. Pod­cho­rą­żych. Pierw­sza część parku ma być otwar­ta dla miesz­kań­ców już na je­sie­ni tego roku.

8427b4c72c69dea616ea876a942f9786 Wizualizacja parku Foto: Materiały prasowe

Szcze­gó­ły re­wi­ta­li­za­cji Ogro­dów za­pre­zen­to­wał radny PO Grze­gorz Sta­wo­wy oraz przed­sta­wi­cie­le Po­li­tech­ni­ki Kra­kow­skiej. Pałac jest bo­wiem sie­dzi­bą wy­dzia­łu ar­chi­tek­tu­ry PK, do któ­rej na­le­ży także część ogro­dów. Po­zo­sta­łym te­re­nem go­spo­da­ru­je po­bli­ski klub spor­to­wy Wawel.

Wizualizacja parku Foto: Materiały prasowe

- Od ponad roku pra­co­wa­li­śmy nad tym, aby te­re­ny daw­nych ogro­dów kró­lew­skich przy­wró­cić kra­ko­wia­nom. W tym mo­men­cie są one bo­wiem nie­do­stęp­ne. I to nam się udało. Do­ce­lo­wo po­wsta­nie tam 3,5-hek­ta­ro­wy park. W pierw­szym eta­pie bę­dzie to 1,5-hek­ta­ro­wy ob­szar parku zlo­ka­li­zo­wa­ny za Pa­ła­cem, który na­le­ży do klubu Wawel. W dru­gim i trze­cim eta­pie bę­dzie to po hek­ta­rze z te­re­nów na­le­żą­cych już do Po­li­tech­ni­ki Kra­kow­skiej – wy­ja­śniał Grze­gorz Sta­wo­wy.

Kon­cep­cję re­wi­ta­li­za­cji ogro­dów stwo­rzył ze­spół z In­sty­tu­tu Ar­chi­tek­tu­ry Kra­jo­bra­zu, któ­rym kie­ru­je dr hab. inż. arch. Agata Za­cha­riasz. Za­kła­da on czę­ścio­wo od­two­rze­nie kon­cep­cji ogro­du wło­skie­go. Do­dat­ko­wo w nowym parku mia­ły­by się zna­leźć bo­iska, z któ­rych ko­rzy­stał­by Wawel czy place zabaw. Wy­bu­rzo­ny ma być także mur od stro­ny Mły­nów­ki Kró­lew­skiej, który cały po­kry­ty jest graf­fi­ti.

Co do daw­ne­go Pa­ła­cu, to nadal po­zo­sta­nie w nim wy­dział ar­chi­tek­tu­ry PK, ale w nowej czę­ści bu­dyn­ku po­wsta­nie re­stau­ra­cja, która bę­dzie się otwie­rać na park.

więcej: http://wiadomosci.onet.pl/krakow/krakow-bedzie-mial-nowy-wielki-park/p1z5n

8427b4c72c69dea616ea876a942f9786a[CB] Na zdjęciu zaznaczyłem miejsce położenia Kopca Esterki w strukturze Parku i stadionu Wawel. Rewitalizację i badania archeologiczne Kopca, można sfinansować ze środków UE dedykowanych Dziedzictwu Kultury Europejskiej. Drugiego tak oryginalnego  stadionu z Kopcem, nie znajdziecie nie tylko w Europie, ale nigdzie na Ziemi.

Moim skromnym zdaniem należy natychmiast podjąć inicjatywę społeczną w sprawie przebadania przy okazji rewitalizacji Parku Królewskiego na Łobzowie Krakowskim, miejsca w koronie stadionu Wawel gdzie znajdował się Kopiec Esterki, pod względem archeologicznym. Mogą się tam znajdować ciągle w ziemi artefakty, które były w warstwach pod kopcem i mogą rzucić nowe światło na genezę tego kopca oraz epokę w jakiej on został usypany.  Także warto rozważyć przywrócenie oryginalnego kopce Esterki jako że akurat w tym miejscy wcale nie ma trybun a stanowiłby on ciekawy łącznik pomiędzy parkiem a strukturą sportową . Jednocześnie byłby to wspaniały przykład odtworzenia wyglądu historycznego tego miejsca i dbałości o słowiańską spuściznę kulturalną – jeszcze jeden kopiec wśród Kopców Krakowskich, wspaniały obiekt polskiej tradycji zniszczony przez okres komunistycznych rządów PRLu.

CB 


Kira Białczyńska – Z przyrody poza Królestwem SIS – Peru, Pacyfik (foto część 5 – ostatnia)

$
0
0

IMG_1121

©® by Kira Białczyńska & Łukasz Dudek IMG_1123

 

IMG_1259

 

IMG_2077

 

IMG_2086

 

IMG_2141

 

IMG_2153

 

 

IMG_2160

 

IMG_2193

 

 

IMG_2210

 

 

IMG_2215

 

 

IMG_2230

 

 

IMG_2237

 

 

IMG_2268

 

IMG_2273

 

IMG_2292

 

 

IMG_2325

 

 

IMG_2405

 

 

IMG_2415

 

 

IMG_2423

 

 

IMG_2439

 

 

IMG_2465

 

 

IMG_2472

 

 

IMG_2480

 

 

IMG_2498

 

 

IMG_2503

 

IMG_2550

 

 

IMG_2551

IMG_2557


Świątynie Światła Świata – Grzybnica, Góra Polanowska, Borków

$
0
0

Grzybnica_07Grzybnica

Kręgi kamienne Wiary Przyrodzoney Słowian w Grzybnicy – stanowisko archeologiczne położone  3 km na północ od wsi Grzybnica, pod Koszalinem (starożytny Gród Kosza – Bogowie Kosza to: Makosze – Panowie Przeznaczenia, Plątowie-Kosze – Panowie Splotu oraz Dziewowie-Kosze-Krasze – Panowie Koszania-Miłości i Żądzy). Kręgi pochodzą z I-IV wieku n.e.. Na porośniętym lasem terenie widoczne są kręgi kamienne i kurhany. Odkryte przez archeologów przedmioty należą w większości do archeologicznej kultury wielbarskiej. Nie świadczy to jednak wcale o tym iż nastąpiła tutaj jakaś inwazja obcych, a tylko o przejęciu na pewnym etapie rozwoju przez ludność miejscową techniki tzw. „wielbarskiej”. Podobnie jak dzisiejsza Polska nie została najechana przez Niemców, lecz przejęła technikę zachodnioniemiecką np. w Gliwicach gdzie polscy robotnicy wytwarzają niemieckie „technologicznie” samochody.

 

Identyczne kręgi znane są także z terenów północnej Europy, z Norwegii (z prowincji: Hordaland, Rogaland, Vest-Agder, Aust-Agder, Vestfold i Ostfold), z terenów słowiańskich Połabian i Łużyków (Lugiów) znajdujących się na terenie dzisiejszych Niemiec (z północno-zachodniej i zachodniej Meklemburgii) i z terenu dzisiejszej wschodniej Polski (z Pomorza Wschodniego oraz Mazur). W powiązaniu z naszą obecną wiedzą z dziedziny genetyki poświadcza to dodatkowo znany fakt że Słowianie zasiedlili około roku 2500 pn.e. także Skonię (Skandynawię) gdzie do dzisiaj występuje duży procent w Norwegii i Szwecji ludności o halogrupie Y-DNA R1a. 

Grzybnica_12

Badania archeologiczne cmentarzyska rozpoczęto w roku 1974. Odkryto 5 kręgów kamiennych o różnej wielkości. Dwa kręgi o średnicy 36 m są największymi spotykanymi w Europie.

 

[powiększ]

Na cmentarzysku znajdują się następujące formy archeologiczne:

  • 5 kręgów kamiennych, w tym jeden krąg podwójny, tzn. krąg mniejszy wstawiony w większy, obydwa połączone są ze sobą czterema „szprychami” – takiego układu brak w innych kręgach kamiennych na terenie obecnej Polski,
  • 2 kurhany kamienno-ziemne,
  • 35 płaskich kamiennych budowli nagrobkowych,
  • 6 stosów ciałopalnych, rytualnie zarzuconych kamieniami,
  • 2 trójkątne obiekty kamienne o charakterze kultowym.

Kręgi kamienne połączone czterema szprychami świadczą o kalendarzowym charakterze tej budowli, która jako uroczysko mogła być poświęcona Bogom Kiru -Godom. Koncentrycznie położone i połączone czterema szprychami (pory roku) dwa kręgi główne oznaczają odwzorowanie Kręgu na Wierchu Weli – Krąg Śata-Śwta, Światła – Bogas Najwyższego Świętowita oraz Kręg Bodów Działu – Białoboga i Czarbn0b0ga – poświadczony tutaj dodatkowo dwoma budowlami trzylicowymi – trójkątnymi, symbolizującymi bogó trzuygłowych lub stanowiących ekwiwalenty geometryczne bóstw trzygłowych , czyli bogów Działu. Pozostałe trzy kręgi poświęcone są odpowiednio Żywiołom, Mocom – Mogtom oraz Duchom Pomocniczym – Boginkom i Bogunom. Jednocześnie znajduje się tutaj miejsce wiecowe, a także żalnik z ogniskami do ciałopalenia oraz smętarz, który zawiera trzy rodzaje pochówków:

  • groby szkieletowe,
  • groby ciałopalne popielnicowe,
  • groby ciałopalne jamowe.

Ponieważ smętarz i żalnik były używane w czasie od I do IV wieku n.e. świadczy to że miejsce to jako Święte służyło plemionom i grupom wyznającym różne zasady grzebania zmarłych oraz że ludność kultury łużyckiej żyła nadal na tym terenie po pojawieniu się pobratymców ze Skonii. Smętarz był używany przez ludność kultury łużyckiej, pomorskiej, które to kultury były spokrewnione. Ludność tych kultur archeologicznych zamieszkiwała Pomorze od czasu gdy tylko ustąpiło tutaj zlodowacenie. Otoczenie grodu Kosza i okolicznych cmentarzysk na Górze Chełm czy w Grzybnicy wskazuje na przynależność tej ziemi do Prasłowian i Staroeuropejczyków, ludności o haplogrupie R1a oraz I1. Jak wiadomo Koszalin na także inne święte wzgórze, które opisaliśmy tutaj na Czarnym Pasie, Chełm Koszaliński,  w dziale Świątynie Światła Świata. Kult Koszaliński opisuje też Księga Ruty (Taja 20). 

Grzybnica_01

cytuję:

„…

Spałkalisz – gród wymieniany w dawnych kronikach rzymskich jako Askaukalisa. Jest to jeden z głównych
grodów plemiennych Koszebów. Stare grodzisko z okresu kultury łużyckiej i jego następne wcielenia z okresu
kultury przeworskiej i jeszcze późniejsze, umiejscowione były w okolicach dzisiejszej Bydgoszczy.
Koszebowie należą do plemion z grupy Koszan, zrodzonych z krwi Koszerysa. Pochodzą bezpośrednio od
Skołotów Koszanów, oddających cześć Przeplątowi-Koszowi oraz Stolemów-Stołpów, narodzonych z wędyjskich
Spalów (prawnuków Stwolinowych) i istyjskich Osiłków (potomków Asiłków) z Osilii. Oddają oni cześć bogini
Kalii – Obwile (Czarnej Bogini), Gogoładzie Wielkiej – Golemie oraz Plątwie Ukaranej – Przepigole (Przegołej,
Przegolonej, Gołej, Pokalanej albo inaczej – Skalanej).
Dzieje Spalów biegną od najdawniejszej starożytności i splatają się z dziejami najważniejszych ludów tej ziemi.
Spalowie to bitne wędyjskie plemię, wywodzące się od bohatera spod Widłuży (Troi-Ilionu) – Pałomęża-
Pylajmena. Tenże Pałomąż przewodził Wędom i Istom-Osiłkom, których przyprowadził do wrót grodu Priama
(Radopryma) w Widłużę, z Północy. Pałomąż miał nadzieję obronić przed Romajami, będące w dzierżawie
lennika Królestwa Sis, Radopryma (Priama), pradawne wiano Zerywanów Troję-Widłużę i Troję-Trójorzę na
Złotym Rogu. Jednakże Troja-Widłuża została zniszczona.
Po tej wojnie osiadł więc Pałomąż wśród Hytrusków, tworząc królestwo Wenedów i Istów nad Morzem Bodów,
zwane Wenec, co znaczy ni mniej ni więcej tylko Wieniec – zwycięskie zwieńczenie. Bo chociaż Pałomąż w Troi-
Widłuży nie pozostał, a królestwo Radopryma (Priama, Pryma Radu) było zrujnowane, to Wędowie i Istowie
odnieśli w bitwach same zwycięstwa i wzięli bogate łupy.
Romajowie zwali to królestwo, rozłożone nad brzegiem Morza Bodów, Wenetą, a syn Pałomęża miał zostać
następcą tronu Hytrusków. Pałomąż-Pylajmen założył tam grody Pątwa, Isto i Wenecb. Jednak Romaje-
Hytruskowie i ich sojusznicy nie trzymali się umowy i odmówili synom i wnukom Pałomęża-Pylajmena rządów
w Ziemicy Romajskiej. Zaczęli też uciskać Wenec.
Choć Wenedowie dzielnie stawali Hytruskom i Wolcom, dochodząc swoich praw, przegrali ważne bitwy i utracili
wiele bogactw. Zatem, prawnuki Pałomęża I znużone romajskimi rządami i znękane ich jarzmem, wróciły nad
Bołotyk. Stamtąd się niegdyś ich plemię wywiodło, nim ruszyło, wpierw na Bołotonie w Uhorzu, w Ziemicę
Polęgockąc, a potem z Polęgii prosto pod Troję-Widłużę.
Do domu poprowadził ich długą, morską wyprawą prawnuk Płomęża-Pylajmena, kniagin Pałomąż II – Palemon.
Po drodze zatrzymywali się w kilku miejscach. Najpierw osiedli na południowym wybrzeżu Zatoki Czarneckiej
w obwarze Bastad. Nazwanie Basta z tego się wzięło, iż wycieńczeni musieli już przerwać morską drogę i przez
dłuższy czas wypocząć. Kiedy wyruszyli z Basty, nie upłynęli daleko, jako że przyszło do buntu. Zatrzymali się
w Czerńcu i Wędzie, gdzie część Wędów opuściła pokład, nie mając już sił na dalszą drogę. Ci, którzy popłynęli
dalej z Palemonem, zatrzymali się kolejny raz na dłużej już w Wędonii, na brzegu rzeki Morzącej (Morzy)e, jako
że ich łódź się rozpadała. Posadowili tutaj dwa nowe obwary i pobudowali nową łódź.
Potem wyruszyli na Morze Wądów, kierując się ku wschodowi. Gnani burzą, zepchnięci na północny-zachód
wichrami, o mało nie zamarzli. Uratowała ich gościnna wyspa o płaskim brzegu, daleko za Wielką Wyspą.
Tę nazwali wyspą Istląf, jako że zostawili tutaj część wojów istyjskich i osadników, a też na cześć bogów wody
i ognia, którym poświęcone jest otaczające wyspę morze. Zatrzymali się także na północy, po drugiej stronie
wąskiej cieśniny, naprzeciw obwaru Węzeł Wida, w ziemi wtedy pustej, a potem zwanej Skanią-Skonią albo
Skonem Świata, i tam zostawili osadników.
Wylądowali wreszcie na ziemi ojczystej w Walinie, a potem poszli na wschód budując gród w Szczecidawie nad
Odrą. Część z nich tu osiadła. Część poszła dalej na wschód – to późniejsi Wędywarowie i Osiłkowie. Z tych
część jeszcze później poszła na południe – to Pałukowie i Pałkini Łyskowiccy. Od nich też pochodzili Pałcyni
Naddunajscyg, którzy na koniec osiedli w tym samym dokładnie miejscu, z którego Pałomąż-Pylajmen wyszedł
pod Troję, w Polęgocji.
Tak to podróże Wędów, zgodnie z rzucona klątwą, zataczają raz za razem pełne koła i nigdy nie ma końca
tułaczki, a lud ten, niegdyś krzepki i wielki, roztapia się w innych i ślad po nim niknieh.
Spalska dziewica-kapłanka, a zarazem królowa, Odrzycha, z wodzem Osiłków z Ludu Istów dała początek
Stolemom, którzy zamieszkali w Godunie. Owi Stolemowie i Spalowie zwani są Słowienami i jako Słowieni
wrócili później na południe, nad Morze Bodów, do koliby, gdzie dotarli w Nowych Czasach Nowej Koliby, w kilku
falach ciągnąc: a to z Gątami-Gotami, albo potem z Guniami, a to wreszcie z Chorwatami i Chawarami-Obrami.
Taja dwudziesta – Przypisy – Pr zedtajowojnie 195
Odepchnięci na koniec od morza, utrzymali się w górach. Żyją obecnie w kraju zwanym Słoweniąi, a okolice
Weneca dzisiaj znowu przynależą do nich i do innego plemienia słowiańskiego – Harusów-Chorwatów.
Tak to Królestwo Sis nikomu i nigdy niczego nie daruje, zawsze wraca tam, gdzie kiedyś coś objęło w posiadanie,
i nigdy po wsze czasy wybaczać nie będzie swych krzywd ani darować swych Ziem.
Ziemię Pomorską (Połukomorską), oprócz Słowienów, objęli w gospodarzenie Koszebowie i Koczewianie,
stanowiący północny odłam wielkiego plemienia Koszanów. Oba małe plemiona łącznie nazywane są dziś
Kaszubami. W ich bliskim sąsiedztwie na Pomorzu Bołotyku zamieszkali też północni Jątowie – Jakoszowie
(Jaksowie) – część z nich znana jest kronikom jako Jadźwingowie. Zamieszkali tu także Porusowie-Borusowie
(Brusowie znani jako Prusowie).
Tym sposobem nad Morzem Bołotyckim odtworzony został ten sam układ sąsiedzki, jaki ustanowił w Windii
Koszerys, gdzie Koszanie-Koszanowie (Kuszanowie) sąsiadowali z Koszetyrsami, Jakoszanami i Poruszami.
Także tu i tam jest Morze Wądów, poświęcone Wądom i Tłom-Żgwiom, tyle że jedno – to pierwsze północne
– graniczy z welańską Nawią Ciszy – Otchłanią, a to drugie, południowe, zwane Windzkim lub Indyjskim,
graniczy z welańską Nawią Piekło.
Te są krańce Ziemi dla Zerywanów.

Grzybnica_08

….Jedno z najważniejszych miejsc świętych Kaszubów nosi miano Koszalin. To w Koszalinie posadowiona jest
Góra Chełm, na której czczono, nieprzerwanie od starożytności do późnego średniowiecza, bogów Wiary
Przyrodzonej. Tutaj oddawano hołd bogom, także na Trunikuj, gdzie siedział potężny książę i żerca.
Górę wieńczył kiedyś chram, a miejsce to poświęcono i oddano w opiekę Tynom Plątów i Makoszów. Cała góra
to świątynia, którą traktowano jako Świętą Ziemię Kosza, czyli Lenno Kosza, inaczej Kosza Leń lub Kosza Lico
– Obraz Kosza. Możliwe, że świątynia z gajem i chramem ulokowanym na Górze Chełm, będącej jedną z pasma
dawnej Gołogóry, poświęcona była wszystkim boskim rodom związanym z ceremoniałem Przejścia do Wiecznej
Krainy, czyli bogom Śmierci (Tyn Welesów), Koszu – Przeznaczenia (Tyn Makoszów), Koszu – Przypadku (Tyn
Plątów) oraz Zapomnienia (Tyn Morów). Przez tysiąclecia chowano na zboczach góry zmarłych z wszystkich
okolicznych plemion i kultur.
a Wymieniany przez Ptolemeusza w II wieku n. e., na tej samej mapie, gdzie pokazany jest Kalisz. W świecie
nauki od 100 lat trwają spory co do jego identyfikacji i w różnych opracowaniach wymienia się różne
lokalizacje tego grodu, począwszy od okolicy Koszalina, poprzez Biskupin, Płock, Osiek pod Bydgoszczą,
Otłoczyn, Osielsko, do Inowrocławia. W zasadzie niezależnie od ostatecznej lokalizacji, która kiedyś zapewne
nastąpi, zawsze gród ten pozostanie w ziemi i rękach Koszebów i Koczewian, czyli dzisiejszych Kaszubów
i Kociewian.
b Pątwa – później Padwa, Isto – później Astate, Wenec – dzisiaj Wenecja.
c Ziemia Polęgocka – Ziemia, gdzie umiejscowiona była Nowa Koliba – Jaskinia Lęgu – Lęgia Właściwa lub
inaczej Pierwotna – czyli ziemia pomiędzy Uhorzem, Jeziorem Bołotoń, rzeką Wag i wzdłuż Środkowego
Dunaju. Od tej nazwy i od imienia jednego z Kruków wziął imię jeden z największych Ludów Nowej Koliby
– Lęgowie. Od nich pochodzą zarówno Ślęgowie – Ślązacy, jak i Polęgowie-Polęchowie – Polacy i ŁugowieŁużyczanie
oraz reszta plemion lechickich.
d Zatoka Czarnecka – dzisiaj Zatoka Carnacu (Biskajska), Basta – zwana po odejściu Wenedów Baską
i następnie Ziemią Basków.
e Czerniec – Carnec w Mormoryce to dzisiejszy Carnac w Bretanii, Węda – dzisiejsze Vannes w Bretanii, Rzeka
Morząca – później Moza.
f Istla – Isep Tlący, Wyspa Tłów-Żgwiów, czyli Ątlów – później zwana Islandią.
g Pałcyni Naddunajscy – zanotowani przez kronikarzy rzymskich jako Peucyni, razem z Biesotarnami, znanymi
kronikom jako Bastarnowie.
h O Klątwie Wędów opowiada Taja 27 w Księdze Tanów.
i Te skomplikowane dzieje Spalów i Słoweńców przechowały podania Istyjczyków-Litwinów (Let-Winilów),
którzy wędrowali razem z nimi do ojczyzny, wiedzieni przez Palemona. Podanie o Palemonie wracającym
z Rzymu wywodzi od niego królewskie dynastie nadbałtyckich Let-Winów. Najdziwniejsze, że potwierdzają
to wszystko najnowsze wyniki badań genetycznych, opublikowane w roku 2007. Poza tym, że dowodzą
one genetycznej identyczności Węgrów i Polaków, to lokują ich położenie początkowe na około 10 000
lat wstecz, czyli około roku 8000 p.n.e., w południowej Europie. Badania te dowodzą także znacznych
domieszek słowiańskich genów na drodze morskiej wyprawy Palemona – na Islandii i w Skandynawii,
a także wśród Bałtów i Ugrofinów. Okazuje się także na ich podstawie, że Łużyczanie, Białorusini, Bałtowie,
Ukraińcy, Słowacy, Słoweńcy i Chorwaci są bardzo blisko spokrewnieni z Polakami. Spokrewnienie to
dotyczy również Węgrów oraz Finów, którzy mówią zupełnie niesłowiańskim i nawet nieindoeuropejskim
językiem – ugrofińskim. Równie mocno spokrewnieni są z Polakami Rosjanie, Rumuni i Czesi. Mniej Bułgarzy,
196 Taja dwudziesta – Przypisy – Przedtajowojnie
Macedończycy i Serbowie. Badania genetyczne stale wnoszą nową wiedzę na temat pokrewieństwa
poszczególnych ludów. Blisko ze Słowianami są spokrewnieni w dużej części Afgańczycy, Irańczycy, Hindusi
z Kaszmiru i północnych Indii, Kirgizowie, Kazachowie czy Turkmeni.
Dzisiaj niektórzy naukowcy – zapewne pod wpływem wiedzy genetycznej – uznają języki ałtajsko-ugrofińskie
również za odłam języków indoeuropejskich.” 

Grzybnica_23

 Ciekawa strona o Grzybnicy Marzanny i Czarka (http://www.astra28.eu/grzybnica.html) – wiedzę tam opisaną prosze jednak traktować w kontekście nowych odkryć genetyki – Genetyka wskazuje niezbicie że Goci byli Słowianami zmieszanymi ze Staroeuropoejczykami i ich przybycie ze  Skonii – Skandynawii było jedynie „powrotem do domu” w związku z trudnymi warunkami przetrwania i nieurodzajem w Skonii (Skandynawii). 

Góra Polanowska

 

078.Góra.PolanowskaDziwny to zwyczaj przywracania na Pomorzu różnym miejscom niemieckich nazw obowiązujących tutaj tylko przez 200 lat podczas gdy słowiańskie były obecne przez 8000 lat. Nie zauważyłem żeby w Niemczech przywracano nazwy słowiańskie takim miastom jak Berlin, Hamburg, Drezno czy Lipsk, albo Zgorzelec?

Czy to nie ta sama misja Rzymskiego Kościoła, która jest prostą kontynuacją krucjat rycerstwa krzyżackiego z Niemiec?! Czy to nie ten sam sposób myślenia z okresu wczesnego średniowiecza kiedy krzewiono wiarę niemieckimi mieczami i papieskimi klątwami?! Czy to nie ten sam duch późniejszego Drang nach Osten przeciw Słowianom, wraz z „prusackim drylem” i chrześcijańską pieśnią na ustach!? Czy ci Franciszkanie to Polacy, czy jakiś kosmopolityczny zakon niemiecko-kreolski?!

Blisko miejscowości Polanów, w lasach na wzgórzu, znajduje się drewniany klasztor – pustelnia. Otaczająca przyroda, proste i surowe warunki życia, wszechogarniająca cisza. Jest to prastare, starożytne miejsce poświęcone spotkaniu z Bogami. Początek franciszkańskiej obecności na świętej Górze Polanowskiej datuje się na rok 2002, kiedy to wmurowany został kamień węgielny pod budowę przyszłego kościoła i klasztoru. Inicjatorem franciszkańskiej obecności w tym miejscu był ojciec Janusz Jędryszek, który ponownie jest przełożonym.

Święta Góra Polanowska-miejsce pielgrzymkowe i pustelnia franciszkańska.Święta Góra Polanowska-wzniesienie 156metrów,znajdujące się dwa kilometry od Polanowa w województwie zachodniopomorskim.Nagrania video i zdjęcia własne.Muzyka Creative Commons Free PD.com Public Domain Music http://www.freepd.com .Utwór Ambient B-Kevin MacLeod.

  • Standardowa licencja YouTube

    Jak zwykle mamy tutaj święte źródło z woda leczniczą (mineralną), święte rozdwojone drzewa – romboty i święty kamień – czyli typowo pogańskie atrybuty boskie Świętego Gaju. Kamienny krąg zastąpiono kręgiem z drewnianych krzyży.

    polanowska

    Wędrówka na górę rozpoczyna się z parkingu znajdującego się przy wylocie z Polanowa na Cetuń. Dawniej było to miejsce pogańskiego kultu, gdzie ludność oddawała cześć słowiańskim bogom. Do czasów reformacji Św. Góra w Polanowie, obok Góry Chełmskiej w Koszalinie i wzniesienia Rowokół koło Smołdzina, była jednym z ważniejszych ośrodków kultu religijnego na Pomorzu Zachodnim.

    krysia2_1b94b2e0d2b8b642c533d41a0a8e3d71Święte Źródło

    Kiedy chrystianizowano Pomorze, była ostoją pogaństwa, kiedy do kościołów wkraczała reformacja – trwała w kulcie maryjnym. Rozkwit Polanowa przypadł na X-XII w., kiedy to dokonywało się na Pomorzu „zbożne dzieło” chrystianizacji. W 1124 r. przybył na te ziemie z misją Otton, biskup Bambergu. W owym czasie góra była ważnym miejscem kultu pogańskiego. Szczyt jej był mocno obwarowany, a fosy i wały chroniły przed obcymi. Jednak nowa religia stopniowo wyparła pogańskie bożki. Pierwsza wzmianka o kaplicy pw. NMP na Świętej Górze pochodzi z 1385 r.

    Swieta_Gora_Polanowska_(church)Pustelnia Franciszkanów

Z powyższego opisu wynika jasno że góra była objęta kultem pogańskim do roku 1385, czyli czasów Królowej Jadwigi i Jagiełły (też, jak wiadomo, aż do śmierci był poganinem). Jak więc sami widzicie jest to miejsce świeżo zawłaszczone przez kościół watykański, odebrane kultowi Wiary Przyrodzonej Słowiańskiej już w czasach III RP. Będziemy zabiegać o jego bezwzględny zwrot prawowitym użytkownikom – Polskim Poganom, Rodzimowiercom Słowiańskim.

Borków

Informacje ze strony poświęconej fotografii alternatywnej Pinholeandphotodocument: http://pinholeandphotodocument.blogspot.com/2011/06/megality-dokumentacja-dolmen-z-borkowa.html

P6059049

Najstarsza budowla w Polsce to liczący 5000 lat, potężny, megalityczny grobowiec w Borkowie (gmina Malechowo), chyba jedyny dolmen w Polsce. Obok niego znajduje się, obłożona kamieniami polnymi, kilkudziesięciometrowa zbiorowa mogiła. Jest to wyjątkowy przykład grobowca komorowego.

P6059028

Jak podaje pan Adam Bryl  z Borkowa, do 1896 r. stał tutaj jeszcze jeden grobowiec podobnego typu ale rozebrali go poszukiwacze skarbów, „które – jak głosiły stare legendy – miały się znajdować wewnątrz. Po wydobyciu prehistorycznych kamiennych i krzemiennych narzędzi oraz kruchej ozdoby bursztynowej rozczarowani poszukiwacze skarbów zaniechali swojej działalności. Badania archeologiczne prowadzone w latach 30. XX w. potwierdziły, że dolmen w Borkowie musiał powstać około 3 tys. lat p.n.e. Komora grobowa składa się z 12 olbrzymich głazów narzutowych, przykrytych 4 głazami stanowiącymi strop. Do dziś nie wyjaśniono tajemnicy transportowania potężnych głazów i konstruowania z nich komór grobowych. Niewykluczone, że grobowiec zbudowano dla wyjątkowego zmarłego – wodza, dostojnika czy kapłana. Mogło to być także miejsce kultowe. Prochy zmarłych składano w dolmenie wielokrotnie, uprzątając poprzednie pochówki pod ściany komory.” 
P6059033Dolmeny są nie tyle grobowcami co miejscami „przejścia w inny wymiar” (Zaświaty), stąd właśnie bierze się zwyczaj wielokrotnego ich wykorzystywania  i uprzątania kości poprzednich zmarłych pod ściany.

Borkowo (cmentarzysko) – cmentarzysko megalityczne. Na Niżu Środkowo- i Zachodnioeuropejskim oraz w Skandynawii. Budowniczych megalitów zalicza się do kręgu kulturowego, nazywanego w archeologii kulturą pucharów lejkowatych. Na Pomorzu grupy tej ludności widoczne są poprzez artefakty archeologiczne mniej więcej od  3500 lat p.n.e. Podobne budowle występują też w obecnych północnych Nimczech (Słowianie Połabscy) oraz w Jutlandii – również zasiedlanej przez Słowian i Staroeuropejczyków już od roku około 3000 p.n.e..


W wyniku rozpoznanego archeologicznie terenu, w obrębie wsi Borkowo zlokalizowano 32 stanowiska, z czego połowa przypada na znaleziska z neolitu i tyleż samo na osadnictwo wczesnośredniowieczne (X – XI wiek) i średniowieczne (XIV – XV wiek), to ostatnie zarejestrowano zwłaszcza w obrębie starej zabudowy wsi. W kilku miejscach rozpoznano ludność łużycko-pomorską. Zarówno ludność kultury pucharów lejkowatych, kultury łużyckiej jak i kultury pomorskiej to ludność Słowiańska i Staroeuropejska haplogrup Y-DNA R1a oraz I1 i I2.

Nazwa wsi Borkowo, lasku sosnowego Borek, wzgórza Pottack, strumienia Bigalla, to nazwy w oczywisty sposób słowiańskie.

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERAGrobowiec bezkomorowy w Borkowie

Na miejscu cmentarzyska rozpoznać można nieregularny prostokąt z rzędami kamieni, na których stropie znajdują się 4 potężne głazy, każdy z nich o długości 2 m i szerokości 1 m. Głazy, są świadkiem epoki kamienia. Jest to wielki »grób olbrzymów«, grób megalityczny. Cmentarzysko znajduje się w lesie mieszanym położonym około 0,5 km na wschód od wsi Borkowo. Jest to cmentarzysko megalityczne z całą pewnością z młodszej epoki kamienia. Rozciąga się ono wzdłuż wysokiej, stromej krawędzi wysoczyzny, pomiędzy drogą leśną a podmokłą doliną bezimiennej rzeczki.

Wielkie kamienie w budownictwie sepulkralnym występowały i występują w różnych kulturach świata- nie wszędzie chodzi o megalityzm. Archeolog, Ignacy Skrzypek mówi, że: „Przez megalityzm należy rozumieć międzyplemienny i międzykulturowy styl architektoniczny, będący wyrazem kultu przodków, przejawiający się w określonych monumentalnych, prostych i surowych budowlach, głównie grobowych, ale także świątynnych i ceremonialnych, na które składają się charakterystyczne struktury kamienne i kamienno – ziemne, najczęściej kurhany z grobami komorowymi różnych typów. Te formy to groby korytarzowe i tolosy, grobowce galeriowe, menhiry, dolmeny (Borkowo) i formy doń zbliżone. Ich zasięg na świecie jest olbrzymi. W Europie rozpowszechniły się w okresie neolitu (V – III tysiąclecie p.n.e.), natomiast na Niż Polski idee megalityczne dotarły w III tysiącleciu p.n.e., manifestując się głównie w postaci potężnych, najczęściej trapezowatych, kurhanów kamienno- ziemnych z obstawami z wielkich głazów narzutowych. Są to tzw. grobowce bezkomorowe. Długość ich na Pomorzu waha się od 15 do 70 m, na Kujawach do przeszło 100 m, szerokość u podstawy wynosi 8 – 10 m. w części zaś „ogona” 1 m, a wysokość pierwotna wynosiła od 1 do 4 m. Otaczająca je obstawa zbudowana była z głazów, których ciężar w partii szczytowej sięgał 7-10 ton, zmniejszały się one w miarę zwężania grobowca. Szpary w ścianach obstawy szczelnie wypełniano mniejszymi kamieniami (metodą tzw. suchego muru). Tylko w ścianie szczytowej pozostawiano przerwę -jedyne symboliczne wejście do wnętrza. Wewnątrz obstawy budowano liczne konstrukcje kamienne, m.in. poprzeczne ścianki dzielące obiekt na kilka części. Dno tworzyła warstwa drobnych otoczaków.”

W Muzeum w Koszalinie z badań w Borkowie znajdują się 4 siekiery, grot oszczepu i gładzik z grobowca nr 4 oraz tylko jedna siekiera krzemienna z grobowca nr 3. Jest jeszcze kilka innych narzędzi krzemiennych i kamiennych z Borkowa, ale pochodzących prawdopodobnie z innych luźnych znalezisk.

Ogólnie grobowce bezkomorowe są typologicznie starszą formą grobów megalitycznych niż grobowce komorowe. Ich początki sięgają schyłku V tysiąclecia p.n.e., budowane były jednak również przez całe IV i III tysiąclecie, a na Pomorzu głównie w III tysiącleciu p.n.e.

 Przebudzenie Pani Przeznaczenia, Mokoszy – Bogini Grzybnickiej

http://www.mistycznabrama.net/channeling/290-czas-przebudzenia-picej-pani-sowian-.html

taja 5 lęda olszanskij boris slav011

Bo w Grzybnicy Pani śpi dusza jej czekała,
A właściwy czas przychodzi budzi ją jak z rana.
Wiele wieków przepłynęło, długo, długo spała,
Czas jej wstać więc teraz już z ogromną miłością.
I zaczyna marzyć już o tym, że jak wstanie obdaruje mocą swą tych co tam zastanie.
A przyniesie wielkie dary językiem miłości, byśmy dalej mogli iść drogą szczęśliwości.
A więc przybądź jeśli czujesz wewnętrzne przesłanie, by się włączyć w czas przemiany.
Tworzyć Ziemi nowy plan i dla Ciebie i dla  dzieci, którym życie już inaczej wzleci.

olszanskij wiosna 154871-Sepik

Żyjemy w niezwykłych czasach. W ważnych miejscach mocy w Polsce i na świecie budzą się Istoty Opiekuńcze – pradawne Bóstwa Ziemi. Na Malcie budzi się jedna z głównych, Pierwotnych Pramatek. Wstaje Rycerz z Giewontu Istoty Opiekuńcze ze Ślęży i kamiennych kręgów, powstają pradawni władcy i władczynie grodu Kraka. Ten przekazowy wiersz informuje o czasie odrodzenia Pani Śpiącej w Grzybnicy. Bóstwa związane z rdzennymi kulturami mają pomoc nam płynniej przechodzić w Nowy Wymiar.  Pani z Grzybnicy- związana jest z naszymi Słowiańskimi Mocami. Nosi Ona w sobie aspekty: Bogini Mokosz/Makosz (rodzimej Pani płodności, obfitości, miłości, dobrych związków),  oraz Perunicy ( Bogini ognia i piorunów). Dlatego na miejsce swego snu wybrała Grzybnicę. Kolejne migracje ludności na tych terenach uczciły to miejsce budując w nich kamienne kręgi i kurhany. A że świadome były tego, aby jej nie przeszkadzać nie oznaczyły dokładnie miejsca jej odpoczynku.

Przebudzenie Śpiącej Pani przyniesie inne spojrzenie na energetykę kobiety i jej uświęcenie. Pani będzie pomagać rozwijać relację między ciałem i duszą, ale też zdejmować obręcze karmiczne. Mężczyznom niesie Ona inne spojrzenie na swą żeńską część i możliwość jej uczczenia a także podniesienia rangi własnej i kobiet wokół nich. To czas wejścia w strukturę Nowego Wymiaru. Bóstwa mogą wstać i wprowadzić nas w lepszy czas. Warto dokonać tego w odpowiedniej grupie, ponieważ energia jednej osoby jest niewystarczająca. A wejście w kontakt ze Śpiącą Panią wymaga inicjacji. Niektóre z osób, jakie przyjadą na wakacyjne warsztaty: Siedem Sekretów Szczęścia w dn.2607- 01.08.2014, będą proszone o to, aby zostać Strażnikami i Strażniczkami Świętej Tradycji Słowian w swoich miejscach zamieszkania, lub zostaną włączone w krąg Straży Świętego Ognia. Inne dzięki praktykom odbytym na Świętej Górze Polanowskiej w Kamiennych Kręgach w Grzybnicy będą mogły stopić obręcze karmiczne, oraz  zharmonizować się  i doświadczyć przebudzenia świetlistych ciał duszy. Wchodzimy w czas przejrzystości, to ważny czas – dzięki któremu chronieni będziemy przed destrukcyjnymi kodami, tak powszechnie jeszcze stosowanymi w celu stopowania rozwoju ludzkości.

Boris olszanskij rusalia 21

Oto wstępny plan naszych działań

- Św. Góra Polanowska ( rozpuszczanie obręczy i kodów karmicznych, rozwibrowywanie kryształów duszy, praktyka z rodem ) – przygotowanie do procesu wtajemniczenia.
-  Kamienne Kręgi w Grzybnicy (uzdrawianie i regeneracja, tworzenie świetlistych ciał duszy, specjalne inicjacje na pełniejsze wejście w Nowy Wymiar).
-  Dolmen w Borkowie ( praktyka ze Strażnikami Dolmeny, podróż w czasie i przestrzeni do Serca Galaktyki).

 

Wioletta Ewa Tuchowska 06.06.2014


„Stworze i Zdusze” oraz „Dar Nieba” Jail Kubackiej – już w sprzedaży w Slovianskim Sklepiku

$
0
0

Nareszcie jest już w sprzedaży długo oczekiwane wznowienie „Stworzy i Zduszy” z ilustracjami Jerzego Przybyła. Do nabycia w Slovianskim Sklepiku

 

 

WP_20140725_001kompr

Książka w oprawie twardej  płóciennej.

Format 32cm/23,5cm (taki jak mitologia)

214 stron ilustracje Jerzy Przybył prześliczne.

0_0_productGfx_80d4f3a78d7eda3e64ec517f70c1140e

 

Polecam także książkę Jail Kubackiej „Dar Nieba”

0_0_productGfx_1651892dd7dd0f8f77593679b5a041a2

 

Kupując (TERAZ – TUTAJ!)
Budujesz Wolne Media Wolnych Ludzi
aaaa

Piotr Kudrycki – Geneza Slovianskiego Slova, Słowiańszczyzna, Nowa Świadomość, Wiara Przyrody, piękno życia.

Oficjalne wzniesienie palwanu Peruna na Chorwacji (Postavljanje kipa Peruna (Udruga Perunova Svetinja))[nadesłała Katarzyna]

$
0
0

Niemal dokładnie w tym czasie kiedy ze Ślęży kościół katolicki usuwał nasz posąg Świętowita/Światowida, w Chorwacji wzniesiono pierwszy  oficjalny kumir – palwan Peruna. Tak odradza się stara Słowiańska Wiara Przyrodzona. Jest niepowstrzymana.

Aż dziw bierze, że przez 25 lat istnienia w Polsce Rodzimego Kościoła Polskiego i Rodzimej Wiary  nie postawiono na żadnym wzgórzu w naszym kraju ani jednego posągu naszych bogów słowiańskich. Nie utworzono żadnego oficjalnego miejsca kultu na Świętej Górze Polaków. Cóż robiły przez te 25 lat owe związki rodzimowiercze?!!!

Posąg Świętowita postawiła dopiero Świątynia Światła Świata na Ślęży 27 września w roku 2010. Jej drzewid Piotr Kudrycki i jej ogniomistrz Marek Wójtowicz wciągnęli go na Ślężę osobiście. I zapewniam was, że posąg Świętowita wróci na Ślężę i to oficjalnie, i stanie tam raz  na zawsze, w swoim Świętym Gaju. Będzie to posąg z granitu lub kamienia ślężańskiego – nie do obalenia.

 

Tak działa prawdziwa Słowiańska Wiara.

 

https://www.youtube.com/watch?v=B4PthWGm8MI

 

Opublikowany 2 lip 2013

Predstavljamo prvi kumir praslavenskog boga Peruna postavljenog u Hrvatskoj (na vrhu brda ‚Perun’ na Učki), nakon više od tisuću godina. Unutar aktivnosti Perunove Svetinje kao udruge koja se bavi očuvanjem stare hrvatske i slavenske baštine ostvarena je sinergija njezinih članova koji su i znanstvenici (etnolozi, povjesničari, kroatisti), ali i umjetnici različitih profila, kao što je i jedan od njih Marko Vrban, umjetnik obrade drveta koji je i izveo ovaj projekt. Zajedničkim radom i istraživanjem pripremljena je, dogovorena, oblikovana i izrađena ova skulptura od jednog komada hrastovog drveta visine 230 cm i težine oko stotinjak kilograma, a ukrašena je i izvedena prema povijesno i etnološki utemljenim prikazima Peruna u sličnim konceptima. Skulpturu Peruna prema svim hrvatskoj znanosti dostupnim izvorima izradili smo u jednom od najčešćih tradicionalnih prikaza boga Peruna — četverolikog — jer motri sa svoja četiri lica na sve četiri strane svijeta. U drugih Slavena koji su dulje zadržali svoju izvornu vjeru, taj se njegov atribut razvio i u posebno božanstvo — Svantevida. Na svakoj od svojih strana skulpture Peruvarn u rukama drži po jedan od svojih božanskih atributa — strelicu, hrastovu grančicu, sjekiru i gromoviti znak, tradicionalni simbol groma. U kruni su mu prikazani različiti nebeski simboli — kolo sunca i zvijezde. U podnožju se nalazi orao koji predstavlja samog Peruna kao nebesku pticu, te jelen i ljudski likovi koji predstavljaju sav ostali živi svijet.

Perunova Svetinja je hrvatska neprofitna udruga koja se bavi očuvanjem, promicanjem i unaprjeđivanjem prije svega stare slavenske duhovnosti na široj razini, te preciznije lokalnih hrvatskih vjerovanja i običaja.
Unatoč općoj globalizaciji koja svojim popratnim djelovanjem razara kulturološku i biološku raznolikost, te općem otuđenju čovjeka našeg civilizacijskog kruga od okoliša u kojem živi i samoga sebe, „Perunova Svetinja” nastoji očuvati drevnu baštinu ovog područja kako za nas, tako i za svaku sljedeću generaciju.

Ciljevi udruge Perunova Svetinja jesu očuvanje, promicanje i unaprjeđenje stare slavenske duhovnosti i lokalnih vjerovanja čijih je zajednička crta bila svetost prirode i njenih pojava, kulturne baštine, umjetnosti, tradicionalne glazbe i plesa, narodnih običaja i tradicionalnog stvaralaštva. Djelatnosti Udruge kojima se ostvaruju ciljevi Udruge jesu organiziranje različitih predavanja, tribina, skupova, ekoloških akcija, seminara i manifestacija za svoje članove, s ciljem razvoja i unaprjeđenja kulture te kulturne i ekološke svijesti, izdavanje publikacija poput periodičnih časopisa ili biltena za potrebe Udruge, a u skladu s posebnim zakonskim propisima, organiziranje prigodnih kulturno-umjetničkih i drugih programa svojih članova (izložbe, koncerti, susreti i sl.), organiziranje kulturnih priredaba i manifestacija kojima se promovira stara slavenska kultura i potiče kreativni rad članova Udruge, omogućavanje mladim umjetnicima s područja stare slavenske kulture šansu da kao članovi Udruge predstave i razvijaju svoj rad u sklopu projekata Udruge, izrada web stranica za prezentaciju projekata Udruge na Internetu, razvijanje programa međunarodne suradnje te uključivanje u rad međunarodnih seminara i simpozija, suradnja sa srodnim profitnim i neprofitnim organizacijama u Hrvatskoj i inozemstvu, izdavanje knjiga i časopisa, iz područja svoje djelatnosti, izdavanje glazbenih i video zapisa, foto i film radionice vezane za ciljeve Udruge te ostale djelatnosti potrebne za ostvarivanje ciljeva Udruge.

Kontakt-informacije:
Telefon: +385(0)92/111-7032
E-mail adresa: perunovasvetinja@hotmail.com
Web stranica: http://www.perunovasvetinja.hr
Facebook: http://www.facebook.com/PerunovaSvetinja

 

 

 


Winicjusz Kossakowski „Słowiano-Aryjskie Wedy Inglistów – słowiańskimi runami” (część 2)


Kościół Katolicki a Powstanie Warszawskie w 70 rocznicę zrywu Polski Walczącej.

$
0
0

 Gazeta Polska Codziennie (29 VII 2014) przedstawiła taki oto tekst rocznicowy z okazji Powstania Warszawskiego:

ccc12ccc13

Ponieważ uważam, że posługiwanie się demagogią ultrakatolicką przez tzw. Obóz Patriotyczny Watykański reprezentowany przez PIS i jego media przekracza granicę bezczelności, a jest do tego obrzydliwą manipulacją, chcę przekazać czytelnikom kilka słów prawdy  na temat prawdziwej roli kościoła katolickiego w II Wojnie Światowej i w Powstaniu Warszawskim.

Przytaczany tutaj ojciec Józef Warszawski był Jezuitą i przedstawicielem Watykanu w Polsce w czasie kiedy rozgrywało się Powstanie Warszawskie. W tym samym momencie po drugiej stronie w obozie Niemiec Hitlerowskich tysiące kapelanów, w tym także Jezuitów, mówiło to samo do żołnierzy niemieckich przedstawiając im Polaków jako Antychrystów.

Tak więc Zakon Jezuitów na zlecenie Watykanu toczył wojnę Antychrysta z Antychrystem! Bardzo to makiaweliczne, żeby nie powiedzieć jezuicko-watykańskie w swej głębi filozoficznej.

Dzisiaj oczywiście w prawicowo-watykańskich mediach takich jak to powyżej, gloryfikuje się podobnych Jezuitów, bierze się ich za przykład, bo Jezuita jest obecnie ostatnią deską ratunku kościoła katolickiego na świecie. Jezuita stoi na czele katolickiego kościoła i państwa Watykan, a jezuickie metody przenoszone są z Watykanu prosto do polskich mediów. Z jednej strony więc media te propagują czysto średniowieczny model myślenia, w rodzaju „ćwiczenie jogi prowadzi prosto do orgazmu a orgazm z kolei uniemożliwi ci zbawienie” (sic! Czekamy na dalsze rewelacje na tym polu!), a z drugiej strony robi wszystko żeby jak w czasach Kontrreformacji, zawłaszczyć całą przestrzeń publiczną dla siebie i jednocześnie skomercjalizować religię. Skomercjalizować to znaczy ograniczyć do minimum powinności katolika, które świadczą o tym iż jeszcze pozostaje katolikiem oraz uczestnictwo w liturgii sprowadzić do rodzaju „wydarzenia kulturalnego” jak igrzyska, występy kabaretowe czy festiwal piosenki. Ponieważ wszelkie zabiegi, łącznie z kreowaniem papieża Jezuity na świętego Franciszka z Asyżu, okazują się bezskuteczne (liczba uczestników mszy w Niemczech spadła w 2013 roku do 13%, a w Polsce spadła w ciągu ostatnich 10 lat o 2 miliony osób, do 39% zobowiązanych według spisów kościelnych w 2014 roku oraz do 16% osób przyjmujących komunię świętą – czyli faktycznie praktykujących   katolicyzm) demagogiczne i propagandowe działania środowisk prowatykańskich stają się coraz bardziej bezczelne, aroganckie, nachalne i skrajne. PISowska prasa, portale i telewizja oraz ultrakatolickie media księdzarydzykowe zaczynają się posuwać do najzwyczajniejszego kłamstwa usiłując usprawiedliwić wciąż rosnące żądania zawłaszczania przestrzeni publicznej na rzecz własnej opcji światopoglądowej. 

 Przykładem tego kłamstwa jest powyższy artykuł, który pomija fakt podstawowy: Kościół Katolicki i Zakon Jezuitów przedstawiał jednocześnie zarówno Polakom Niemców jak i Niemcom Polaków, jako Rycerzy Antychrysta i podsycał żądze zemsty, która tych silniejszych z „pomocą Bożą” doprowadziła do zmasakrowania Warszawy i wymordowania 100.000 osób w akcie bezprzykładnego ludobójstwa ludności cywilnej, nie spotykanego nigdy wcześniej w takiej skali w dziejach cywilizacji Człowieka. 

Niewątpliwie więc wpojenie żołnierzom Niemiec Hitlerowskich że „Got mit uns” („Bóg jest z nami”) należy interpretować jako  KOLEJNĄ KRUCJATĘ KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W 1939 ROKU. Hasło to przyczyniło się do przekroczenia bariery psychologicznej w bestialstwie, okrucieństwie i traktowaniu Polaków i Rosjan przez żołdaków niemieckich jak „Podludzi”. Dało ono Niemcom kolejny raz krzyżackie poczucie uczestnictwa w misji dziejowej, wręcz krucjacie cywilizacyjnej, wprowadzaniu „nowego porządku”. 

Prawda jest więc taka, że Watykan był zadowolony z eksterminacji Polaków i Żydów oraz otwarcie popierał Hitlera. Hitler podpisał konkordat z Watykanem i wprowadził kapelanów do każdego oddziału niemieckiego. Katoliccy księża, także jezuici, miotaczami ognia wypalali z „bogiem w sercu” „Polską Duszę”, stolicę kraju,  Warszawę i mordowali tysiącami jej mieszkańców. I jest to straszna prawda, jaką dzisiaj  Kościół Katolicki nie tylko ukrywa, ale usiłuje zakrzyczeć i „przykryć” takimi artykułami jak ten zacytowany powyżej.

 TEJ PRAWDY O KOŚCIELE KATOLICKIM I O RELIGII CHRZEŚCIJAŃSKIEJ NIC JUŻ NIGDY NIE ZAKRZYCZY ANI NIE ZAKRYJE.

Dawanie za przykład młodzieży polskiej tego przemówienia powstańczego jezuickiego kapelana, jest szczytem obłudy i kłamstwa na temat roli Kościoła Katolickiego w inwazji Hitlera na Polskę i jego współudziału w zagładzie Słowian w czasie II Wojny Światowej.

Nie pierwszy raz okazuje się, że PIS to zgromadzenie ludzi, którzy są w pierwszym rzędzie patriotami Watykanu a nie Polski. Dla Watykanu i jego celów politycznych są gotowi zakłamać historię Polski, los Polaków zaś jest dla nich sprawą drugorzędną. Najważniejsze jest dla nich, aby Polacy podporządkowali się Czarnemu Piotrowi, Jezuicie urzędującemu w Obcej Stolicy. Tak więc moi drodzy, nie po raz pierwszy udowadniają oni, że nie są wcale Naszymi i Swoimi, jak nam się usiłują zaprezentować, lecz są równi między równymi, tj. Innymi, Obcymi, którzy uprawiają w Polsce neokolonializm. 

Mamy w Polsce takich „patriotów” co służą Moskwie i jej neokolonializmowi – bez wątpienia, mamy takich co służą Tel Awiwowi i Wielkiemu New Usraelowi (USA) oraz ich neokolonializmowi, mamy takich którzy służą Berlinowi i jego neokolonialnym zapędom.

I mamy też takich, w postaci PISu – którzy służą  neokolonializmowi Watykanu.  A wszyscy oni służą Staremu Porządkowi Świata, Neokolonializmowi Światowemu (NWO) i Nowemu Światowemu Niewolnictwu nazywanemu „kapitalizmem”.

CZY DOCZEKAMY SIĘ WRESZCIE JAKIEJŚ INNEJ SIŁY, LUDZI PRZYZWOITYCH I PRAWYCH,  KTÓRZY RZĄDZĄC NASZYM KRAJEM BĘDĄ SŁUŻYĆ WARSZAWIE I POLSCE?

 PRAWDA: Watykan ponosi moralną współodpowiedzialność za holocaust Słowian i nie tylko Słowian w czasie II Wojny Światowej.

Kościołowi Katolickiemu i Watykanowi oraz Jezuitom zawdzięczamy między innymi takie wspaniałe wydarzenia w dziejach Cywilizacji na Ziemi jak Auschwitz czy Rzeź Ludności na Warszawskiej Woli, w trakcie Powstania Warszawskiego, co zostało opisane w jednym z artykułów poniżej:

 

WATYKAN A POLSKA – Stanisław Krasowski (e-book)

http://publicdisorder.wordpress.com/2011/01/11/watykan-a-polska-stanislaw-krasowski-e-book/


LEGENDY — FAKTY — CYFRY

„Da mihi animas — caetera tolle” — „Daj mi duszę — nie żądam więcej”.

To zdanie jest (lub było) bardzo często cytowane przez przedstawicieli Kościoła katolickiego, biskupów i księży niższych stopni, jako dowód, że zainteresowania Kościoła obejmują zakres wyłącznie duchowy, a działalność jego ma na celu jedynie zbawienie duszy ludzkiej.

W związku z tym kler katolicki uporczywie twierdził, iż wszelka działalność Kościoła jest wolna od akcentów politycznych. Biskup, prefekt szkolny czy zwykły proboszcz wiejski, słowem każdy przedstawiciel kleru chciał być — a w Polsce często jest — uważany za jednostkę, która stoi „poza i ponad partiami politycznymi”.

Czy kler jest apolityczny?

Starannie kultywowana legenda o apolityczności kleru zapuściła w naszym kraju głębokie korzenie, zwłaszcza w kołach inteligencji pracującej i drobnomieszczaństwa. Nie są jednak wolne od częściowych sugestii również masy robotnicze i chłopskie, mimo iż zaostrzona w walce klasowej czujność dawno już wskazała im różnicę między księdzem-kapłanem, księdzem-nauczycielem prawd wiary, a księdzem-dusigroszem, księdzem-hreczkosiejem, księdzem-politykierem wreszcie.

Niemniej przywiązanie do wiary i form kultu, a także szacunek dla sukni duchowej ułatwiały drogę starannie propagowanej legendzie o apolityczności kleru. Oświadczania biskupów, a tym bardziej samego papieża, były traktowane jako autorytatywnie obiektywne. Głos Stolicy Apostolskiej, głos papieża był dla przeciętnego wierzącego Polaka głosem obiektywnym. Glos ten był poparty dogmatem o nieomylności papieża w sprawach wiary, a przyznać trzeba, że Polacy są mocni w wierze, ale słabi w teologii i granica miedzy głosem ex cathedra a zwykłym przemówieniem polityka w białej sutannie była dla nich raczej nieuchwytna.

Tym bardziej, że dotychczas Stolica Apostolska starannie podkreśla formalną apolityczność Kościoła: świadczyć mają o tym słowa Leona XIII, który w jednej ze swoich encyklik mówi: „Jest zuchwałym nadużywaniem religii wciąganie Kościoła do walk partyjnych i posługiwanie się jego powagą dla łatwiejszego pokonania przeciwnika”1).

Obecnie sam Pius XII łamie tę zasadę, odrzuca wszelkie pozory. Kościół katolicki przechodzi do jawnej działalności politycznej. Legenda o apolityczności Watykanu okazuje się tym, czym była zawsze: tylko legendą, odrzucana dziś pod naciskiem wydarzeń.

W czasie wojny Watykan podtrzymywał jeszcze legendę o apolityczności, chociaż nie mógł ukryć swoich sympatii do faszyzmu. Po wojnie papież, odrzucając pozory, wciąga Kościół do bezpośrednich rozgrywek politycznych.

1) Cytuję za listem pasterskim J. E. Ks. Kardynał Hlonda „O chrześciiańskie zasady życia państwowego”.

Pius XII przekreśla zalecenia Leona XII!

Pozwolę sobie zacytować tutaj glos angielskiego czasopisma „Economist”, pisma, które trudno jest podejrzewać o sympatie dla demokracji ludowych. W artykule pt. „Czy nowa wojna religijna?” z sierpnia 1946 roku czytamy:

„Ostatni rok wyróżnia się nagłym i bardzo silnym rozszerzeniem strefy politycznej aktywności katolików. Wszędzie, gdzie istnieje opozycja w stosunku do lewicy Kościół katolicki stał się opoką nowego konserwatyzmu. Przed referendum we Francji w maju 1946 r. większość biskupów nie pozostawiała swoim wiernym żadnych wątpliwości co do tego, że katolicki wyborca winien podtrzymywać MRP w jego zamiarze obalenia projektu konstytucji. W Holandii biskupi doradzali katolikom głosowanie na partię katolicką. Biskupi Sycylii ostrzegali wyborców katolickich, że głosowanie na. rzecz partii opierających się na walce klas będzie grzechem. W przeddzień czerwcowych wyborów w Italii i Francji sam papież podkreślił, że między lewicą i Kościołem istnieją zasadnicze różnice.

Wszyscy mamy jeszcze w pamięci niedawny udział papieża i kleru watykańskiego w wyborach włoskich. Udział tak wyraźny, że nie pozostawiający nawet cienia wątpliwości co do politycznego charakteru tej akcji. W wyborach włoskich Watykan używał wszystkich chwytów stosowanych zwykle przez reakcyjne partie polityczne w kampanii wyborczej. W akcji tej uderzało jednak przede wszystkim nadużywanie w niespotykanej dotychczas skali instytucji kultu religijnego dla celów walki wyborczej. Ambona, konfesjonał, klauzura klasztorna, nabożeństwa wreszcie, wszystko rzucono na szalę walki politycznej.

W ten sposób papież Pius XII przekreślał słowa papieża Leona XIII: „Wciąganie Kościoła do walk partyjnych jest zuchwałym nadużyciem religii4″.

Papież Pius XII wypełniał zobowiązanie przyjęte w sierpniu 1917 r. w Liście do Trumana. W liście tym przyłączając się oficjalnie do obozu imperialistycznej polityki amerykańskiej powiedział: „Nikt więcej od nas nie będzie żywić nadziei w powodzenie i szczęśliwe osiągnięcie celu, dla którego stawiamy do dyspozycji nasze zasoby i poważnie prosimy Boga o pomoc”.

Antypolski list papieża z marca 1948 r. jest tylko konsekwencją raz obranej linii politycznej, linii, która ma głębsze i bardziej materialne podłoże.

 

więcej: http://publicdisorder.wordpress.com/2011/01/11/watykan-a-polska-stanislaw-krasowski-e-book/

Przytaczam tu celowo teksty z portalu Katolik.tetragram.pl z działu „Rzeczowo o religii”

Watykan a niemiecka inwazja na Polskę

 

„Biskupi, następcy apostołów i reprezentanci Stolicy
Apostolskiej, potwierdzają swą współpracę z nową
Rzeszą, złożeniem na ręce przedstawicieli najwyższych
władz państwa, uroczystej przysięgi, świadczącej o determiinacji”
Franz von Papen [źródło: F.v.Papen, str.5]

Sprawa Gdańska

Heil Hitler

Tuż przed wybuchem wojny, na usilne żądanie ze strony NSDAP, papież usunął (latem 1938 roku) ówczesnego biskupa gdańskiego, hrabiego O’Rourke, któremu hitlerowcy zarzucali „polonizację” gdańskiego Kościoła. *[O'Rourke pochodził z irlandzkiej rodziny, osiadłej niegdyś na polskich Kresach wschodnich]
Papież zmienił też, pierwotnie przezeń zaaprobowany, projekt utworzenia polskich parafii w Gdańsku. Następcą hrabiego O’Rourke został Niemiec Splett, który zabronił posługiwania się językiem polskim podczas spowiedzi i nabożeństw, a ponadto zarządził usunięcie polskich napisów, nie tylko z kościołów, ale i z płyt nagrobnych. W czasie niemieckiej okupacji Polski, Watykan powierzył biskupowi Splettowi także diecezję chełmińską [24].

Inwazja na Polskę

Pius XII wiedział już w połowie sierpnia 1939 roku, od swego nuncjusza w Berlinie, Orsenigo, o planowanej inwazji na Polskę, a ujawnił to długoletni watykański korespondent agencji Associated Press, Morgan [25]. Właśnie w połowie sierpnia Hitler poprosił papieża, by ten nie potępił inwazji i by pozyskał polskich katolików dla krucjaty przeciw Związkowi Radzieckiemu [26].

W Watykanie od dwudziestu lat pokonanie komunizmu i Związku Radzieckiego było bardziej upragnione niż cokolwiek innego, a wiązało się z tym jeszcze jedno życzenie, także wielkiej wagi dla Kurii: by Kościół prawosławny został podporządkowany Rzymowi. Z drugiej strony, Polska była krajem na wskroś katolickim, od wieków niezmiennie dochowującym wierności Watykanowi.

Mimo tego wszystkiego, Pius XII postanowił poświęcić Polskę. Postawił jednakże trzy warunki [27]:

  1. Hitler musi najpierw dołożyć wszelkich starań, by z Polską i mocarstwami zachodnimi osiągnąć kompromis
  2. w przypadku inwazji, Niemcy mogą wyrządzić Polsce tylko minimalne szkody fizyczne i moralne i nie mogą stosować odwetu na tych polskich katolikach, którzy stawią opór; wszystkie interesy Kościoła muszą zostać zabezpieczone
  3. nigdy nie może zostać ujawniony fakt rokowań watykańsko-niemieckich na temat inwazji na Rosję.

Hitler obiecał wszystko.

Nuncjusz papieski Bassal z Hitlerem

Gdy po ataku na Polskę, pomimo zabiegów papieża, przystąpiły do wojny Francja i Wielka Brytania, Pius XII okazał się tak przejęty wybuchem drugiej wojny światowej, że przez wiele dni obawiano się o jego zdrowie. Później, w listopadzie, przeżył nawet załamanie nerwowe. Ale obietnicy, danej Hitlerowi, dotrzymał: tak jak w chwili wkroczenia Niemców do Austrii oraz Czechosłowacji, tak i teraz najwyższa osobistość w Kościele katolickim milczała i nie potępiła hitlerowskiej agresji ani jednym słowem.

Za to, tym energiczniej zaprotestował Pius XII przeciw zawarciu paktu niemiecko-radzieckiego (co niweczyło nadzieje zagarnięcia Rosji pod Watykańskie wpływy) — poprzez nuncjusza w Niemczech, a także na łamach „Osservatore Romano” i na antenie Radia Watykańskiego. A gdy jeszcze wojska sowieckie 17 września 1939 roku zaatakowały Polskę od wschodu i zajęły Kresy, watykańskie protesty w środkach masowego przekazu nie miały końca. Kuria skarżyła się przede wszystkim na antyreligijne poczynania Armii Czerwonej. Tymczasem nawet prymas Polski, kardynał Hlond, podaje w swym raporcie dla papieża wiele przykładów prześladowania ludności polskiej na tle religijnym i innym przez Niemców, ale ani jednego przykładu takiej działalności na terenach zajętych przez armię radziecką. Jedynie na zakończenie przedmowy do swego raportu stwierdził kardynał Hlond (który oświadczył w wywiadzie prasowym, że Kościół katolicki w Polsce nie był nigdy, odkąd istnieje, tak szykanowany, jak pod okupacją niemiecką), iż pogromy na ziemiach przejętych przez Rosjan są równie okrutne, jak niemiecka okupacja. Nie przedstawił jednak żadnych dowodów [29].

Jednakowoż Rosjanie faktycznie stosowali represje. Zamykano szkoły, prowadzone przez Kościół, seminaria i klasztory, konfiskowano kaplice, kościoły obciążono wysokimi podatkami, duchownych skazywano na wygnanie, a nauczycieli-chrześcijan w szkołach publicznych zastąpili komuniści [30].

Szykanowanie Polaków z przyczyn religijnych, czego dopuszczali się hitlerowcy, było tak rażące, że nawet Watykan wielokrotnie wyraził swą dezaprobatę. Te protesty były koniecznością dla papieża, choćby przez wzgląd na świat katolicki przez całą wojnę pozorował on ścisłą neutralność. Jego protesty służyły, z jednej strony, kamuflowaniu polityki profaszystowskiej, z drugiej zaś strony, papież usiłował w ten sposób uzyskać od rządu hitlerowskiego pewne ustępstwa w sprawach kościelnych. Tak jak na aliansie Piusa XII z Hitlerem nie odbił się negatywnie antyklerykalizm nazistów wewnątrz Niemiec, tak też nie miały na ten alians żadnego wpływu ekscesy hitlerowców w Polsce. Nuncjusz Orsenigo co prawda zaprotestował przeciwko nim, ale jednocześnie na polecenie papieża pogratulował Hitlerowi ocalenia podczas zamachu w Monachium.

Po upadku Polski, która doświadczyła okupacji niemieckiej i rosyjskiej, zbiegły za granicę długoletni polski minister spraw zagranicznych, Beck, oświadczył: „Do głównych sprawców tragedii mego kraju należy też Watykan. Zbyt późno pojąłem, że nasza polityka zagraniczna służyła interesom Kościola katolickiego” [32].

Konsekwencje

Wywózka Żydów

Jedno z rozporządzeń Himmlera nakazywało totalną zagładę Polaków po okresie przejściowym, „kiedy to muszą oni być maksymalnie eksploatowani”[33].

Spośród około 35 milionów obywateli Polski, na obszarach zajętych przez Niemców w przybliżeniu 6 028 000 osób straciło życie w następstwie działań wojennych, walk partyzanckich, akcji odwetowych, deportacji, internowania w obozach koncentracyjnych, rzezi dokonywanych w gettach i tak dalej… [34].

Eksterminacja Żydów polskich objęła 98 procent tej ludności, w sumie 3 150 000 osób [35].

W jednym tylko obozie Stutthof (Sztutowo) Niemcy co 30 minut zagazowywali po 100 osób, a ponadto bez mała 300 więźniów dziennie ginęło na skutek wstrzykiwania fenolu albo innych środków, bądź przez powieszenie [36]. W obozie Auschwitz (Oświęcim) w ciągu trzynastu miesięcy od 2 października 1943 do 30 października 1944 roku zagazowano 24 688 mężczyzn, kobiet i dzieci [37]. W Sobiborze wymordowano około 250 000 osób (przeważnie Żydów z Polski Wschodniej), w Bełżcu około 600 000 osób (na ogół Żydów z Polski centralnej, ale oprócz nich 1000-1500 nie-Żydów), w Treblince 731 600 osób (głównie Żydów z Polski centralnej), na Majdanku 1 380 000 osób różnych narodowości [38].

W odwecie za każdego zabitego Niemca ginęło 100 Polaków — taką liczbę ofiar pojedynczej akcji odwetowej osiągnięto poza Polską tylko w Jugosławii [39].

 

Na podstawie książki:
Karlheinz Deschner
„I znowu zapiał kur”
rozdział 68

 

Katolickie „Gott mit uns”

http://katolik.tetragram.pl/?p=62

Gott mit uns

Na ogół wszyscy wiedzą, że żołnierze hitlerowskiego Wehrmachtu nosili na klamrach swoich mundurowych pasów napis „Gott mit uns”. Ale mało ludzi zdaje sobie sprawę skąd się taki napis na tych klamrach wziął.

Hitler doszedł do władzy 30 stycznia 1933r. i już 20 lipca tego samego roku podpisał konkordat z Watykanem, otrzymując przy tym błogosławieństwo do krucjaty na wschód. Hitlerowcy nawiązali do starych tradycji Krzyżaków, ich napisu na sztandarach i do nawracania ogniem i mieczem.

Znakomicie jest to zilustrowane w niemieckim filmie pt. Stalingrad, nakręconym w 1992r. Ukazana jest w nim jedna niezwykła scena — msza święta dla niemieckich żołnierzy na przedmieściu Stalingradu. Kapelan w mundurze Wehrmachtu z wielkim krzyżem na piersi stoi na kupie gruzu i głosi kazanie: Bóg z nami — taki napis widnieje na sprzączkach żołnierskich pasów. W tym momencie jeden z żołnierzy patrzy na pas i mówi: Faktycznie, nie zauważyłem, a kapelan głosi dalej: Nie ma zaszczytniejszego zadania niż obrona zachodnich, chrześcijańskich wartości przed bolszewicką nawałą ze wschodu. Dlatego niemiecki żołnierz, w przeciwieństwie do bolszewika u którego na pasie nie ma miejsca dla Boga, nigdy nie jest sam, nawet gdy znajduje się daleko w głębi terytorium wroga.

Biskupem polowym Wehrmachtu był Franz Justus Rarkowski, człowiek o polskobrzmiącym nazwisku, który swoją korespondencję często kończył pozdrowieniem: Heil Hitler.

Jak Kościół ratował zbrodniarzy Hitlera

http://katolik.tetragram.pl/?p=155

Watykan Pius XII Pavelic

Film przedstawia opis procedur ułatwiania ucieczki byłym nazistom z Europy do krajów Ameryki Południowej. Trasa ucieczki prowadziła najczęściej przez Włochy. Powstała sieć klasztorów, w których udzielano gościny nazistowskim „uchodźcom”. Nie wypytywano ich o pochodzenie, wierzono we wzruszające opowieści. Nazwano to „trasą klasztorną” albo „linią szczurów”. Człowiekiem, który poczuł się powołany do niesienia pomocy dawnym hitlerowcom, był Austriak, były pracownik Watykanu, biskup Alojzy Hudal, zwany też „brunatnym biskupem”, postać niezwykle kontrowersyjna. Był doradcą Świętego Oficjum (Inkwizycji) w kwestii powojennej krytyki nazistowskiego katechizmu – książki Rosenberga „Mit XX wieku”, ale też autorem wydanej przed wojną, w 1936 roku i dedykowanej Hitlerowi książki „Podstawy narodowego socjalizmu”, w której wykładał zasady chrystianizacji ideologii nazistowskiej.

Niezwykle ambitny, uległ fascynacji nazizmem. Czuł się pośrednikiem między narodem niemieckim a Kościołem w Rzymie. Otrzymał złotą odznakę partii nazistowskiej, a Hitler myślał o ukoronowaniu go na niemieckiego antypapieża. Jego książka „Podstawy narodowego socjalizmu” oficjalnie została po wojnie potępiona przez Watykan. Surowo potraktowany przez Watykan, Hudal zamknął w 1950 roku swoje biuro dla nazistowskich uciekinierów, a w 1951 ustąpił ze stanowiska dyrektora Aryjskiego Kolegium „Anima”. Ostatnie 11 lat życia, zgorzkniały, spędził w swojej willi w Grottaferrata.

 

 

 

Polecam też :

Katolicyzm i hitleryzm – co je łączy

http://opolczykpl.wordpress.com/2014/01/05/katolicyzm-i-hitleryzm-co-je-laczy/

fafd7548ea8b


1 08 2014 – 70. rocznica najważniejszego polskiego powstania!

$
0
0

index.1Powstanie Warszawskie. Walczyła w nim nie żyjąca już  moja ciocia, Aleksandra, żona Henryka Białczyńskiego. Była w tym powstaniu ranna, ale przeżyła. Zaraz po wojnie w Krakowie, spotkała  stryja, (był w PPS i w Spółdzielni Czytelnik od czasów przedwojennych).

 

https://www.youtube.com/watch?v=3WGgRYKNtbo

„Warszawskie dzieci” w interpretacji słoweńskiego zespołu Laibach otwierają płytę „1 VIII 1944. Warszawa” wydaną przez Narodowe Centrum Kultury ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w związku z 70. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego.

Teledysk wyreżyserował Karol Wasilewski we współpracy z Markiem Horodniczym (Narodowe Centrum Kultury). W klipie wykorzystano fragmenty filmu w reż. Jana Komasy pt. „Miasto ’44”.

 

 

Przez jakiś czas mieszkali w Krakowie, na Łobozwie przy ulicy  Przeskok, w rodzinnej posiadłości Sułkowskich i Białczyńskich. Jej mama tutaj, na Przeskoku, umarła. Stryjostwo przenieśli się potem na Dolny Śląsk, później do Płocka i wreszcie do Warszawy. Tak więc to między innymi Powstanie Warszawskie spowodowało, że dzisiaj istnieje i pięknie rozwija się warszawska gałąź rodziny Białczyńskich.

Warsaw_Uprising_-_ChwatChwat

Mało jest powstań tak ważnych w dziejach jakiegokolwiek narodu jak to, które wybuchło 1 sierpnia 1944 roku w Polsce. Miało ono moc odstraszającą tysiąca innych powstań jakie wydarzyły się w dziejach świata. Pokazało determinację i moc wręcz magiczną, natchnioną Narodu Polskiego! Jest ono przykładem bezprecedensowym. Tak strasznym że tzw. Zachód  (Francja, USA, W. Brytania) wolały nie pamiętać, że ono miało miejsce przez całe 50 lat Zimnej Wojny i dalszej Polskiej Niewoli Kolonialnej pod radzieckim butem. Przerażenie władców Kremla od chwili tego powstania trzymało ZSRS z daleka od zbrojnej ingerencji nad Wisłą.

The_Saski_Palace_Warsaw,_destroyed_by_Germans_in_1944Pałac Saski

Kreml wymyślił więc inny plan „Rozwiązania Kwestii Polskiej”, był to plan eksterminacji masowej, całej polskiej przestrzeni geograficznej, przez wojnę atomową. Rozmieszczono na naszej ziemi potajemnie rakiety z głowicami jądrowymi w radzieckich bazach. To na nie miały się skierować pierwsze pociski atomowe z Zachodu w kontruderzeniu. Polska armia miała zostać wybita do nogi a ludność odparowana. Taką rolę wyznaczył Polakom Kreml w swoich zimnowojennych scenariuszach. Zdemaskował ich pułkownik Ryszard Kukliński – bezwzględnie jeden z największych polskich bohaterów narodowych. 

https://www.youtube.com/watch?v=f1LGJIqROIA

Wy nasi przodkowie, bohaterowie Powstania Warszawskiego  – Ty cała Warszawo Przedwojenna, wy wszyscy rdzenni Warszawiacy, a także ci Polacy, którzy jak moja ciocia przybyli do stolicy Polski w czasie okupacji z różnych stron świata (ona była Polką z Łotwy), przybyli do Warszawy po to, żeby walczyć od 1 sierpnia 1944 roku, dokonaliście niebywałego czynu.

r02

To była hekatomba, eksplozja krwi na skalę Ziemi. Akt odwagi, szaleńczego, straceńczego, niezabijalnego polskiego ducha. Stosunek sił 40 : 1 . Nonsens? A jednak! Zbrodnicza eksterminacja Warszawy, bestialskie ludobójstwo i unicestwienie miasta dom po domu dokonane przez Niemców przy udziale i milczącym, wyczekującym wsparciu ZSRS, zostało zapamiętane przez świat na zawsze. Na zawsze zapamiętano też owego niezniszczalnego, przerażającego Polskiego Ducha. Powstanie Warszawskie stało się doświadczeniem zbiorowym ludzkości, którego już nigdy miała nie zapomnieć. Nie zapomniała. I nie zapomni. 

r44Tak zwane „Wysiedlenie” 500.000 Warszawiaków do niewolniczej pracy w Niemczech.

I dzisiaj istnieje na Kremlu podobny plan, tylko trochę zmodyfikowany. Jest tak, bo Warszawa zajmuje pierwsze miejsce na Czarnej Liście każdej Satrapii w Euro-Azji.

 

Destroyed_Warsaw,_capital_of_Poland,_January_1945Rozwiązanie „problemu polskiego” w duchu niemiecko-rosyjskim (KGBowsko-sefardyjskim)

Pogrobowcom KGB/GRU w Polsce,Moskalom z ducha i z kremlowskiego żołdu, tym Niemcom którym marzy się panowanie niesłowiańskiego Berlina nad Polską, V kolumnie jednych i drugich stale tutaj na Naszej Ziemi obecnej, wszystkim zdrajcom Polski, którzy ją zaprzedają OBCYM przypominamy DZISIAJ czym jest Duch Polski, Król Duch, Duch Starożytnej Tradycji Wojowskiej i najgłębszych korzeni dziejowych Scytów i Sarmatów – Harusów i Lechitów – Wielkiego Kaganatu SIS!

 

Godzina W – LAO CHE

https://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM

 

Przypomnimy tutaj  tylko fragmentarycznie kilka epizodów z powstania i odsyłamy linkami do portali na stałe  poświęconych tamtym wydarzeniom:

sppw_logo

Ze strony Stowarzyszenia Pamięci Powstania Warszawskiego 1944

http://www.sppw1944.org/index.html?http://www.sppw1944.org/powstanie/wola_rzez.html

Rzeź Woli

          Powstanie Warszawskie, dla dużej części społeczeństwa warszawskiego, w tym ludności Woli, było zaskoczeniem. Jednak radość w pierwszych godzinach była ogromna i spontaniczna.
Ludzie zmęczeni tyranią okupanta, teraz spodziewali się rychłego końca ponad pięcioletniego koszmaru.

To, co wydarzyło się na Woli w następnych dniach Powstania przekroczyło wszelką wyobraźnię…
Niemieckie szwadrony śmierci przetaczały się przez dzielnicę, idąc od zachodnich rogatek w kierunku Śródmieścia, „wycinały” wszystko, co żywe, burząc i paląc całą infrastrukturę.

Rzezi Woli Niemcy dokonali na niewinnych ludziach, wyciągając ich z mieszkań całymi rodzinami. Byli wśród nich chorzy, dzieci i niemowlęta.
Mordu dokonywano na podwórzach, większych placach, ulicach…, gdzie przy użyciu broni ręcznej, karabinów maszynowych ustawionych na podpórkach na ziemi, granatów, a nawet czołgu, z działa którego strzelano do ludzi przy ul. Wolskiej k/Elekcyjnej.

Wybijano ludność cywilną dom po domu, ulica po ulicy… Dokonano tej zagłady w ciągu kilku dni, lecz apogeum zbrodni przypada na 5 i 6 sierpnia 1944 r. Po dokonaniu mordu palono domy. Było wiele przypadków, gdzie palono ludzi żywcem w podpalanych domach, nie pozwalając im ich opuścić.

Części ludności zaplanowano inny rodzaj śmierci – pod przymusem tworząc z nich „żywe barykady” i „żywe tarcze” dla osłony żołnierzy niemieckich atakujących barykady powstańcze. Od 4 sierpnia Niemcy wprowadzili też do akcji bombowce nurkujące bombardujące bez przerwy dzielnicę.

Wola zginęła – wymordowano w mękach jej ludność a domy spalono. Szacuje się, że zamordowano ok. 50.000 ludzi. Był to bezprzykładny akt ludobójstwa na bezbronnej ludności cywilnej. W ciągu kilku dni zamordowano tu ponad dwa razy tyle ludzi niż w Katyniu, Charkowie i Miednoje.

 

220px-Polish_civilians_murdered_by_German-SS-troops_in_Warsaw_Uprising_Warsaw_August_1944

Po wybuchu 1 sierpnia 1944 r. Powstania Warszawskiego pierwsze silne uderzenia zbrojne Niemców zostało skierowane na dwie zachodnie dzielnice Warszawy: Wolę i Ochotę. Niemcy chcieli zabezpieczyć trakt komunikacyjny dla wojska z zachodu do mostów na Wiśle, na Pragę i dalej na wschód.
Nacierający Niemcy od pierwszych dni powstania realizowali rozkaz Hitlera i Himmlera, który nakazywał, że „każdego mieszkańca należy zabić, nie brać żadnych jeńców”. Dyrektywa ta była realizowana z całą bezwzględnością.
Po wypieraniu powstańców z pozycji w zachodniej części Woli Niemcy natychmiast przystąpili do mordowania ludności cywilnej na zajętych terenach i podpalania domów, często razem z ludźmi. Po przybyciu w dniach 3-4 sierpnia 1944 r. do Warszawy niemieckich posiłków z rejonu Poznania działania niemieckie nasiliły się.

więcej: http://www.sppw1944.org/index.html?http://www.sppw1944.org/powstanie/wola_rzez.html

 

Erich von dem Bach-ZelewskiNeofita, Słowianin, morderca Warszawiaków. Zgodnie z relacją SS-Obergruppenführera Ericha von dem Bach-Zelewskiego, którego mianowano dowódcą sił wyznaczonych do stłumienia powstania, rozkaz brzmiał mniej więcej następująco: „każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy”[12].

Zbrodnie niemieckie – Wiki

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnie_niemieckie_w_powstaniu_warszawskim

Zbrodnie niemieckie w powstaniu warszawskim – masowe mordy na ludności cywilnej i jeńcach wojennych, ataki na niebronione obiekty cywilne, gwałty, wysiedlenia, grabieże, niszczenie mienia oraz inne poważne naruszenia prawa wojennego, których dopuszczały się niemieckie oddziały policyjne i wojskowe biorące udział w tłumieniu powstania warszawskiego.

Historycy oceniają, że w sierpniu i wrześniu 1944 śmierć poniosło około 150–180 tys. cywilnych mieszkańców Warszawy[1][2], z czego co najmniej 63 tys. poza działaniami bojowymi[3]. Wypędzonych zostało około 550 tys. mieszkańców stolicy oraz 100 tys. osób z miejscowości podwarszawskich[4], spośród których blisko 150 tys. wywieziono na roboty przymusowe lub do obozów koncentracyjnych. W wyniku walk prowadzonych w sierpniu i wrześniu 1944, jak również na skutek systematycznego wyburzania i palenia miasta prowadzonego w następnych miesiącach przez niemieckie oddziały niszczycielskie, zagładzie uległo 55 procent przedwojennej zabudowy Warszawy[5].

 

więcej: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnie_niemieckie_w_powstaniu_warszawskim

Victims_of_Wola_MassacreMasakra na Woli

http://www.1944.pl

Sierpień 1944
  • Bastion Elektrownia. 1 sierpnia ok. godz. 21. oddziały WSOP pod dowództwem kpt. Stanisława Skibniewskiego „Cubryny” zdobywają część terenu Elektrowni Miejskiej na Powiślu. 2 sierpnia nadal trwa wymiana ognia z pojedynczymi strzelcami lub małymi oddziałami wroga. Zdobycie elektrowni ma ogromne znaczenie strategiczno – wojskowe. Dzięki energii elektrycznej funkcjonują szpitale, wytwórnie zbrojeniowe i drukarnie, pracują radiostacje. Powstańcy utrzymują elektrownię w swych rękach przez miesiąc. Niemcy bombardują ją 4 września. Dzień później Powstańcy opuszczają teren elektrowni. Warszawa pogrąża się w ciemnościach.

 

  • Bank przy Bielańskiej. 1 sierpnia oddziałom XII zgrupowania nie udaje się zająć potężnego gmachu Banku Polskiego przy Bielańskiej, choć niemiecka załoga banku znajduje się w okrążeniu. Nocą z 3 na 4 sierpnia gen. Stahel przysyła wozy bojowe, którymi Niemcy ewakuują się bez walki. Rankiem 4 sierpnia Powstańcy zajmują budynek i budują barykady. Oddziały niemieckie w ciągu następnych tygodni nieustannie atakują pozycje Powstańców przy Bielańskiej. Najcięższe walki o bank trwają od 20 sierpnia. 1 września, w obawie przed okrążeniem, Powstańcy wycofują się w stronę Hipotecznej.

 

  • Zdobycie Poczty Głównej. 2 sierpnia batalion „Kiliński” rtm. Henryka Roycewicza „Leliwy”, wspierany przez inne oddziały powstańcze, atakuje gmach Poczty Głównej przy pl. Napoleona. Powstańcy udaremniają niemieckie próby odsieczy. Niemcom udaje się ewakuować jedynie część załogi poczty. O godz. 16.00 Powstańcy przypuszczają decydujący szturm. Szybko opanowują gmach poczty, likwidując ostatni punkt oporu nieprzyjacielskiego w rejonie pl. Napoleona. Straty niemieckie wynoszą kilkudziesięciu zabitych oraz 57 wziętych do niewoli, w tym 34 rannych. Powstańcy zdobywają dużo broni.

 

  • Walki na Chłodnej I Grzybowskiej. 3 sierpnia batalion „Chrobry I” zdobywa posterunek policji niemieckiej – „Nordwache” na rogu Chłodnej i Żelaznej. Niemcy, po spacyfikowaniu Woli, chcą zabezpieczyć drogę przelotową z Woli do mostu Kierbedzia. 7 sierpnia oddziały Dirlewangera zajmują Chłodną. Powstańcy umacniają się na Grzybowskiej, która staje się odcinkiem „twardego frontu”. Toczą się zacięte walki w obronie tego rejonu. Oddziały kpt. Wacława Stykowskiego „Hala” i zgrupowania „Chrobry II” odpierają ataki wroga do końca Powstania.

 

  • Reduty na Ochocie. Na Ochocie szczególną rolę odgrywają dwa punkty oporu. „Reduta Kaliska” jest  usytuowana na terenie ograniczonym ulicami Kopińską, Grójecką, Niemcewicza i Szczęśliwicką. „Redutę Wawelską” tworzy zwarty pierścień bloków mieszkalnych pomiędzy Wawelską, Pługa, Mianowskiego i Uniwersytecką. Bronią ich oddziały złożone z niedobitków różnych jednostek. Obie placówki blokują wrogi tranzyt przez Ochotę i zatrzymują atakujących na przedpolach Śródmieścia. Są najbardziej na południowy zachód wysuniętymi placówkami powstańczymi. Obrońcy opuszczają je, kolejno, 9 i 11 sierpnia.

 

  • Dom Turystyczny. 3 sierpnia oddziały Zgrupowania „Chrobry II” zdobywają Dom Turystyczny na rogu Al. Jerozolimskich i pl. Starynkiewicza. Dzięki temu Powstańcy mogą skutecznie blokować jedną z głównych arterii miasta. 12 sierpnia pozycje powstańcze atakują idące z Ochoty oddziały RONA. Po ciężkich walkach „Chrobry II” wycofuje się na północną stronę Al. Jerozolimskich. Niemcy obsadzają Dom, skąd ostrzeliwują zajęte przez Powstańców Dworzec Pocztowy i Dom Kolejowy. Na wysokości Domu Turystycznego w dniach 27 – 30 września spotykają się w Alejach parlamentariusze obu stron.


  • Przejście przez aleje. Nocą z 7 na 8 sierpnia Powstańcy rozpoczynają budowę wykopu i barykady, osłaniającej przejście przez Al. Jerozolimskie. Od strony domu nr 20 pracują żołnierze 8. kompanii Batalionu „Kiliński” i saperzy Okręgu. Z przeciwka, spod nr 17, pod ciągłym ostrzałem działają saperzy z batalionów „Bełt” i „Iwo”. Przejście przez Aleje umożliwia utrzymanie łączności oddziałów bojowych północy i południa Śródmieścia. Cywilom służy jako szlak komunikacyjny, używany głównie nocą. Przejście przez Aleje utrzymuje się do końca Powstania, mimo że jest celem nieustannych ataków niemieckich.

 

  • Zdobycie PAST-y. W nocy z 19 na 20 sierpnia oddziały powstańcze pod dowództwem rtm. Henryka Roycewicza „Leliwy” atakują ośmiopiętrowy gmach PAST-y przy Zielnej 37/39. Po kilkunastu godzinach ciężkich walk Powstańcy likwidują punkt uciążliwego ostrzału nieprzyjaciela. Straty wroga to 38 zabitych, wielu jest rannych i poparzonych. 121 Niemców dostaje się do niewoli. Spośród Powstańców ginie nie mniej niż 17. W gmachu PAST-y żołnierze AK zdobywają duże ilości broni. Niemal codziennie przy budynku dyżuruje któryś z operatorów filmowych lub fotoreporterów, szturm PAST-y jest więc dobrze udokumentowany.

 

  • Kościół Św. Krzyża. 23 sierpnia oddziały Armii Krajowej zdobywają i utrzymują przez kilkanaście następnych dni ważny ośrodek oporu Niemców: Komendę Policji przy Krakowskim Przedmieściu 1, kościół św. Krzyża i przedwojenne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. XVII-wieczna świątynia w wyniku niemieckiego ostrzału, pożaru i detonacji dwóch „goliatów” ulega poważnemu zniszczeniu. Figura Chrystusa niosącego krzyż pada na bruk z ręką uniesioną w górę. Odbudowany po wojnie kościół staje się symbolem trwania Polaków w wierze.

 

  • Niemiecki Bastion – Uniwersytet. 1 sierpnia oddziały Zgrupowania „Krybar” atakują bezskutecznie Uniwersytet. Niemcy czynią zeń bastion, trzymający w szachu oddziały powstańcze na Powiślu. 23 sierpnia, równocześnie z rozpoczęciem szturmu oddziałów powstańczych na kościół św. Krzyża i Komendę Policji, kpt. Cyprian Odorkiewicz „Krybar” podejmuje drugą próbę opanowania terenów UW. W akcji biorą udział powstańcze wozy bojowe „Kubuś” i „Szary Wilk”. Natarcie załamuje się wobec przewagi wroga. Ostatni, nieudany atak Powstańcy podejmują 2 września. Uniwersytet pozostaje w rękach Niemców do końca Powstania.

 

  • Walki o Starówkę. 6 sierpnia Niemcy odcinają Stare Miasto od Śródmieścia. Przez następne tygodnie załoga Starówki pod dowództwem płk. Karola Ziemskiego „Wachnowskiego” wiąże w walce znaczne siły nieprzyjacielskie. Tym samym opóźnia niemieckie natarcie na pozostałe części miasta. Wróg kieruje na Starówkę najcięższą broń i lotnictwo. Ma niemal dwukrotną przewagę liczebną. Powstańcy podejmują próby przebicia się na Żoliborz i do Śródmieścia. 13 sierpnia zamyka się pierścień wojsk niemieckich wokół Starego Miasta. Krwawe walki trwają od 19 sierpnia do 2 września. Ostatnie oddziały powstańcze ewakuują się kanałami do Śródmieścia.

więcej: http://www.1944.pl/historia/encyklopedia/powstanie_warszawskie/walka/sierpien_1944/

Warsaw_insurgents_executed_by_GermansPowstanie warszawskie na Pradze

1 sierpnia 1944 roku, w stolicy o 17.00 wybiła godzina „W” – rozpoczęło się Powstanie Warszawskie. Przeciwko żołnierzom niemieckim w liczbie około 16 tys. stanęło około 50 tys. powstańców. Niestety, zaledwie 5 tys. polskich żołnierzy było dobrze uzbrojonych, Niemcy natomiast dysponowali bronią pancerną, artylerią i lotnictwem. To zaważyło na końcowym efekcie powstania, które zakończyło się po 63 dniach…
Dla stolicy walka o wolność była czymś oczywistym – jej mieszkańcy chcieli odpłacić Niemcom za bombardowania we wrześniu 1939 r., za 5 lat ciężkiej okupacji z łapankami, upokorzeniem i egzekucjami. Podjęcie walki miało przyspieszyć wyzwolenie miasta, a zarazem wyjaśnić sytuację polityczną. Polacy chcieli objąć władzę nad Warszawą przed wkroczeniem Armii Czerwonej, gdyż wtedy Rosjanie musieliby tę władzę zaakceptować bądź złamać ją siłą „na oczach” całego świata. Pod koniec lipca wojska radzieckie dotarły nad Wisłę, a na miasto z radzieckich samolotów spadały ulotki wzywające do walki z okupantem, zaś Niemcy zaczęli opuszczać Warszawę.
index.10

31 VII 1944 r.  – poniedziałek
Pułkownik Antoni Chruściel „Monter” (przywódca powstania) otrzymał od Tadeusza Bora-Komorowskiego (komendant główny Armii Krajowej) rozkaz: „Jutro o piątej po południu rozpocznie pan działania”.

 

 

1 VIII 1944 r.  – wtorek

 

Rozpoczęcie powstania w Warszawie komendant Okręgu Warszawskiego AK wyznaczył na godz. 17°°. Jednak potyczki rozpoczęły się tego dnia znacznie wcześniej: pierwsze starcie miało miejsce na Żoliborzu już o godzinie 13:50 (przyjmuje się, że człowiekiem, który „rozpoczął Powstanie Warszawskie” był kpr. pchor. „Marek Świda” – Zdzisław Sierpiński, żołnierz plutonu 226. z 9. Kompanii Dywersji Bojowej „Żniwiarz”). Również w Śródmieściu i na Woli walkę rozpoczęto przed wyznaczonym czasem – około godz. 16:30.

 

O godzinie 17°° pozostałe oddziały Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej przystąpiły do realizacji zadań objętych planem „Burza”. W pierwszym szturmie opanowano wiele obiektów we wszystkich dzielnicach Warszawy, jednak nie zdołano zdobyć tych najważniejszych: mostów Poniatowskiego, Kolejowego, Kierbedzia i przy Cytadeli, nie zdobyto żadnej z warszawskich stacji telefonicznych, nie opanowano lotnisk, koszar i głównych siedzib niemieckich władz okupacyjnych, m.in. komendanta garnizonu.

 

Szturm na siedzibę Komendy Sipo i SD w al. Szucha 25, wykonany z dwóch kierunków został krwawo odparty. Nie wykorzystano głównego atutu AK: zaskoczenia. Niemcy już o godz. 16°° wiedzieli o mającym nastąpić wybuchu powstania [o tej godz. do Geibla zadzwonił anonimowy oficer Luftwaffe, któremu jego polska kochanka podała dokładny termin rozpoczęcia walk]. W związku z ostrzeżeniem SS-Brigadeführer Geibel i gen. Stahel postawili podległe im warszawskie jednostki Wehrmachtu, SS i policji w stan pełnej gotowości alarmowej.

 

Kilka obiektów – w tym PAST-ę na ul. Zielnej – wzmocniono w ostatniej chwili dodatkową załogą. Na miasto wysłano wzmocnione patrole Schutzpolizei. Pod wieczór Warszawa rozpadła się na kilka odrębnych ognisk walki, oddzielonych siłami nieprzyjaciela.

index.5

Podziękowania dla Powstańców Warszawskich

Dzięki ci ciociu Aleksandro! Głęboka wdzięczność nasza – następnych pokoleń Polaków dla Was Wszystkich, Powstańców Warszawskich! Takim ludziom jak Wy zawdzięczamy, że żyjemy dzisiaj w Polsce, a nie w ZSRS. Dzięki takim ludziom jak Wy Stalin nie odważył się wcielić Polski do swojej satrapii jako kolejnej republiki, a każdemu władcy Kremla drżało serce, gdy miał podjąć decyzję o zbrojnym wkroczeniu do Polski.

Dzisiejsza Polska nie jest jeszcze w pełni wolna. Jest wciąż tworem postkolonialnym, jest ciągle w dużym stopniu duchowo okupowana przez pogrobowców KGB/GRU i Moskwy. Jest duchowo gnębiona przez ich propagandę. Jest też zniewolona przez niesłowiańskie dziedzictwo służącej zniewoleniu religii. Przez neokolonialistów z różnych stron świata, przez globalne koncerny, jest odzierana z przynależnego Polakom dochodu i bogactwa materialnego na jakie zasłużyli.  My jako Wasi wnukowie, Wasze dzieci, Wasi prawnukowie jesteśmy Wam winni doprowadzenie Polski do pełnej wolności i do rozkwitu. I przysięgamy, że doprowadzimy do tego w najkrótszym możliwym czasie.

 Jeszcze Polska nie zginęła. Chwała bohaterom! Sława naszym przodkom! Cześć i pamięć Naszym Dziadom!!!

Hołd i wieczna pamięć Polaków żołnierzom polskim i ofiarom, ludności cywilnej, która poległa w tej faszystowskiej niemiecko-radzieckiej kaźni.

 index.15

Lao Che – Stare Miasto

 

https://www.youtube.com/watch?v=NmkirLlcYDA

 

 

Kiedy słucham Lao Che i Laibacha wreszcie czuję, że jestem w Polsce, która Nie Zginęła i już nie zginie, dzięki młodym. Jest komu ją zostawić! Czekałem na tę pewność prawie 25 lat.


Paweł Szydłowski – Sarmaci czyli Słowianie a więc Wandalowie, Goci i Hunowie. – Starożytni Polanie cz.2

$
0
0

 

Opublikowany 10 maj 2014

Sarmacja to dawna nazwa Słowian. To Słowianie, czyli Sarmaci znad Wisły, zniszczyli według polskich kronikarzy Cesarstwo Rzymskie.

Kronika Bielskiego https://archive.org/details/kronikapo…

Epitafium Bolesława Chrobrego http://www.mediewistyka.pl/Chrobry.pdf

 

 

To co robi Paweł Szydłowski bardzo dobrze naświetla i uzupełnia treści naszego blogu od innej strony, pozdrawiamy panie Pawle!!! Polecam te wykłady z Kanady wszystkim polskojęzycznym widzom, choć nie zawsze  i wszędzie i nie  ze wszystkimi tezami się zgadzam.

 


Jan z Głogowa (zwany też Głogowczykiem, 1445-1507) – Strażnik Wiary Przyrody

$
0
0

 

glod1

Jan z Głogowa (Głogowczyk, właśc. Johann Schilling) – astronom, matematyk i filozof, długoletni wykładowca na Akademii Krakowskiej, mniej znany jako twórca prognostyków.

 

Jan z Głogowa (zwany też Głogowczykiem, 1445-1507) pochodził z bogatej niemieckiej rodziny Schellingów. Urodził się w Głogowie, a w latach 1461-1468 studiował w Krakowie, gdzie później przez niemal 40 lat wykładał, pozostawiając po sobie dużą liczbę pism oraz prognostyków (w sumie ponad 30). Jan z Głogowa zyskał sobie szczególną sławę tym, w którym zapowiedział pojawienie się „czarnego zakonnika, który na Kościół katolicki sprowadzi wielkie zamieszanie”4. Przepowiednia ta miała się odnosić do działalności Marcina Lutra. Głogowczyk był także autorem zbiorów zawierających teorię astrologiczną, traktaty meteorologiczne oraz obronę astrologii, z których dwa wydano w roku 1514.


Leszek Możdżer z Januszem Zagórskim w Niezależnej Telewizji o Wielkiej Zmianie, dźwięku i muzyce!

$
0
0

 

https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=ptxzAmicHwc

 

Ekskluzywny wywiad z Leszkiem Możdżerem (polskim kompozytorem, pianistą jazzowym i producentem muzycznym oraz twórcą muzyki filmowej), który przeprowadził Janusz Zagórski podczas Festiwalu Alternatywnych Społeczności – Stacja Wolimierz 2014. Wywiad kończy fragment mini koncertu na pianinie elektrycznym, który artysta wykonał dla zgromadzonej na Stacji Wolimierz publiczności.


Viewing all 2512 articles
Browse latest View live